To nie jest pojazd z gry, ani też samochód złoczyńcy z kreskówki. To nowe Apollo EVO

Pamiętacie szalony projekt Intensa Emozione? Właśnie powrócił w nowej formie. Przed wami Apollo EVO.

Pamiętacie Gumperta Apollo? Trudno w to uwierzyć, ale teoretycznie można go traktować jako dalekiego przodka tego projektu. Po bankructwie firmy prowadzonej przez Rolanda Gumperta, Apollo stało się łakomym kąskiem dla inwestorów. Swoją drogą, sam Gumpert to bardzo ciekawa postać - przez lata prowadził Audi Sport i za jego czasów ta marka wygrała 25 rajdów i zdobyła 4 tytuły mistrzowskie. Gumpert był wcześniej odpowiedzialny za rozwój samochodów drogowych Audi, w tym za malutkie Audi 50. Teraz dziedzictwem jego szalonego projektu jest właśnie Apollo EVO, choć z tym samochodem nie jest już związany.

Apollo w 2016 roku trafiło w ręce Ideal Team Venture z Hong Kongu - firmy, która przejęła też prawa do marki De Tomaso. To właśnie ona opracowała model Intensa Emozione, a teraz EVO, czyli następcę Intensy.

Apollo EVO różni się jedną zasadniczą rzeczą od Intensy Emozione - nie ma homologacji drogowej

W czasach elektryfikacji Apollo idzie pod prąd. EVO korzysta z wolnossącego silnika V12 o pojemności 6,3 litra. Jednostka generuje 789 KM oraz 764 Nm momentu obrotowego.

Cała moc trafia na tylną oś, a konstruktorzy skupili się na maksymalnej responsywności. Przy masie własnej wynoszącej zaledwie 1300 kg samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,7 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 335 km/h.

Apollo EVO 2025

EVO jest lżejsze, sztywniejsze i znacznie ostrzejsze

Konstrukcja EVO bazuje na udoskonalonym monokoku z włókna węglowego. Producent podkreśla, że jest on o 10 procent lżejszy i 15 procent sztywniejszy od poprzednika.

Do tego dochodzą karbonowe ramy pomocnicze oraz struktury pochłaniające energię. Aerodynamika stała się głównym zagadnieniem, na którym skupili się projektanci. Nadwozie uzupełniły agresywne płetwy, wlot dachowy i liczne ostre krawędzie, które nadają autu wygląd rodem z filmów.

Apollo chwali się zastosowaniem druku 3D, w tym przy projektowaniu układu wydechowego i elementów strukturalnych. Wnętrze pozostaje jednak tajemnicą - producent nie ujawnił jeszcze jego wyglądu. Pierwsze auta trafią do klientów w 2026 roku. Cena pozostaje tajemnicą, a na tory wyjedzie tylko kilkanaście takich samochodów. Każdy z nich oczywiście będzie "szyty na miarę".