Mój pierwszy raz
Tego dnia świeciło słońce, było cudownie ciepło, a ja doskonale wiedziałem, co będę robił za kilka godzin. To, o czym wszyscy mówią, że jest super, nawet jeśli nigdy tego nie robili. Ja to robiłem. Upalałem różne Porsche 911 na torze wyścigowym. Wszystkie to uwielbiają.
Ku mojej wielkiej uciesze, będąc dziennikarzem motoryzacyjnym z chętnie odwiedzanego portalu, nie trzeba się przesadnie męczyć, aby poszaleć wszystkimi pociągającymi samochodami Porsche po torze wyścigowym. Wystarczy zaakceptować zaproszenie, wsiąść w Gdańsku w samolot, spotkać się ze znajomymi w Warszawie, przelecieć rozpadającym się Saabem 340 ozdobionym zagłówkami z logo Porsche i gazetami powciskanymi we wszystkie szpary do Estonii, podjadając po drodze wyborne praliny Lindor. Nie brzmi jak droga przez mękę, co?
Tak właśnie w minione wakacje trafiłem na tor Audru Ring w Estonii. Chyba nie zdziwi nikogo wyznanie, że widząc stojące w pit lane: Cayman S, Boxster S, 911 Carrera, 911 Carrera 4S, 911 Turbo S i 911 Turbo S Cabrio – byłem bardzo podniecony. Wiedziałem, że za chwilę będę igrał z nimi wszystkimi na torze wyścigowym, który po przeanalizowaniu mapy nie wydawał się przesadnie łatwy.
Porsche on Track
Oto moja relacja z Porsche on Track, które zastępuje cykl imprez o nazwie Porsche World Roadshow. O co chodzi? O poznanie możliwości samochodów, doskonalenie techniki jazdy na torze i poza nim oraz świetną zabawę. Takie imprezy są otwarte nie tylko dla dziennikarzy i pracowników Porsche, którzy są w ten sposób szkoleni, aby nie sprzedawać bajek w salonach i reklamach, ale również klienci – aby potrafili wyciągać więcej ze swoich samochodów. To najlepszy sposób, zapewniam.
Jako preludium do głównej atrakcji dnia należało jednak wykonać odrobinę „PR work”, o czym z dziennikarskiego obowiązku należy Was poinformować. Możecie też zobaczyć to na zdjęciach. Na początek zrobiliśmy sobie małą przejażdżkę lokalnymi drogami pod Parnawą – ja porwałem do tego celu Porsche Panamera S E-Hybrid, bo lubię hybrydy pomimo ich wątpliwej „ekologiczności”, a ta należy do ciekawszych - o czym na gorąco informowałem z premiery w Portugalii. Po spacerze w ciszy, zakłóciłem spokój miejscowej ludności za kierownicą krzyczącego i driftującego Caymana S. Jeździliśmy też Cayenne przed faceliftingiem, które popisywało się, że potrafi wjechać na metalową rampę, przejechać przez wodę, odpychać się mając kontakt z podłożem tylko przez jedno przednie i jedno tylne koło oraz nie staczać się bezwładnie ze wzniesienia. Bo ma systemy. Dużo systemów.
A potem żarty się skończyły.
Każdy poczuł jak 560 KM i 720 Nm kopie po kręgosłupie podczas przyspieszania w 10,8 sekundy do 200 km/h. A kopie potężnie. Porządny oddech złapałem dopiero po wciśnięciu hamulca, gdy na liczniku było już 220 km/h. Wtedy zaś zjedzony chwilę wcześniej obiad chciał ze mnie uciekać – Porsche nie zapomniało o porządnym układzie hamulcowym. Przemieszczenie narządów zarówno podczas przyspieszania, jak i hamowania z pewnością może być szkodliwe dla zdrowia, to nie są normalne odczucia… Niektórzy sugerują nawet poważniejsze ingerencje w organizm:
https://www.youtube.com/watch?v=dLY6dTZOgI4&feature=youtu.be
Na Porsche 911 Turbo S Cabriolet trzeba wydać ponad milion złotych. Czy warto? Osiągi z pewnością zrobią wrażenie na każdym, ale można wydać znacznie mniej na świetnie prowadzący się samochód. Poza tym, wolnossące boksery Porsche są rewelacyjne. Jak bardzo?
On track
Tak bardzo, że po torze wolę jeździć Porsche 911 Carrera S. To jest Porsche, jakim chcę jeździć po torze wyścigowym. Wielka szkoda, że nie wszystkie VBox’y działały jak należy, bo możecie zobaczyć tylko nagranie z Porsche 911 Carrera, w dodatku za bardzo niepewnym kierowcą w Turbo S, którego ze względu na zasady panujące podczas szkolenia nie mogłem wyprzedzić. A Porsche chciało więcej. Uwielbia to! Oferuje niesamowite czucie poprzez elektrycznie wspomagany układ kierowniczy - a więc da się! Podsterowność właściwie nie występuje, bo przyczepności przodu (wbrew logice) jest mnóstwo. Tak jeździ dopracowywana przez 50 lat legenda motoryzacji!
https://www.youtube.com/watch?v=XTQknqoUkqM
A więc już wiecie, co wybrałbym na tor wyścigowy. Jeśli śledzicie testy aG to pewnie wiecie również, co jest lepsze poza nim - to narowiste, lekkie i szybkie Cayman oraz Boxster. Po raz kolejny miałem możliwość przekonania się o tym na ostatnim punkcie szkolenia, jakim był konkurs jazdy Boxsterem S po wytyczonej pachołkami trasie ze slalomem i płytą poślizgową. Z zadowoleniem informuję, że udało mi się tę próbę wygrać nie tylko w ramach swojej grupy, ale i pozostałych trzech grup dziennikarzy z Polski, które rywalizowały w tym wyzwaniu. A wyglądało to tak:
https://www.youtube.com/watch?v=VN2N6Wu0upA
Porsche uwielbia szybką jazdę, a ja uwielbiam Porsche. Za to, że są najbardziej precyzyjnymi narzędziami to torowego szaleństwa, z jakimi miałem do czynienia. Drogowe testy to w przypadku takich samochodów tylko połowa historii – przy teście Porsche 911 Targa 4S zwyczajnie nie miałem możliwości na bezpieczne sprawdzenie możliwości samochodu, zawsze byłem daleko od limitu. Takich rzeczy nie robi się na drogach publicznych. Szalejmy na torach!