Muscle car z V10? Może to być Dodge Challenger, niewiele brakowało Mustangowi

Muscle car z silnikiem V10 brzmi co najmniej egzotycznie, ale to wcale nie jest taka odległa wizja. Amerykanie lubią tego typu silniki i wrzucają je w wiele niespodziewanych miejsc. Jednym z nich jest Dodge Challenger, a kiedyś niewiele brakowało, a Ford Mustang byłby napędzany 10-cylindrową jednostką.

Kilka dni temu w rozmowie ze znajomym ustaliłem, że idealna "kolekcja marzeń" w moim garażu miałaby kącik wszystkich fajnych samochodów z jednostkami V10. Tych wbrew pozorom trochę było - Audi, BMW, Lexus, Lamborghini... Można by tak wymieniać marki jeszcze przez chwilę. I warto pamiętać, że w tym towarzystwie dobrze czują się też Amerykanie, którzy także mają w swoim portfolio silniki V10. Do tego niewiele brakowało, a na rynek trafiłby muscle car z takim sercem.

Muscle car z V10 pod maską? Ale to już było

W USA na sprzedaż trafił niedokończony projekt, który zdecydowanie wymaga sporo serca. To Dodge Challenger, do którego przeszczepiono 8,4-litrową jednostkę V10 z Vipera. Wbrew pozorom nie jest to szalony pomysł - otóż sam Dodge wypuścił kilka takich samochodów. W 2011 roku na rynek trafił wariant Drag Pack, opracowany stricte z myślą o dragracingu NHRA w klasach Stock i Super Stock. Odchudzony i mocno podrasowany wariant wyprodukowano w liczbie 70 egzemplarzy, a każdy z nich jako nowy wyceniany był na ponad 85 000 dolarów.

Muscle car

Nieco wcześniej, bo w 2008 roku pokazano z kolei koncept SRT10, który miał być topowym wydaniem Challengera. Taki muscle car nie przeszedł jednak przez ówczesne sidła księgowości Dodge'a, głównie ze względu na kryzys finansowy. Na szczęście nieco później ci sami ludzie dali nam Hellcata i Demona i naprawili swoją wcześniejszą decyzję.

Muscle car

Wróćmy do Challengera, którego można kupić. W USA wyceniono go na niecałe 24 000 dolarów, ma już przeszczepiony silnik i przygotowaną skrzynię. Tak naprawdę kluczowe jest wykończenie wszystkiego i dostrojenie całego zestawu. Warto zauważyć, że moc na tylne koła trafia za pośrednictwem manualnej skrzyni biegów, co zapowiada sporo frajdy.

A wiecie, że Ford Mustang i Ford GT mogłyby być oferowane z silnikami V10?

Tutaj w ramach ciekawostki mam dla Was historię iście barową, która została nagłośniona przez amerykański portal MotorAuthority. Otóż amerykanie planowali opracowanie nowej jednostki na bazie konstrukcji V10 Triton, która miałaby być stosowana w Mustangu. 5,8-litrowe V10 idealnie wpasowywałoby się pod maskę tego auta, a muscle car z większym silnikiem przyciągałby uwagę na rynku.

Opracowując taki silnik planowano od razu jego mocniejsze wersje - jednak żadna z nich nigdy nie trafiła do produkcyjnego samochodu. Pomysł wykorzystania V10-ki powrócił jednak kilka lat później, przy budowie Forda GT. Sam Carroll Shelby naciskał na Forda, zachęcając markę z Dearborn do zainwestowania w unikalną konstrukcję, która idealnie korespondowałaby z charakterem supersamochodu. Finalnie jednak zdecydowano się na 5,4-litrowe V8 ze sprężarką mechaniczną, gdyż było to tańsze i prostsze w opracowaniu rozwiązanie.