McLaren odpowiada TopGear: Byliśmy gotowi na potrójny test
W ostatnim odcinku Top Gear gwiazdami w studio były trzy superhybrydy - LaFerrari, McLaren P1 i Porsche 918. Zwyczajowo taka sytuacja prowadziła do porównania samochodów na torze przez Stiga. Tym razem jednak tak się nie stało. Na komentarz Jeremy'ego Clarksona w tej sprawie postanowił odpowiedzieć McLaren.
We wczorajszym, 5 odcinku 22 serii najpopularniejszego na świecie programu o tematyce motoryzacyjnej, James May przetestował na drogach publicznych i torze Fiorano potężne LaFerrari- następcę legendarnego Enzo. Tym samym po Clarksonie i Hammondzie przeprowadził trzeci z testów najnowszych hybrydowych supersamochodów McLarena, Ferrari i Porsche.
Gdy następnie trzy samochody pojawiły się w studio, mogliśmy zacząć zacierać ręce do ostatecznego starcia na torze Top Gear, mającego wyłonić najszybsze z tych wspaniałych aut. Niestety, coś poszło nie tak. Jak sprawę skomentował Clarkson - porównanie nie mogło dojść do skutku przez Ferrari oraz McLarena - firmy nie zgodziły się bowiem na porównanie. Co na to McLaren?
Na swoim oficjalnym profilu na Twitterze pojawił się wpis mówiący: "Wyjaśniając to, co mogliście usłyszeć minionego wieczoru w TopGear, byliśmy gotowi z McLarenem P1 na potrójny test na torze... Filmowanie na torze było zaplanowane na ten tydzień, ale zostało odwołane przez Top Gear przed wczorajszym odcinkiem."
Wygląda więc na to, że producenci telewizyjnego show nie są do końca szczerzy z widzami. Pytanie tylko - czy problem tkwi po stronie Ferrari lub Porsche, czy samego programu? Czy to pomysł na zbudowanie napięcia przed spektakularną końcówką sezonu? Próżno oczekiwać oficjalnej odpowiedzi od TopGear - pozostaje nam czekać na wyjaśnienie w kolejnych odcinkach.