Wygląda, jakby było dzieckiem Suzuki Jimny, Klasy G i UAZ-a Patriota. A jest indyjskim elektrykiem czeskiej marki, z chińską baterią

To kto jest ojcem kogo? My też nie wiemy, ale jedno jest pewne - ten mały samochód, wyglądający jak Suzuki Jimny po przejściach, może na siebie mówić "Mr Worldwide". Oficjalnie nazywa się MW Motors Spartan i da się go kupić w Wielkiej Brytanii.

Uwielbiam takie wynalazki, które powstają dla bardzo wąskiego grona odbiorców. MW Motors Spartan EV jest idealnym przykładem. Ten pojazd teoretycznie jest dziełem czeskiej marki, choć w praktyce ma w sobie geny... wszystkiego. Tak, widać tutaj Suzuki Jimny, Klasę G i trochę UAZ-a. A mówimy o indyjskim produkcie z chińskim DNA. Czego nie rozumiecie?

MW Motors Spartan to tak naprawdę retrofit, który robią Czesi. A bazują na hinduskim samochodzie i chińskich podzespołach

Lista krajów, które przewijają się przez tego malucha, jest długa i fascynująca. Przejdźmy więc do konkretów. Ten pojazd powstał w Indiach, gdzie nazywa się Force Gurkha 4x4. Nie jest to zbyt chwytliwa nazwa, ale konstrukcja ponoć nie zawodzi. Należy do tanich i względnie wytrzymałych, co jest jakimś punktem wyjścia.

Oczywiście hindusi wzorowali się tutaj na klasykach. Mamy więc nadwozie wyglądające niczym nieślubne dziecko Suzuki Jimny i Klasy G, do którego ktoś wpakował tylne światła z UAZ-a Patriota. Zestaw egzotyczny.

MW Motors Spartan EV Suzuki Jimny

Taki oto pojazd kupuje MW Motors i rozpoczyna jego modyfikację. Silnik spalinowy ustępuje miejsca jednostce elektrycznej, generującej 177 KM i teoretycznie 1075 Nm. Oczywiście nie jest to wartość, którą faktycznie poczujecie na kołach, niemniej są to dane podawane przez producenta.

Z kolei energia magazynowana jest w akumulatorze o pojemności 61 kWh brutto (57,4 kWh netto). Można ją ładować z mocą do 90 kW, a zasięg na jednym ładowaniu to 240 kilometrów. Z ciekawostek - obsługuje ona funkcję V2L, czyli auto można zamienić w mobilny powerbank na kołach.

Ładowność tego malucha to 1025 kilogramów, a uciąg 3000 kg. To wyjątkowo duże wartości jak na tak skromny pod kątem gabarytów pojazd.

MW Motors Spartan zachowuje napęd na cztery koła, co jest dużym plusem. Jego nazwa dobrze jednak oddaje klimat projektu - jest on bardzo spartański. Proste plastiki, absolutnie podstawowe wyposażenie i toporna konstrukcja pokazują, że mamy do czynienia z tanim bazowo produktem.

Problem w tym, że po wszystkich modyfikacjach kosztuje on niemal równo 50 000 funtów. Póki co dostaniemy go tylko w Wielkiej Brytanii, przy czym raczej nikt nie spodziewa się sukcesu rynkowego. Ciekawe ile sztuk faktycznie dotrze do klientów.