Mercedes 300 SEL na SEMA Show? Ten klasyk Was zaskoczy modyfikacjami
Mercedes 300 SEL to piękny i ceniony klasyk, który rzadko trafia "pod nóż" tunerów. Ten, z 1971, skrywa niespodziankę. I nie jest elektryczny!
Przyzwyczailiśmy się już, że ostatnio restomody często są "elektromodami" - przeróbkami klasyków na auta elektryczne. Z kolei SEMA Show to jedyne w swoim rodzaju miejsce - wystawiają się tu tunerzy, twórcy samochodów customowych oraz producenci aut seryjnych ze specjalnymi modelami. W tym roku w Las Vegas pojawił się Mercedes 300 SEL z 1971. Elegancka, srebrna limuzyna nie wygląda, jakby trafiła "na dobrą imprezę".
Mercedes 300 SEL - Icon Derelict V8
Mercedes 300 SEL typoszeregu W109 produkowany był od 1965 roku do 1972 roku. W tej generacji mieliśmy silniki o sześciu cylindrach oraz całkiem duże silniki V8. W tym słynne 300 SEL 6.3 z potężną, 250-konną jednostką.
Takie egzemplarze jednak trudno znaleźć. Firma Icon postanowiła to zmienić, tworzą "Derelict 300 SEL". Tuner z Los Angeles zrobił samochód kompletnie od nowa.
Tak na dobrą sprawę trudno zauważyć zmiany na pierwszy rzut oka, choć na przykład felgi są całkowicie nową konstrukcją. Podobnie wygląda kwestia deski rozdzielczej. Została ona zmodernizowana, ale wciąż wygląda jakby powstała w 1971. Zegary są jednak przebudowane na zamówienie, a oryginalne audio tylko wygląda jak stereo z początku lat 70-ych. Kryje nowoczesną jednostkę z bluetooth oraz system głośników Focal.
Wszystko to wygląda niezwykle smacznie i Mercedes 300 SEL bez problemu mógłby trafić na imprezę aut zabytkowych.
Niespodzianka pod maską
Aby najważniejszy punkt programu miał tu sens, Icon zaprojektował do Mercedesa całkowicie nową ramę. Do tego regulowane amortyzatory, wyczynowe, rurowe wahacze, niezależne zawieszenie z tyłu oraz specjalny tylny most Art Morrison Dana 60 IRS. Wydech to całkowicie ręcznie wykonana konstrukcja od Deeds Performance.
A wszystko to było potrzebne, bo pod maską jest LS9 - V8 z Corvette ZR1
Amerykańskie powiedzenie "LS all the things", dotyczące przekładek silnika na dowolną jednostkę z gamy GM tutaj jest w 100% adekwatne.
Derelict Mercedes 300 SEL napędzany jest 6,2-litrowym V8 z kompresorem, który prostował plecy w Corvette C6 ZR1. Firma Icon nie podaje, ile mocy ma niemiecka limuzyna, ale seryjnie było tu do dyspozycji 640 KM i 819 Nm. Do tego połączono to z czterobiegowym automatem 4L85-E. Ta skrzynia jest w stanie znieść olbrzymią moc.
To jedna z najbardziej kompleksowych przebudów jakie widziałem. I najładniejszych, bo samochód wygląda na totalną "serię" - nawet lekko spatynowaną.
Za ten ogrom pracy Icon sporo sobie liczy - samochód trafił na targi SEMA z metką 450 000 USD.