Stare MINI wymyślone na nowo. Kosztuje absurdalnie dużo, ale wygląda świetnie

Klasyczne MINI z nowoczesnym radiem z Apple CarPlay, mocnym silnikiem i ciekawymi detalami? Bardzo proszę - tylko musicie rozbić świnkę-skarbonkę.

  • Ian Callum przeprojektował klasyczne MINI dla firmy Wood&Pickett
  • Zmian tutaj nie brakuje
  • Jest także poprawiony silnik, oferujący dużo więcej mocy

Klasyczne MINI to wdzięczny obiekt do tworzenia restomodów. Pomysłów na ten samochód jest naprawdę wiele. Jedni wkładają do niego napęd elektryczny, inni zaś stawiają na zachowanie oryginalnej formy, ale w udoskonalonym wydaniu. Tutaj mamy do czynienia z zupełnie inną koncepcją. Wood&Pickett przygotowało mocno odświeżone wydanie tego auta, które bazuje na ostatniej produkcyjnej serii.

Kontrowersyjny wybór? Nic bardziej mylnego. Mówimy tutaj o najbardziej dopracowanym wydaniu MINI, które oferowało najmocniejsze silniki. Punkt wyjścia był więc bardzo obiecujący.

Do tego do przeprojektowania nadwozia zaangażowano jednego z najlepszych ekspertów od brytyjskiej motoryzacji. Za zmiany wizualne odpowiada Ian Callum, ojciec Astona Martina DB7, czy Jaguara F-Type.

Klasyczne MINI w nowym wydaniu. Jest po prostu lepsze, ma 112 KM

Przede wszystkim nadano mu nieco nowocześniejszy charakter, który podkreślają ledowe światła z przodu i z tyłu. Rzadko są one ładne, jednak tutaj udało się je dopasować do wyglądu samochodu. Świetnie prezentują się też felgi, które mają bardzo ciekawy wzór.

We wnętrzu wita nas prosta deska rozdzielcza, którą przyozdobiono jedynie nowym systemem multimedialnym. Na szczęście zachowano tutaj rozmiar 1DIN, więc ekran jest mały, ale pasuje do kokpitu. Całe wnętrze obszyto skórą i szlachetnymi materiałami, aby nadać bardziej luksusowy klimat wnętrzu.

MINI Wood Pickett Ian Callum

Układ jezdny i silnik także są dalekie od seryjnych

MINI dostało przede wszystkim solidnie podrasowaną jednostkę napędową. Silnik 1.3 zyskał nowy komputer sterujący i szereg poprawek, które zwiększyły moc do 112 KM. W tak małym samochodzie to więcej niż wystarczająca liczba.

Trafiają one rzecz jasna na przednie koła, za pośrednictwem przebudowanej i dużo bardziej precyzyjnej skrzyni biegów. Do tego dorzucono też przekonstruowane zawieszenie, które ma gwarantować dużo lepsze właściwości jezdne.

To wszystko będzie jednak drogą zabawą. MINI od Wood&Pickett kosztuje 75 000 funtów

Chętnych jednak nie brakuje, a kolejka już się ustawiła. Ta brytyjska manufaktura nie będzie więc miała problemów ze sprzedażą - nawet za tak ogromne pieniądze.