Podróż za jedno tankowanie. Mercedes C220d to idealne auto na czasy drogiego paliwa - TEST, OPINIA
Oto historia podróży, która nie chciała się skończyć. Mercedes C220d pokonał ze mną ponad 1000 kilometrów, ani razu nie zjechał na stację w celu tankowania i bardzo nie chciał opróżnić zbiornika paliwa. Ba, oddając kluczyki wciąż mogłem przejechać 400 kilometrów. Czy więc jest to idealne auto na długie podróże? Odpowiedź może Was zaskoczyć.
Muszę Wam przyznać, ze nieco zapomniałem o tym uczuciu, gdy autem się jedzie i jedzie, a paliwo ze zbiornika dosłownie nie znika. Jeszcze kilka lat temu diesle miały duże baki, dzięki czemu zrobienie 1200-1300 kilometrów na jednym tankowaniu nie było wyzwaniem. Teraz jednak za sprawą walki z masą najczęściej spotykamy 50, może 60-litrowe zbiorniki paliwa nawet w dużych samochodach. Mercedes C220d, którym jeździłem przez pięć dni, mógł pomieścić 50 litrów oleju napędowego. I to wystarczyło, aby pokonać ponad 1000 kilometrów i wciąż mieć zapas na 300-400 kolejnych.
Zacznijmy jednak od podstaw - Mercedes C220d W206 to bardzo ważny model dla marki
Nieco ponad rok temu światło dzienne ujrzała nowa Klasa S W223. Wtedy już wiedzieliśmy, że ten model stanie się drogowskazem dla kolejnych aut marki. Nowe rozwiązania, zarówno z zakresu designu jak i wyposażenia, zadebiutowały właśnie w tym aucie, ale były też szykowane do innych, tańszych modeli.
I właśnie pierwszym z nich, idącym nową ścieżką wytyczoną przez flagowca, jest Mercedes Klasy C W206. Z Klasy S czerpie on garściami, co widać na każdym kroku.
Już stylistyka sprawia, że mniej wprawne oko jest w stanie z łatwością pomylić te samochody. Kiedy na swoje konto na Instagramie wrzuciłem kilka zdjęć tego samochodu, znajomi od razu zapytali, czy jest to Klasa S.
Z dużej limuzyny pożyczono tutaj między innymi formę tylnych i przednich lamp. Cała reszta jednak mocno się różni, tak więc osoby mocniej osadzone w temacie motoryzacji od razu rozróżnią te samochody.
Zresztą Klasa C od zawsze była bliska Klasie S i tutaj się to nie zmieniło. Czy to źle? Nie sądzę - myślę, że akurat w przypadku Mercedesa pewne wspólne cechy wizualne grają na korzyść tego auta. Co prawda egzemplarz, który widzicie na zdjęciach, jest dość skromny, ale i tak nie brakuje mu przyzwoitej prezencji. Ciekawszy lakier, ładniejsze felgi i gotowe - oto przepis na naprawdę atrakcyjne auto.
Poza tym model W206 bardzo dojrzał względem W205-ki. Przyznam szczerze, że zawsze byłem fanem tego auta. Kiedy jednak wsiadłem do nowej generacji Klasy C, od razu zwróciłem uwagę na ogromną poprawę, zwłaszcza w kwestiach, które były powszechnie krytykowane.
Mercedes C220d W206 rozpieszcza jakością
Pamiętacie te trzeszczące plastiki, które były zmorą w W205? Po liftingu zredukowano ich liczbę, ale kilka słabych punktów ostało się w tym aucie. Nowa generacja przynosi jednak wyczekiwaną poprawę, którą czuć na każdym kroku.
Przede wszystkim cieszy tutaj dobór materiałów wykończeniowych. To zdecydowany lider w tym segmencie, choć BMW Serii 3 nie odstaje od niego. Jeśli jednak podstawimy do porównania Audi A4, to propozycja z Ingolstadt przypomina budżetowe Polo postawione obok Touarega.
Wielu osobom do gustu nie przypadł system MBUX, który przybrał formę dużego "leżącego" tabletu, stanowiącego trzon konsoli centralnej. Przyznam szczerze, że sam sceptycznie podchodziłem do takiej koncepcji. Trzeba jednak przyznać, że Mercedes wyszedł tutaj obronną ręką.
