Mały może więcej i pokaże to w ciągu doby. MINI Cooper JCW startuje w morderczym wyścigu
Nie ma lepszego testu dla samochodu sportowego, niż solidny wyścig. MINI Cooper JCW po raz pierwszy ujrzy światło dzienne podczas 24-godzinnego wyścigu na Nurburgringu. I nie będzie to statyczny pokaz, gdyż zespół Bulldog Racing przygotował wyścigową wersję tego samochodu.
To jeden z najniebezpieczniejszych i najbardziej wymagających wyścigów długodystansowych na świecie. 24 godziny jazdy po zielonym piekle, po najdłuższym dostępnym układzie (zawierającym prawie całą nitkę Nurburgring GP) to sprawdzian nie tylko dla maszyn, ale i dla kierowców. Ciasne zakręty, mało przestrzeni, auta przytulające się do band i niebezpieczne krawężniki niczym sito oddzielają najbardziej doświadczonych kierowców od tych, którzy dopiero kują swoje umiejętności. Właśnie w takich warunkach zadebiutuje MINI Cooper JCW.
Niemiecko-brytyjska marka oficjalnie pokaże ten samochód podczas wyścigu, nie tylko statycznie. Zespół Bulldog Racing wystawi zmodyfikowany na potrzeby rywalizacji egzemplarz, który w dużej mierze zachowuje szereg oryginalnych części. Będzie to najmocniejsze wydanie spalinowego Coopera na rynku.
MINI Cooper JCW teraz będzie oferowane w dwóch smakach
To, które najbardziej interesuje pasjonatów, to właśnie spalinowy wariant. Jego sercem niezmiennie jest silnik 2.0 z turbodoładowaniem, który łączy się z automatyczną dwusprzęgłową skrzynią biegów. MINI jeszcze nie chwali się specyfikacją i nie zrobi tego zbyt szybko. Oficjalna premiera wersji JCW "bez kamuflażu" odbędzie się dopiero jesienią.
Teraz zobaczymy w akcji nowy samochód przygotowany do rywalizacji w klasie SP 3T. Jego malowanie nawiązuje do zwycięskiego Mini Cooper S, które wygrało równo 60 lat temu w Rajdzie Monte Carlo. Wyścigowa maszyna Bulldog Racing zyskała czerwone wstawki w folii i emblemat "37", który nawiązuje wygranej z 1964 roku.
Drugim autem, które wystawia Bulldog Racing, jest MINI JCW z manualną skrzynią. Ten egzemplarz bazuje na starszej wersji Coopera i pojedzie w klasie VT-2.
Alternatywą dla spalinowego modelu jest elektryk
Póki co model Cooper SE dostał pakiet wizualny JCW, ale w drodze jest też pełnoprawna wersja. Ta połączy akumulator o pojemności 54 kWh i mocniejszy silnik na przedniej osi (potencjalnie oferujący około 240 KM). Dodatkowo można też liczyć na bojową stylistykę nadwozia.
To będzie więc propozycja dla fanów nowych technologii, dla których elektryfikacja jest idealnym dopełnieniem wizerunku tego samochodu. Co prawda dźwięku tutaj nie ma, ale "gokartowa frajda z jazdy" powinna pozostać na swoim miejscu.