Mercedes chce, aby Klasa S była jeszcze lepsza. Dlatego dostanie zbieracz kurzu i odcisków
Mercedes Klasy S traci swoją stałą pozycję lidera w segmencie aut luksusowych. Niemcy chcą, aby ich limuzyna została dłużej na rynku. Dlatego wersja po liftingu dostanie coś, co budzi kontrowersje i... odbiera nieco luksusowy charakter tego samochodu.
Przez lata Mercedes mógł spać spokojnie, gdyż Klasa S rządziła w segmencie luksusowych limuzyn. Audi i BMW zawsze zadowalało się pozycjami za tym samochodem. Teraz jednak sytuacja nieco się zmieniła, a Seria 7 wyszła na prowadzenie. Do tego popyt na "eskę" szybko spadł. Niemcy muszą więc zrobić wszystko, aby utrzymać status, do którego już przywykli.
Problem w tym, że Klasa S, choć udana, szybko się zestarzała. Do tego trapiło ją wiele problemów, które wpłynęły na opinię o tym samochodzie. Mercedes ma plan B, który teoretycznie poprawi stan rzeczy. Teoretycznie - gdyż kilka zmian w tym samochodzie będzie bardzo kontrowersyjnych.
Mercedes uważa, że Klasa S potrzebuje jeszcze większego ekranu. Powitajcie Hyperscreen
Rozwiązanie znane z modelu EQS i EQE dociera do Klasy S. Zdjęcia szpiegowskie sprzed kilku miesięcy wyraźnie pokazywały nowy kształt deski rozdzielczej. Teraz w sieci pojawiły się fotografie kokpitu z odsłoniętą płachtą, przykrywającą doskonale znany nam Hyperscreen.
I przyznam szczerze, że jestem trochę zaskoczony takim ruchem ze strony Mercedesa. Czy jest to ciekawe rozwiązanie? Patrząc na to, jak zmieniły się ekrany w konkurencyjnych samochodach - niekoniecznie. Do tego dostajemy wielkie połacie czarnej przestrzeni, która zbiera odciski i kurz. To nie brzmi dobrze.
Luksusu nie powinno mierzyć się w calach rozmiaru ekranów, a w obecności skóry, drewna i innych szlachetnych materiałów. Tutaj tego będzie mniej, gdyż przestrzeń, którą mogłyby zająć te tworzywa, zajmie właśnie wyświetlacz.
Wszystko wskazuje też na to, że nie znajdziemy tutaj systemu MBUX, a nowy MB.OS, który zadebiutuje w marcu w Mercedesie CLA. Wprowadzi on wiele nowych rozwiązań, które jeszcze bardziej "połączą" samochód ze smartfonem i z internetem, dając dostęp do zaawansowanych funkcji i do sztucznej inteligencji.
Tylko czy to wystarczy, aby klienci znowu spojrzeli na Klasę S nieco bardziej łaskawym okiem? Nie sądzę.
Co jeszcze zmieni się w tym samochodzie?
Przede wszystkim dostaniemy tutaj odświeżoną stylistykę. Pas przedni zyska większy grill i nowe lampy z charakterystyczną sygnaturą świetlną w postaci gwiazd. To samo tyczy się tylnych świateł. Drobne modyfikacje przejdzie zawieszenie i układ kierowniczy, a pod maską powinniśmy znaleźć odświeżone wersje silników spalinowych i wysokoprężnych.
Oficjalna premiera Mercedesa Klasy S W223 po liftingu powinna mieć miejsce późną wiosną.