Dlaczego? Przede wszystkim takie ułożenie ekranu sprawia, że obsługujemy go nie odrywając ręki od podłokietnika. Do tego odległość pomiędzy kierownicą a wyświetlaczem jest niewielka, więc możemy szybko przełączać kluczowe funkcje. Warto też zauważyć, że najważniejsze elementy zgromadzono bliżej dolnej części ekranu, co wyraźnie ułatwia "klikanie" we właściwe opcje.
Cała reszta jest z kolei doskonale znana. Mamy cyfrowe wskaźniki, niestety w formie tabletu (brakuje tutaj ładnego zadaszenia rodem z poprzednika), zaokrąglone nawiewy (pięć na desce rozdzielczej, w tym trzy na środku) i miłe w dotyku tworzywa.
Co więcej - nic nie skrzeczy. Naprawdę, nawet pod naciskiem plastiki nie wydają już niechcianych odgłosów. I gdyby nie nadmierna ilość dekoru piano black, będącego zmorą nowych aut, to powiedziałbym, że jest to kokpit idealny.
Poza tym Mercedes C220d W206 oferuje fenomenalną pozycję za kierownicą
Fotel, obszyty skórą i alcantarą, ma szeroki zakres regulacji i jest bardzo wygodny. Z łatwością możemy więc znaleźć idealne ustawienie, które dopasujemy do naszych oczekiwań. Poza tym fani "sportowej" pozycji za kierownicą zakochają się w tym aucie, gdyż siedzi się tutaj nisko i "głęboko". W zasadzie jedynym minusem jest tutaj kierownica, której grubość może i nie przeszkadza, ale specyficzne ramiona z dotykowymi przyciskami już potrafią zirytować. Przełączniki te potrafią reagować z opóźnieniem, lub przeskakiwać przez poszukiwane opcje.
Na plus trzeba zaliczyć także ilość miejsca w kabinie. Z tyłu wygodnie usiądą dwie osoby, nawet nieco wyższe. Nieco przeciągnięta linia dachu sprawia, że przestrzeni nad głową nie brakuje. Cennych centymetrów na nogi także, a do tego osoby jadące z tyłu dostają wygodny podłokietnik z uchwytami na napoje i własne nawiewy. W opcji dostępna jest także osobna strefa klimatyzacji i dodatkowe gniazda USB-C do ładowania urządzeń mobilnych.
Bagażnik mieści się w "średniej" dla segmentu. 455 litrów to dobry, ale i niezbyt imponujący wynik. Do listy zalet trzeba jednak zaliczyć ustawny kształt, stosunkowo niski próg załadunku i szeroki otwór.
Największą zaletą tego auta jest jednak silnik
Już kilka dni temu podzieliłem się moimi wrażeniami z działania całego napędu w tym samochodzie (kliknijcie tutaj, aby otworzyć ten tekst). Teraz czas na nieco większą liczbę szczegółów.
Pod maską tego auta znajduje się oferowana przez Mercedesa od kilku lat jednostka OM654, czyli dwulitrowy diesel wspierany systemem miękkiej hybrydy (EQ Boost). W najnowszym wydaniu oferuje on 200 KM i 440 Nm momentu obrotowego, wędrujących na tylną oś za pośrednictwem 9-biegowej automatycznej skrzyni biegów.
Nie ma więc tutaj żadnego rocket-science, a mimo to taki zestaw idealnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Dlaczego? Głównie za sprawą abstrakcyjnego zużycia paliwa. Abstrakcyjnego w pozytywnym tego słowa znaczeniu, gdyż Mercedes C220d po prostu NIE ZUŻYWA PALIWA.
Kilka osób zarzuciło mi pod poprzednim tekstem, że przecież stare 1.9 TDI też potrafiło zrobić tak dużo kilometrów na jednym tankowaniu. Owszem - ale z pewnością nie zrobiłoby tego przy prędkościach autostradowych. A to właśnie w takich warunkach C220d pokazuje swoje możliwości.
