Nie będzie już "odlotowych" Audi. Rynek ich nie chce

Tęsknicie za Audi A5 Coupe i Cabrio, albo za modelem TT? Marka z Ingolstadt też, ale Niemcy mówią wprost: produkcja takich samochodów nie ma sensu.

  • Audi nie wróci do produkcji niszowych modeli
  • A5 Coupe i Cabrio, TT, czy R8 to już przeszłość
  • Pieniądze są w innych segmentach

Mały samochód sportowy, supersamochód z V10 za plecami kierowcy i pasażera, czy dwudrzwiowe coupe z przyjemną dla oka linią. Takie auta cieszą wzrok i dają dużo frajdy. Mają jednak jeden problem - nie przynoszą pieniędzy. Audi jest tego świadome i odcina się od segmentów, na których nie zarobi.

Audi chciałoby produkować ciekawe samochody, ale sprzedaż jest zbyt niska

Powód jest oczywisty - SUV-y. Sprzedaż podniesionych samochodów rośnie z roku na rok i nic nie wskazuje na to, aby ten trend miał się zmienić. Audi patrzy na trendy i skupia się na segmentach, w których są największe pieniądze.

Dlatego chociażby gama tej marki tak bardzo się zmienia. A4 połączono z A5 i postawiono na sportowo stylizowanego liftbacka/sportbacka i kombi. A7 będzie bezpośrednim następcą A6 i straci charakterystyczną sylwetkę nadwozia. W ofercie będzie więc mniej modeli spalinowych, ale częściowo ich miejsce zapełnią nowe elektryki, takie jak Q6 czy A6.

A to nie jest koniec. W najbliższych miesiącach poznamy nowe Audi Q3, które zyska unowocześnioną konstrukcję i rozwiązania z większych modeli. Na rynek trafi w klasycznym wydaniu (spokrewnionym z Cuprą Terramar) i jako usportowiony Sportback.

Audi TT

Czy kiedykolwiek będzie szansa na to, aby auta pokroju TT czy A5 Coupe powróciły na rynek?

Szczerze? Nie sądzę. Przy tym, jak "ciasno upakowany" stał się rynek, a czołowe europejskie grupy mają potężną konkurencję z Azji i zwłaszcza z Chin, liczy się każdy grosz. Wydawanie pieniędzy na model, który rocznie sprzeda się w liczbie 30-50 tysięcy egzemplarzy (w porywach) jest po prostu niegospodarnością.

I choć my, pasjonaci, chcielibyśmy widzieć więcej takich samochodów na drogach, to niestety musimy pogodzić się z tym, że będzie dokładnie na odwrót. SUV-y już teraz zalewają drogi i za chwilę będą w zasadzie jedynym widokiem.