Mercedes Klasy X, Game over. Produkcja zakończy się w maju

Eksperyment zawiódł. Mercedes Klasy X nie przyjął się na rynku i po nieco ponad dwóch latach produkcji pickup z gwiazdą zniknie z rynku.

Decyzja marki ze Stuttgartu wcale nas nie dziwi. Mercedes Klasy X miał być atrakcyjnym uzupełnieniem użytkowego skrzydła tej marki. Pojazd tworzono z myślą o tych, którzy potrzebują przestrzeni użytkowej, ale też nie chcą rezygnować z luksusowego charakteru auta.

Mercedes Klasy X

I to nie do końca wyszło

Mercedes swojego pickupa postanowił stworzyć przy współpracy z Nissanem. Partner do tego typu projektu może i nie był to zły, wszak japońska marka ma ogromne doświadczenie w kwestii budowania pickupów. Co więcej, Japończycy dysponowali gotową linią produkcyjną i całą konstrukcją. Mowa tu oczywiście o popularnej Navarze.

W czym więc problem? Otóż niestety Mercedes Klasy X przeszedł zbyt mało modyfikacji względem swojej bazy. Klienci nie poczuli tutaj klimatu marki ze Stuttgartu. Japońskie korzenie wychodziły w wielu miejscach, od przełączników i paneli sterujących, na fotelach kończąc. Nie pomogło też opóźnienie premiery silnika V6 ze stałym napędem 4MATIC.

Cięcie kosztów

Mercedes szuka też sposobów na cięcie kosztów. Mercedes Klasy X jest autem niszowym. Jego sprzedaż utrzymuje się na sensownym poziomie w Australii i w RPA. Europa to jednak tylko "promile" w ogólnym rozrachunku.

Przez pewien czas planowano przeniesienie produkcji do Argentyny i sprzedaż wyłącznie w Ameryce Południowej. Pomysł ten jednak również poległ. Tam króluje sprzedaż... bliźniaków Mercedesa- Renault Alaskana i Nissana Navary. Droższe auto byłoby więc z góry skazane na porażkę.

Zastanawiacie się ile egzemplarzy Klasy X trafiło do klientów? W pierwszym pełnym roku produkcji było to ponad 16 000, zaś w 2019 ponad 15 000. Można więc śmiało założyć, że łącznie z linii produkcyjnej zjedzie mniej niż 40 000 samochodów.

Moim zdaniem to dobra decyzja

Niestety Klasa X nie była najbardziej udanym produktem tej marki. Dopiero wersja V6 wprowadziła namiastkę "Mercedesa w Mercedesie" oraz znacznie lepszy napęd. W tym aucie brakowało jednak lepszego wykończenia czy większej dbałości o detale. Zawodziły też takie rzeczy jak np. fotele - dalekie od komfortu, który znajdziemy w innych autach marki.

Źródło: Auto Motor und Sport