Średnie zużycie wynoszące 4,6 litra przy 120 km/h i 5,2 litra przy 140 km/h? W życiu nie widziałem tak niskich wartości. W mieście z kolei Klasa C, nawet w gęstych korkach, nie chciała zużywać więcej niż 7,5 litra. Fenomen?
Zużycie paliwa: | Mercedes C220d W206 |
przy 100 km/h: | 3,8 l/100 km |
przy 120 km/h: | 4,2 l/100 km |
przy 140 km/h: | 5,2 l/100 km |
w mieście: | 7-7,6 l/100 km |
A to oczywiście te wyższe wartości. Samochód ten zabrałem na dość długą wycieczkę. Z Warszawy pognałem do Łodzi, skąd dalej skierowałem się na Podkarpacie i Lubelszczyznę, aby finalnie po czterech dniach wrócić do stolicy. W tym czasie pokonałem dokładnie 1078 kilometrów autostradą, drogami krajowymi i wojewódzkimi, utrzymując raczej stałe i spokojne tempo. W najlepszym momencie średnie zużycie paliwa z odcinka wynoszącego 100 kilometrów nie przekraczało 4 litrów. Finalnie cała podróż zamknęła się wynikiem 5,1 litra, przy czym wlicza się w to także sporo korków i sesja zdjęciowa (czyli ciągłe przestawianie auta).
Kolejną zaletą jest fakt, że Mercedes C220d bardzo dobrze jeździ
Pamiętam, że było to dla mnie ogromne zaskoczenie w poprzedniku po liftingu. O ile początkowe wydanie tego auta stawiało bardziej na komfort, o tyle lifting wyostrzył w wyczuwalny sposób układ kierowniczy i pozytywnie wpłynął na zawieszenie. Tymczasem model W206 wynosi to wszystko na nowy poziom.
Można śmiało powiedzieć, że jest to doskonały kompromis pomiędzy komfortem jazdy a zwinnością w zakrętach. Nierówności wybierane są gładko, nawet pomimo 18-calowych felg kryjących się w nadkolach. W zakrętach z kolei Mercedes C220d pokazuje zupełnie inną twarz. Szybkie łuki pokonuje z niesamowitą stabilnością, ewentualnie wykazując się minimalną nadsterownością, którą niweluje ESP.
Wszystko to za sprawą konstrukcji, w której silnik jest przesunięty mocno za przednią oś. Poprawia to właściwości jezdne i wpływa na pozytywny rozkład mas.
Za wszystkim nadążą układ kierowniczy, który ma dość krótkie przełożenie, a przy tym przekazuje dużo informacji z przednich kół. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że na krętych drogach ten samochód może dać dużo radości, nie ustępując tutaj mojemu faworytowi w tym segmencie, czyli BMW Serii 3. Do plusów należy także zaliczyć układ hamulcowy, który swoją skutecznością uratował mnie przed bliskim spotkaniem z sarną, która radośnie postanowiła wyłonić się zza przystanku po środku niczego.
Mercedes C220d W206 ze światłami Digital Light to coś, co będziecie chcieli mieć
Zacznę od tego, co zrobiło na mnie największe wrażenie, czyli o światłach Digital Light. To najbardziej zaawansowana technologia na rynku, która w swojej konstrukcji zbliża się do projektorów. Wiązka światła jest tak precyzyjna, że może prezentować konkretne znaki, a nawet ostrzeżenia.
Póki co ze względu na prawo nie jest to jednak jeszcze możliwe. Światła Digital Light LED mogą więc wykazać się w inny sposób. Przyznam szczerze, że podczas testu Mercedesa Klasy S nie miałem okazji pokonać tak dużej liczby kilometrów drogami klasy XYZ, na których nie widać absolutnie nic.
A właśnie taką trasą jechałem przez Podkarpacie i to tam Digital Light rozkochały mnie w sobie. Sposób, w jaki doświetlana jest trasa, po prostu budzi podziw. Znaki są starannie podświetlane, pobocze odpowiednio doświetlone, a droga wygląda "jak za dnia" za sprawą wiązki drogowej.
