Unia Europejska podnosi cła, MG uśmiecha się i z powodzeniem sprzedaje dalej. Ta marka może spać spokojnie

Czy cła dotkną producentów z Chin? Oczywiście - ale nie wszystkich w takim samym stopniu. Choć MG, a dokładniej grupa SAIC, dostały najwyższą stawkę w wysokości 38,1%, to w praktyce nie będzie ona bolesna dla tej marki. Powód jest prosty.

Cła, które nałożyła Unia Europejska na samochody elektryczne z Chin, mają spowolnić ich sukces i wyrównać szansę dla producentów z Europy. O słuszności tego rozwiązania można dyskutować godzinami, aczkolwiek warto zauważyć jedną rzecz - nie wszyscy poczują skutki tej decyzji. Marką, która ze spokojnem może przyglądać się sytuacji, jest MG, część grupy SAIC.

To ten koncern objęto najwyższą stawką, która wynosi 38,1%. W praktyce jednak nie wpłynie to w większym stopniu na sprzedaż. A powodem są modele, które cieszą się największym zainteresowaniem.

MG wypełniło lukę, którą zagospodarowuje tylko jedna marka w Europie

To nie jest przesadzone stwierdzenie. Jest tylko jeden producent, który zajmuje przestrzeń w grupie tanich i dobrze wyposażonych samochodów. Mowa oczywiście o Dacii, czyli ostatniej desce ratunku w momencie, w którym chcemy coś nowego, ale i sensownie wycenionego.

Teraz to miejsce musi dzielić właśnie z MG, które to w Europie sprzedaje głównie samochody spalinowe. Dzięki nim SAIC buduje swoją pozycję i psuje krew wielu koncernom. Mając naprawdę dobrze zaprojektowaną ofertę (z modelami ZS, HS i nowym miejskim modelem 3) może spokojnie przyciągać klientów, dla których cena to najważniejsze kryterium wyboru.

MG sprzedaż europa cła

A tutaj cena czyni cuda, niczym w popularnym powiedzeniu. Nieco ponad 100 000 złotych za samochód z segmentu B, ze 195-konną hybrydą pod maską i z kompletnym wyposażeniem? Kwota wciąż wysoka (na pierwszy rzut oka), ale z perspektywy segmentu atrakcyjna. Co więcej, w drodze są też tańsze warianty z prostszym silnikiem.

Cła obejmują tylko i wyłącznie auta elektryczne. Realnie więc ucierpi MG4, a w innych krajach także model 5 i Marvel R. Te dwa ostatnie są niedostępne w Polsce.

Największym przebojem MG w Europie jest zaś model HS, czyli odpowiednik Tiguana

Ten samochód cieszy się ogromną popularnością, także w Polsce. Sytuacja jest o tyle fascynująca, że MG zjadło już chociażby Fiata, przez lata będącego potęgą w naszym kraju. Niestety, obecna polityka cenowa grupy Stellantis sprawia, że wybór jakiegokolwiek modelu tej marki jest po prostu nieopłacalny. Nawet crossover z segmentu B, czyli Fiat 600, w bazowej wersji kosztuje więcej niż chociażby Skoda Kamiq czy Volkswagen T-Cross.

W drodze jest też druga generacja modelu ZS, czyli mniejszego crossovera z grupy SAIC. W tym modelu zagości najprawdopodobniej nowa hybryda z małego hatchbacka z liczbą 3 w nazwie, a stylistyka także upodobni się do tego auta. Tym samym możemy mieć kolejnego kandydata na bestseller.

Jeszcze chwila, jeszcze momencik. Coś czuję, że MG wejdzie do pierwszej dziesiątki sprzedaży w Polsce

Myślę, że najlepszym przykładem na możliwości tej marki jest rynek włoski, bardzo specyficzny, ale i wymagający. Tam liczy się cena i to, co dostajemy za wydane pieniądze. Ludzie zagłosowali portfelami i rzucili się na te samochody. Efekt? Marka grupy SAIC wjechała do pierwszej dziesiątki sprzedaży w pierwszym roku pełnej egzystencji w tym kraju.

Podobnie będzie to wyglądało i u nas. Pragmatyzm bierze górą, zwłaszcza w dobie drogich samochodów. Jeśli obsługa posprzedażowa i serwis będą na dobrym poziomie, to sukces jest gwarantowany.

Podobnie może to wyglądać w innych firmach

Na przykład BYD obok modeli elektrycznych ma też wersje DM-i, czyli hybrydę plug-in z bardzo specyficznym układem napędowym. W nowym SUV-ie Seal U sprawdza się to doskonale, a sam samochód robi dobre wrażenie. Sedan Seal także dysponuje taką wersją (zadebiutowała niedawno w Chinach), aczkolwiek na tę chwilę jest jeszcze niedostępna w Europie.

Mając okazję porozmawiać z przedstawicielem tej marki z Chin zapytałem wprost o plany dotyczące hybryd. Dyskretny uśmiech na twarzy zasugerował, że są one obecnie na celowniku tej firmy. Jeśli elektryki będą "zablokowane i drogie", to Chińczycy postawią na modele PHEV, które zresztą dla wielu osób stanowią teraz atrakcyjniejszą propozycję.

Rynek nie znosi próżni i jest ją czym zagospodarować. Czy więc cła odbiją się czkawką dla rynku europejskiego? To nie jest wykluczone - przy wysokich cenach elektryków europejskich marek sprzedaż albo stanie, albo ograniczy się do dostępnych aut hybrydowych.