"Mercedes EQS jest wspaniały, tylko go nie rozumiecie". Chyba nie zgodzę się z Gordenem Wagenerem
Wszyscy wiemy, że stylistyka modeli z gamy EQ Mercedesa jest delikatnie mówiąc dyskusyjna - a flagowy Mercedes EQS budzi sporo kontrowersji. Niemniej według szefa designu marki "ten projekt pojawił się po prostu zbyt wcześnie". Czyżby?
Nie jest to pierwszy raz, kiedy krytykuję wygląd nowych Mercedesów. To fantastyczna marka, która zmierza w przedziwnym kierunku w kwestii designu. Gorden Wagener, który stoi za sterami działu projektowania, pozwala sobie na naprawdę odważne projekty, które zarząd akceptuje bez dyskusji. I o ile Mercedes EQS na papierze był ciekawy, o tyle na rynku okazał się być raczej sporą wpadką sprzedażową - wraz z całą gamą EQ.
Klienci nie docenili tego futurystycznego wyglądu, który jest bardzo kontrowersyjny. Mocne przesunięcie kabiny do przodu, bardzo "opływowa" sylwetka i brak wielu cech typowych dla flagowych produktów marki, to tylko garść czynników, które wpłynęły na niewielki popyt na ten model.
Gorden Wagener broni jednak swojego dziecka i w wywiadzie dla brytyjskiego pisma oraz portalu Autocar podkreśla, że ten projekt pojawił się po prostu... zbyt wcześnie. W jego opinii za około 10 lat byłby rozchwytywany, a jako Klasa S Coupe miałby jeszcze większe szanse na sukces.
Mercedes EQS ma jeden duży problem - zrobił zaskakuję wrażenie i szybko się zestarzał
To zasadniczo jest duży problem wielu nowych modeli z gwiazdą na masce. Wagener stawia na dość płynne linie, z mnogością miękkich krawędzi i załamań. Te mają jednak tendencję do gorszego znoszenia upływu czasu. Po latach Mercedesy generacji W221 (Klasa S) czy W212 (Klasa E) wyglądają naprawdę dobrze. Tymczasem W222 i obecne W223 (kolejne Klasy S) zdają się być już samochodami mocno nijakimi. To samo tyczy się nowej Klasy E, która na tle konkurencji blednie. A gwiazda powinna świecić naprawdę jasno.
Nowy Mercedes CLA, w mojej opinii, także jest pewnym krokiem wstecz. Owszem, technicznie zapewne zjada wiele aut na śniadanie - i to może być jego przewagą. Niemniej wygląd, zwłaszcza na tle bardzo udanego poprzednika, jest dużo bardziej nijaki i pozbawiony charakteru.
Konkurencyjne firmy, takie jak BMW czy Audi, regularnie zmieniają osoby stojące za sterami działu designu. W Ingolstadt fotel przejął właśnie Massimo Frascella i zapowiada już małą rewolucję i zmiany. Z kolei BMW postawiło na odważną linię Neue Klasse, która całkowicie odmieni wizerunek samochodów tej marki.
Tymczasem Mercedes zdaje się brnąć w kierunku koncepcji, która traci charakter i klimat. Pozycja marki oczywiście broni sprzedaży, niemniej cały czas uważam, że i w Stuttgarcie przyszedł czas na duże zmiany, które wniosą dużo świeżości w gamę tej marki.