Nowa Astra nie ogląda się na Golfa i jedzie dalej. Mamy nową gwiazdę w segmencie
Nowa Astra jest zaskakująca. Podczas pierwszych jazd nie tylko moja opinia brzmiała "to jest naprawdę dobry samochód". Opel stworzył świetną propozycję.
Możecie oczywiście tłumaczyć nam w komentarzach, że nie Opel stworzył, tylko PSA, a w zasadzie Stellantis. I poniekąd macie rację, bo nowa Astra oczywiście bazuje na płycie EMP2 (choć już zmodernizowanej) i ma wiele wspólnego z Peugeotem 308. Ale jest od niego tak bardzo inna, że trudno znaleźć podobieństwa, poza ogólną konstrukcją, silnikami i proporcjami nadwozia.
Nowa Astra zaskakuje wyglądem
Ten samochód wygląda o wiele lepiej niż na zdjęciach. W wersji Elegance, Ultimate, czy GS Line (pierwsza to czerwona na zdjęciach, druga to złota) jest naprawdę elegancka, spójna i "robi wrażenie". Wiadomo, egzemplarze z dolnej półki konfiguratora nie będą tak atrakcyjne. Poza tym są jeszcze różne gusta. Ale trudno odmówić niemieckiej propozycji takiej prostoty, która może nie powoduje "wow" na pierwszy rzut oka, ale będzie tak samo świeża za kilka lat. Moim zdaniem ten samochód zestarzeje się lepiej niż wspomniany wyżej Peugeot 308. Na mnie duże wrażenie robi tył z wąskimi światłami LED, o bardzo wysokiej "jakości świecenia". Są też ciekawe felgi i proste w formie lampy LED typu Matrix (oczywiście opcjonalne).
O ile jednak co do wyglądu zewnętrznego możemy się spierać, czy ładny, czy nie, to w kwestii wnętrza nowa Astra niemal nie ma słabych punktów. Projektantom udało się zminimalizować ilość rozpraszaczy przy zachowaniu świetnej ergonomii. Multimedia, choć pochodzą z francuskiej gałęzi koncernu, mają inną grafikę i są dość intuicyjne. A przy tym działają szybko i nie wieszają się. Na dodatek mają fizyczne przyciski "skrótów", a także najważniejszych funkcji, w tym sterowania klimatyzacją. Brawo. Najwyraźniej da się to zrobić prosto i wygodnie.
Bardziej kontrowersyjne są zegary, na których pojawia się bardzo dużo informacji. Na szczęście (podobnie jak kafelki w multimediach) są konfigurowalne, a przede wszystkim - czytelne. Na minus ciekawie wykończonego i przestronnego z przodu wnętrza mogę zapisać oczywiście zbyt dużą ilość fortepianowej czerni. Tę znajdziemy zarówno na dobrze zaprojektowanym tunelu środkowym, ramkach ekranów, jak i na nowej, wygodnej kierownicy. Tutaj też udało się pogodzić design z ergonomią, a Astra nie straszy kolejnymi nielogicznymi przyciskami dotykowymi.
AGR- Absolutnie Genialne Rozwiązanie
Osobny akapit należy się fotelom. Podczas pierwszych jazd spędziłem najwięcej czasu w odmianie Elegance z materiałowymi fotelami AGR, oraz w Ultimate, ze skórzanymi siedziskami o nieco innym profilu. Oba są fantastycznie wygodne. Po prostu się do nich wsiada i już - jest ok. Fotele AGR były mocną stroną Opla już od kilku lat, ale ten komfort warto podkreślać.
Ładne i wygodne - czego trzeba więcej?
Niestety gorzej jest z tyłu. Peugeot 308 cierpi na niedobór miejsca, ale Opel Astra wygląda pod tym względem nieco lepiej. Niestety siedzisko jest zadziwiająco krótkie, a w odmianie hybrydowej niestety mamy za małą odległość od podłogi do krawędzi siedziska. Na pocieszenie jest spory bagażnik - 422 litry na dwóch poziomach.