Gdy pojawi się auto nadjeżdżające z naprzeciwka, system włączanych i wyłączanych elementów LED wycina go niezwykle precyzyjnie, nie rezygnując jednocześnie z doświetlenia obszaru wokół samochodu. Efekt wizualny jest niesamowity, a jednocześnie ani razu nikt nie błysnął mi swoimi światłami, sugerując jakiekolwiek oślepianie. Tym samym brawa dla inżynierów marki ze Stuttgartu za przygotowanie rozwiązania, które działa tak sprawnie i tak skutecznie.
Poza tym jest tutaj kilka innych systemów bezpieczeństwa
W zasadzie większość z nich jest mocno spokrewniona z rozwiązaniami, które znajdziemy w Klasie S. W tym egzemplarzu niektórych elementów jednak zabrakło, w tym na przykład adaptacyjnego tempomatu czy zaawansowanego wyświetlacza HUD. Jest to jednak wyłącznie kwestia konfiguracji auta - mając odpowiednio gruby portfel wjedziemy z salonu autem, które technologiami nie odstaje od wspomnianej "eski".
Ten samochód będziecie chcieli z nagłośnieniem firmy Burmester
Nie jest ono drogie, a pozwala cieszyć się naprawdę fantastycznym brzmieniem. Co jak co, ale ta firma tworzy świetnie grające systemy nagłośnieniowe, które nawet w "bazowym" wydaniu są warte każdego grosza. Przy idealnym wyciszeniu kabiny możecie się delektować ulubioną muzyką - transmitowaną przez Bluetooth lub odtwarzaną z wybranej aplikacji, za sprawą Android Auto lub Apple CarPlay.
Ile kosztuje Mercedes C220d?
Wyjściowo - 184 267 zł w wersji C180, czyli w bazowym benzynowym wydaniu. Jak dobrze wiemy jest to jednak dopiero rozgrzewka przed dalszą zabawą. A jest tutaj co klikać - lista opcji należy do tych długich, a możliwości konfiguracyjne są bardzo szerokie.
Wersja C220d startuje z poziomu 207 268 zł. Fani napędu na cztery koła mogą zdecydować się na taki wariant, aczkolwiek "czterołap" wymaga dopłaty w wysokości 11 000 zł.
Dalej nurkujemy w czeluściach dostępnych kompletacji. Pakiet AMG wyceniany jest na ponad 24 000 zł. Szyby z izolacją akustyczną (obowiązkowy element wyposażenia, dzięki nim w kabinie panuje cisza absolutna) to wydatek rzędu 628 zł. Dach panoramiczny kosztuje z kolei 9268 zł. Pakiet Premium to kolejne 16 000 zł. Nagłośnienie Burmester 3D kosztuje niemal 4 000 zł.
Efekt? Dochodzimy do granicy 260 000 zł, co nie jest małą kwotą, ale wpasowuje się też w średnią dla tego segmentu. A przyznam szczerze, że ciężko jest tutaj zrezygnować z wielu udogodnień, które naprawdę sprawdzają się w codziennej eksploatacji.
Ten samochód będzie hitem
Uważam, że Mercedes dosłownie "pozamiatał" w tym segmencie. BMW Serii 3 zyskało bardzo mocnego konkurenta, który wpycha się na jego własne podwórko, czyli do grupy aut oferujących świetne właściwości jezdne. Audi A4 zostało daleko w tyle, aczkolwiek jest już starszą konstrukcją. Dopiero nowa generacja będzie miała szanse na nawiązanie walki z tym samochodem, aczkolwiek zobaczymy ją nie wcześniej niż za 2-3 lata.
SILNIK | twin-turbo diesel, R4, 16 zaw. + miękka hybryda |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni Common Rail |
POJEMNOŚĆ | 1993 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 147 kW (200 KM) przy 4200 obr./min + 20 KM EQ Boost |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 440 Nm przy 1800 - 2800 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, dziewięciobiegowa |
NAPĘD | tylny |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | 225/45R18 |
BAGAŻNIK | 455 l |
ZBIORNIK PALIWA | 50 l |
TYP NADWOZIA | sedan |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 4/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4751/1820/1437 mm |
ROZSTAW OSI | 2865 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1730/625 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1800 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 4,4 - 5,2 l/100 km |
EMISJA CO2 | 115 - 122 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 7,3 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 245 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (C180) 184 267 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 207 268 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | ok. 260 000 zł |