Mazda CX-60 trafiła w ręce tunera. Teraz wygląda rasowo
Mazda CX-60 ledwo wjechała na rynek, a już wpadła w ręce tunerów. Japońska firma AutoExe postanowiła przyprawić ją odrobiną wasabi. Efekty? Naprawdę ciekawe!
Mazda CX-60 już w seryjnym wydaniu prezentuje się nadzwyczajnie dobrze. A co jeśli trochę to przyprawimy dodatkami, które zmieniają charakter tego auta? Takiego wyzwania podjął się japoński tuner AutoExe, który przygotował pierwszy oficjalny pakiet dla tego auta. Jego dzieło robi naprawdę dobre wrażenie.
Mazda CX-60 po tuningu ucieszy fanów sportowego wyglądu
Na czym skupili się Japończycy? Przede wszystkim na nadwoziu - to właśnie tutaj wprowadzono najwięcej zmian.
Front zyskał przede wszystkim dokładkę przedniego zderzaka, dzięki której przód nabrał więcej zadziornego charakteru. W linii bocznej zauważymy z kolei owiewki szyb. To typowo japoński dodatek, popularny wśród lokalnych tunerów. U nas kojarzy się z typowymi patentami z lat 80. i 90., zaś w kraju kwitnącej wiśni wciąż jest modnym elementem.
Największa rewolucja zaszła z tyłu. Tutaj zmodyfikowano całą dolną część zderzaka. "Dyfuzor" oraz cztery końcówki wydechu mają podreślić sportowy charakter, choć trudno powiedzieć, czy spełniają jakąkolwiek rolę poza wyglądem. Pod lampami pojawiły się również doklejane elementy optycznie poszerzające auto, zaś nad szybą zagościła dyskretna lotka.
Mazda CX-60 od AutoExe nie została zmodyfikowana wewnątrz
Japończycy nie pokusili się także o jakiekolwiek zmiany pod maską. Sercem tego auta jest więc hybryda oferująca 327 KM, lub 254-konny diesel. Niebawem Mazda CX-60 zyska też kolejne jednostki napędowe. Mają to być 3-litrowe benzynowe rzędowe szóstki, opracowywane przez markę od dłuższego czasu.
Ile kosztuje taki zestaw modyfikacji?
Cennik w jenach nie przeraża. Komplet dokładek wyceniany jest na niecałe 300 000 jenów, co przekłada się na około 9 900 złotych. Fanów takiego zestawu musimy jednak zmartwić - w Europie go nie dostaniecie, nawet jeśli bardzo chcecie. Jedyną opcją jest prywatny import z Japonii, który może być wyjątkowo kosztowny.
Warto jednak uzbroić się w cierpliwość. Mazda zapewne zaoferuje własne dodatki do tego auta (wzorem Mazdy 3). Poza tym europejscy tunerzy bez wątpienia także zainteresują się tym autem. Tym samym warto trzymać rękę na pulsie i czekać na alternatywy stworzone przez firmy ze Starego Kontynentu.