Nadchodzi najmocniejsze V12 na rynku. Nie zgadniecie, kto nad nim pracuje
Możemy mieć różne podejścia do motoryzacji, ale bez wątpienia silniki o dwunastu cylindrach to liga królewska. Najmocniejsze V12 w historii jest w fazie prac projektowych i nie zgadniecie, jakie będzie nosić logo.
W dobie silników elektrycznych, których moc można podnosić niemal w nieskończoność, łącząc poszczególne jednostki, same konie mechaniczne przestały już mieć tak "magiczną wartość" jak kiedyś. Ale kiedy słyszy się o tym, że inżynierowie pracują nad silnikiem spalinowym, który ma osiągać blisko 2000 KM, i to z dwunastocylindrowej jednostki, to brwi unoszą się z zaskoczenia. Na dodatek, za najmocniejsze V12 w historii motoryzacji (produkowane seryjnie) odpowiada firma, która ma w dorobku... jeden model. I pochodzi z Danii.
Najmocniejsze V12 trafi do Zenvo Aurora
Projekt Aurora duńskiej firmy Zenvo jest w budowie od dwóch lat i raczej tworzony jest przez Duńczyków po cichu. Od początku było mówione, że w aucie pojawi się zaprojektowane od zera V12, przy którym ma pomagać gigant na rynku części samochodowych, czyli Mahle.
Teraz Zenvo ujawniło, w jaki sposób Aurora dostanie najmocniejsze V12 w historii.
Otóż, wykorzystane zostanie doładowanie. Na dwa sposoby i bez "brania jeńców".
Silnik nazwano Mjølner, od słynnego młota Thora. Jednostka korzysta z opracowanego przez Mahle systemu Jet Ignition, który pozwoli na utrzymanie w ryzach norm emisji. Mahle Jet Ignition to system bez klasycznej świecy zapłonowej, za to z podwójną komorą spalania. Pierwsza, wstępna jest miejscem startowego zapłonu, a gazy z niej przelatują to głównej komory, gdzie następuje zapłon samoczynny. Ma to poprawić wydajność.
Tyle technikaliów, teraz pora na "gęste". Silnik V12 od Zenvo ma cztery turbosprężarki i kręci się do 9 800 obr./min. Pojemność to 6,6 litra, a moc tego silnika to 1 250 KM. A gdzie pozostałe konie? Pochodzą z kolejnego "doładowania", czyli układu hybrydowego. Tak, najmocniejsze V12 jest hybrydą. Jak widać nie przeszkadza to w osiąganiu absurdalnych wyników.
Na dodatek, Mjølner ma trafić do najlżejszego auta, przy którym pracowało Zenvo. Musimy wierzyć na słowo, bo na razie nie ma jeszcze słowa o tym, ile gotowa Aurora będzie ważyć.
Nietrudno jednak uwierzyć w zapewnienia Jensa Sverdrupa, prezesa Zenvo Automotive. Ten mówi, że auto ma stymulować zmysły kierowcy i pasażera, tworząc niemalże więź emocjonalną. Lekkie nadwozie, absurdalnie mocne V12 pracujące na wysokich obrotach i z potężnym "pchnięciem" turbin. Tak, to brzmi jak coś, co może stymulować zmysły.
Na razie powstał pierwszy egzemplarz Aurory i przechodzi intensywne testy. Trzymamy kciuki, bo nowe, zbudowane od zera V12 to naprawdę rzadkość w trzeciej dekadzie XXI wieku.