Narzekamy na rosnące samochody, ale to porównanie daje do myślenia. Wreszcie podróżujemy bezpiecznie
Nowe samochody są coraz większe i tyją w ekspresowym tempie. Możemy na to narzekać, ale jest jedna dobra rzecz, która się z tym wiąże.
Gdy zaparkujecie obok siebie Volkswagena Golfa pierwszej i ósmej generacji, to będą wyglądały niczym samochód kategorii AM postawiony obok ciężarówki. Obydwa, przynajmniej w teorii, reprezentują ten sam segment. Obydwa są rodzinnymi samochodami, które mają sprawdzać się na krótkich i długich dystansach. I choć narzekamy czasami na to, że nowe konstrukcje stają się zbyt duże i zbyt opasłe, to jednak zyskujemy w nich coś, co jest warte pogodzenia się z gabarytami i masą. Jest to bezpieczeństwo.
Dekra zestawiła Volkswagena Golfa drugiej generacji z końca lat 80. z najnowszym wcieleniem tego modelu, aby pokazać, jak bardzo zmieniło się podejście do ochrony pasażerów.
Samochody są coraz większe, ale przynajmniej czujemy się w nich pewnie. Co więcej, z większości zderzeń wyjdziemy co najwyżej poobijani
W teście zderzeniowym przy prędkości 64 km/h Golf II złożył się niczym origami. Kanciasta bryła stała się zlepkiem metalowych elementów, pogiętych niczym dzieło sztuki jakiegoś nowoczesnego artysty.
Kabina pasażerska nie wytrzymała uderzenia, a kierownica wpadła głęboko w kokpit. Przy takiej deformacji szanse na przeżycie byłyby minimalne. W tym samym scenariuszu Golf VIII zachował pełną integralność konstrukcji. Energia uderzenia została przejęta przez strefy zgniotu, a poduszki powietrzne i pasy bezpieczeństwa skutecznie chronią pasażerów. Eksperci Dekry ocenili, że w nowym modelu kierowca i pasażerowie wyszliby z takiego wypadku co najwyżej z drobnymi obrażeniami. Nawet drzwi da się tutaj otworzyć bez wsparcia postronnych.
A to nie wszystko, bo w grę wchodzą też inne aspekty
Przewaga nowoczesnego auta nie kończy się na bezpieczeństwie biernym. Golf VIII zatrzymuje się średnio o 30 procent szybciej niż jego poprzednik, i to niezależnie od warunków drogowych. Różnice są także wyraźne w próbie nagłej zmiany pasa ruchu. Golf II balansował na granicy utraty panowania przy 65 km/h, natomiast ósma generacja bez problemu radziła sobie przy prędkości sięgającej 80 km/h. Nowoczesne zawieszenie i elektronika pozwalają kierowcy na znacznie większą kontrolę w krytycznych sytuacjach.
Warto też pamiętać o jeszcze jednej kwestii, czyli o ogumieniu. Tutaj dokonaliśmy wręcz kosmicznego postępu. Nowe opony zapewniają nie tylko dobrą przyczepność, ale także świetnie radzą sobie z odprowadzaniem wody (w zależności od modelu) i są dużo bardziej wytrzymałe.
Oświetlenie to kolejna dziedzina, w której różnica jest widoczna gołym okiem. Dosłownie
Pamiętacie te czasy, kiedy po zmroku przed samochodem mieliście tylko małą żółtą plamę? Przełomem był debiut ksenonów, ale te były przez lata zarezerwowane dla drogich samochodów. Pamiętam moment, w którym Opel Insignia mocno "zdemokratyzował" to rozwiązanie. Był to pierwszy samochód w moim rodzinnym domu, w którym mieliśmy oświetlenie "z wyższej półki". Było ono przeskokiem nie o jeden krok, a o galaktykę. Jazda nocą stała się wreszcie pewna i bezpieczna.
Eksperci z Dekry podkreślają, że testy jasno pokazują, jak daleko zaszedł rozwój motoryzacji w zakresie bezpieczeństwa. Oczywiście nowoczesne systemy nie są w stanie całkowicie wyeliminować ryzyka, więc zawsze kluczowy pozostaje "czynnik ludzki". Niemniej jazda jest teraz dużo pewniejsza - także pod kątem komfortu psychicznego.
Oczywiście kocham stare samochody i nie wykluczam ich z tego powodu, ale ilekroć wsiadam za kierownicę pojazdu mającego ponad 30 lat, to zawsze zachowuję dużą dozę respektu. Życie mamy tylko jedno - o czym dobitnie przypomniał wypadek sprzed kilku dni, kiedy to Syrena zderzyła się z Hyundaiem. Kierowca i pasażer klasyka zginęli na miejscu.