3 silniki to mało
Jeśli miałbym się czegoś czepiać w Astrze, to gamy silnikowej. Tu zdecydowanie brakuje jakiegoś sensownego silnika benzynowego. Klient może wybrać między trzycylindrowym 1.2 o mocy 110 lub 130 KM oraz hybrydą PHEV o mocy 180 KM. Ta druga jest całkiem przyjemna i ma niezły zasięg (ok. 50 km zrobi spokojnie), ale jest znacznie cięższa i znacznie droższa od pozostałych wersji. Brakuje jednostki o mocy ok. 150 KM, np. z "miękką hybrydą".
Trzecim oferowanym silnikiem jest diesel. Niezbyt kulturalny, to fakt, ale za to chyba najsensowniejszy do tego auta. Nowa Astra z dieslem ma 130 KM (silnik 1.5) i ośmiobiegowy automat. Właśnie taki samochód wziąłem na jazdy i... chyba cieszył się największym powodzeniem i najlepszą opinią wśród obecnych dziennikarzy.
Nie dziwie się, bo skrzynia biegów pracuje w nim świetnie, a sama jednostka ma zaskakująco niedużą chęć na paliwo. Na trasie z lotniska do hotelu, głównie autostradą, zmieściłem się w 4,9 l/100 km. Na trasie wzdłuż wybrzeża Atlantyku, z elementami dynamicznej jazdy po zakrętach i górkach, wyszło mi 5,1 l/100 km. A dynamika jest naprawdę w porządku. Z płynnym automatem (poza lekkim opóźnieniem przy dynamicznym ruszaniu z miejsca) wydaje się optymalny zarówno do jazdy miejskiej, jak i na trasę.
Opel Astra stał się Golfem
Poprzednie Golfy miały zawieszenie, które wiele osób uważało za sztywne. "Ósemka" jest już mięciutka i nijaka. Astra trzyma się starej szkoły i pewnego prowadzenia z nieco bardziej sztywnymi nastawami. Bardzo dobrze się to sprawdza podczas jazdy, a na nierównościach nie przeszkadza. Układ kierowniczy jest dość zwyczajny, ale również nie zirytował mnie ani razu. Na ciasnych portugalskich drogach minimalnie nie nadążał za zawieszeniem - przydałoby mu się nieco krótsze przełożenie. Ale powiedzmy sobie szczerze - mało kto w zwykłym kompaktowym hatchbacku zwróci na to uwagę. Więcej osób doceni niezłe wyciszenie oraz stabilność i łatwość prowadzenia.
Rzut oka w cennik
Nowa Astra zaczyna się od 82 900 zł za samochód ze 110-konnym silnikiem 1.2. Powiedzmy, że to nie ma większego sensu. 130-konna jednostka w opinii moich kolegów, którzy dostali ją do testowania, jest o dziwo całkiem niezła, a skrzynia biegów (manualna) nie "boli" podczas jazdy. Taka Astra będzie się pewnie sprzedawać najlepiej. Elegance z ręczną skrzynią to 106 900 zł, a wyposażenie jest już bardzo przyzwoite. Testowany przeze mnie diesel z "automatem" to minimum 122 900 zł (Elegance), a maksymalnie 130 900 zł (GS Line). Na pokładzie tej pierwszej jest wszystko co potrzebne do szczęścia (od podgrzewanej szyby, bo bezprzewodowe interfejsy telefonów, adaptacyjny tempomat z rozpoznawaniem znaków i światła LED. Do GS Line możemy dokupić wspomniane pikselowe światła LED Intelli-LUX o 168 grupach diód (+5 000 zł).
Hybrydowy Opel Astra niestety wymaga 30 tys. dopłaty do diesla i zaczyna się od 152 900 zł. Co już trudno przełknąć.
Podsumowanie
To nie jest tak, że nowa Astra jest idealna. Ale jest naprawdę świetnie zaprojektowanym samochodem z indywidualnymi cechami, dobrym wyposażeniem i bardzo przyzwoitym układem jezdnym. Fakt, tylna kanapa nie jest najlepsza, ale przede wszystkim problemem (dla mnie) jest brak jeszcze jednej, czy dwóch wersji silnikowych. Poza tym, to na pewno czołówka segmentu. Ta czołówka, w której nie ma ósmego Golfa.