Max Verstappen nie przebiera w słowach. Uważa, że przednionapędowe samochody są najgorsze
Nie od dzisiaj wiadomo, że Max Verstappen mówi to, co myśli i nie nakłada na słowa żadnych filtrów. Nie inaczej jest w tym przypadku. Przednionapędowe samochody nazwał wprost "najgorszą rzeczą na świecie".
Jedni go lubią, inni nie znoszą, ale jednego odmówić nie można - Max Verstappen ma fenomenalny styl jazdy i potrafi zaskoczyć wynikami nawet w sytuacji, gdy ma do dyspozycji fatalne auto. Jest to też jeden z niewielu kierowców żyjących także pasją do innych kategorii w motorsporcie. Jego zespół z powodzeniem radzi sobie w wyścigach długodystansowych, a simracing jest jego największą pasją.
Jak łatwo się domyślić, Verstappen ma doświadczenie z różnymi samochodami. Poprzez współpracę Hondy i Red Bulla był także twarzą kampanii promującej Civica Type R. I choć nie powiedział wówczas o nim nawet jednego słowa, to teraz przednionapędowe auta nazywa "najgorszymi".
Dlaczego Max Verstappen tak bardzo nie lubi aut z przednim napędem?
Nim przejdę do tego, co powiedział, muszę przyznać jedną rzecz: po części się z nim zgadzam. Choć przednionapędowych samochodów nie nazwę "najgorszymi", to mając wybór pomiędzy przeniesieniem mocy na przód lub na tył, zawsze wybiorę samochód tylnonapędowy. W sportowych autach jest to szczególnie odczuwalne, gdy możemy bawić się balansem masy i lekkim "ślizganiem" tyłu.
Zresztą w motorsporcie, poza ciekawymi seriami, takimi jak WTCC sprzed lat, czy BTCC, przedni napęd nigdy nie odniósł spektakularnego sukcesu. Doskonale pamiętam za to porażkę prototypu Nissana, opracowanego z myślą o Le Mans. GT-R LM Nismo poległ, gdyż na projekt zabrakło pieniędzy i nie dostał on systemu hybrydowego, który miał napędzać tylne koła. A teraz, w autach LMH i LMDh, hybryda napędza przednie koła. Na tył klasycznie trafia moc z jednostki spalinowej.
A więc co powiedział Verstappen? Czterokrotny mistrz świata podkreślił, że auta przednionapędowe są nudne i przypomina to przeciwieństwo prowadzenia (chodziło mu o walkę z autem, a nie precyzyjne kierowanie samochodem). Kierowca Red Bulla podkreślił także, że czasami testuje takie samochody w symulatorach i zawsze jest nimi rozczarowany.
Kliknij tutaj, aby zobaczyć Verstappena w akcji za kierownicą różnych sportowych Fordów - WIDEO
Od przyszłego roku Red Bull będzie jeździć z silnikami Forda, a już teraz Verstappen angażowany jest do promocji aut z błękitnym owalem. W jego garażu na pewno pojawi się Mustang GTD. Tutaj na moc i jej przeniesienie na koła narzekać nie będzie.


