Tak to jest, gdy słucha się klientów. Volkswagen Golf R jest teraz DUŻO lepszym samochodem. Test

Nie ma co ukrywać - wersja sprzed liftingu była potwornie nuda. Jak widać głosy klientów mogą mieć jednak znaczenie, gdyż Volkswagen Golf R stał się dużo lepszym samochodem. Teoretycznie zmiany są niewielkie, ale odbiór samochodu stał się dużo lepszy.

Niezmiennie uważam, że Golf "7,5" był najlepszym wcieleniem tego modelu w jego historii. Świetnie wyglądał, był dobrze wykończony i oferował solidne silniki. Co więcej, w wersji GTI i R naprawdę cieszył możliwościami. Nie, nie był to chuligan w niemieckim wdzianku. Golf zawsze pozostawał grzecznym samochodem - ale i bardzo uniwersalnym oraz, przede wszystkim, skutecznym. Ósma generacja była gigantycznym krokiem wstecz, a Volkswagen Golf R rozczarowywał na każdym polu.

Teoretycznie był mocniejszy, miał drift mode i wiele innych "bajeranckich" rozwiązań. W praktyce, poza osiągami, nie dostaliśmy tutaj niczego ciekawego. Układ kierowniczy był potwornie cyfrowy i nie pozwalał na łatwe wyczucie samochodu. Ciężko było więc tym samochodem jechać dynamicznie. Zresztą nic do tego nie zachęcało - dźwięk był mizerny, a cena skutecznie zniechęcała do zakupu.

I tu wjeżdża Volkswagen Golf R "8,5". Można napisać, że wchodzi "cały na biało"

Krytyka była naprawdę głośna - i docierała do Volkswagena ze wszystkich stron. Narzekali klienci, narzekali dziennikarze, narzekali też Ci, którzy na samochodach zjedli zęby. Mowa tutaj o specjalistach głównie z Wielkiej Brytanii, którzy dla najlepszych tytułów prześwietlają samochody na wskroś.

O dziwo w Wolfsburgu ktoś uznał, że warto wsłuchać się w te negatywne opinie. Zanotowano je, odesłano inżynierom i zmotywowano ich do tego, aby stworzyli coś lepszego.

Volkswagen Golf R 2025 test

I zrobili to. Teoretycznie pod kątem mechaniki nie ma tutaj wielkich zmian. Silnik 2.0 TSI (EA888) oferuje teraz 333 KM. Napęd dalej trafia na cztery koła, niezmiennie jest drift mode i tryb Special dostosowany do Nurburgringu.

Tym, co się zmieniło, są "drobne" rzeczy. Na pierwszy rzut oka ich nie widać, ale poczujecie je po pierwszych kilometrach za kierownicą tego samochodu. Zawieszenie ma inną geometrię i kilka drobnych zmian w konstrukcji. Dźwięk serwowany z głośników ustąpił miejsca "rurce", która wzmacnia w kabinie naturalny gang jednostki napędowej.

Najwięcej uwagi poświęcono układowi kierowniczemu. Jest wreszcie dużo bardziej precyzyjny i "czytelny". Daje sporo informacji i pozwala dobrze bawić się tym samochodem. Połączony ze zmianami w układzie jezdnym pozwala na naprawdę wiele.

Volkswagen Golf R

Wybrałem się na mój "tajny" odcinek testowy, gdzie jest kilka zakrętów, daleko od terenu zabudowanego. Przy dynamicznej jeździe, nawet z przygaszonym ESP, Golf R trzyma się jezdni jak przyklejony i z dużą precyzją podąża za ruchami rąk prowadzącymi kierownicę. Przy włączeniu Drift Mode można pozwolić sobie na lekkie zarzucanie tyłem, choć nie jest to samochód do "latania" bokiem. Za to gdy troszkę przerzucicie masę przed zakrętem i dociśniecie gaz na wejściu, to jest spora szansa, że zafundujecie sobie efektowny uślizg tylnej osi.

Świetne są też tutaj opony - Bridgestone Potenza S005. To bardzo niedoceniane ogumienie, które idealnie sprawdza się podczas dynamicznej jazdy. Bridgestone'y świetnie się kleją, nie mają tendencji do szybkiego przegrzewania i nie tracą bieżnika w ekspresowym tempie.

Oczywiście to wciąż nie jest idealny samochód

Poprawiona stylistyka nadwozia może się podobać, ale dalej nie jestem fanem wnętrza. Większy ekran oferuje wiele funkcji i działa bardzo sprawnie. Niestety, dotykowe przełączniki zostały nie tylko na desce rozdzielczej, ale i na kierownicy. To jedyny Golf, który je ma. Dlaczego? Otóż wszystkiemu winny jest przycisk R, który włącza sportowy tryb jazdy. Nie dało się go wpasować na "nową" kierownicę z klasycznymi przyciskami, więc tutaj zostały te paskudne czarne panele. No cóż...

Do tego Golf, nawet po liftingu, jakościowo ustępuje poprzedniej generacji z końcówki produkcji. Nie ma flokowanych kieszeni w drzwiach, a wiele elementów jest z twardszych plastików. Niestety, to już znak czasów.

Wersja Variant to solidne "rodzinne hotkombi"

Jest to też moja ulubiona wersja Golfa R. Mamy tutaj dużo miejsca w drugim rzędzie, spory bagażnik (611 litrów) i przyjemny dla oka wygląd. Jeśli potrzebujecie samochodu, który na co dzień będzie uniwersalny, zaliczy sprawnie track day i sprawdzi się podczas wypadu na narty, to w Golfie znajdziecie wszystkie pożądane cechy.

Ten model startuje obecnie od 201 090 złotych w wydaniu Variant. Hatchback jest nieco tańszy - i wciąż trafia się w atrakcyjnym finansowaniu. Czy warto rozważyć zakup tego samochodu? Jeśli poszukujecie fajnego i naprawdę nierozczarowującego auta (co jest zaskoczeniem po poprzedniku), to jest to dobry adres. Alternatywnie w grze jest też Cupra Leon, która oferuje to samo w atrakcyjniejszym opakowaniu. Tutaj jednak ceny są obecnie mniej atrakcyjne.