Pojeździłem nowym BMW X3. Jest tak nudne, że jego największe wady znajdziecie na zdjęciach

Po zrobieniu kilkuset kilometrów w nowym BMW X3 wiem już, że ten samochód ma potencjał, żeby stać się kolejnym hitem z Monachium. Znudziłem się, ale to dobrze.

Czwarta generacja BMW X3 ma trudne zadanie. To (na ten moment) jeden z ostatnich modeli marki z Monachium, korzystający z konstrukcji typowej dla samochodów osobowych. Jednocześnie wprowadza do segmentu popularnych Suv-ów estetykę, która zadebiutowała w nowej „piątce”. Gama silnikowa jest nieco okrojona, stylistyka kontrowersyjna... jak to wygląda w praktyce? Pojeździłem trochę dwoma odmianami najnowszej X-trójki i wiem, że ten samochód ma dużo sensu. Choć, zaskakująco, więcej frajdy dała mi odmiana 20, niż topowa na ten moment M50, z czterystukonnym R6.

Przyzwyczajenia wymaga wygląd auta, zwłaszcza z przodu. To może być zaskakujące dla potencjalnych klientów. Ale na żywo samochód robi niezłe wrażenie. Linia boczna pozostała bez zmian, z zachowaniem wszystkich charakterystycznych dla marki elementów. Tył również jest ciekawy, a z przodu największy „zgrzyt”, czy też kontrowersję tworzą „nerki”, których poprzeczki są pod dwoma różnymi kątami.

BMW X3

Wnętrze zachowuje również typowe dla Bawarczyków elementy, choć przyznam, że zaskakuje ilość gadżetów i elementów, które można uznać za nietypowe. Od napisu X3 i regulacji nawiewów w narożniku drzwi, aż po „Jewellery Box” w konsoli środkowej. Styliści tak nazwali obramowany ledowym podświetleniem schowek, w którym znajdziemy uchwyty na kubki oraz indukcyjne ładowarki dla dwóch telefonów. W wersji z M pakietem nieco bawi duże „M\\\” pośrodku schowka.

Nie bawi natomiast, ale za to przekonuje, ilość miejsca oraz komfort wnętrza. Fotele sportowe są naprawdę wygodne i mocno trzymają w zakrętach. Ale również w dłuższej trasie powinny się dobrze sprawdzić. Z tyłu jest sporo miejsca, a kanapa jest bardzo wygodna. Drugi rząd ma też do dyspozycji trzecią strefę klimatyzacji.

BMW X3 – Test na bawarskich krętych drogach. Samochód jest tak dobry, że aż nudny

Okolice Monachium to wymarzone miejsce do testowania samochodów. Kręte, równe drogi, mieszanka jazdy autostradowej, pozamiejskiej oraz małych miejscowości. BMW X3 to zresztą samochód, który chętnie wybierają Niemcy. Tak samo zresztą jak i Polacy, którzy są jednym z największych rynków na ten model.

BMW X3

Tym chętniej wskoczyłem za kierownicę X3 xDrive20, czyli modelu, który może być podstawą sprzedaży. Dwulitrowy silnik benzynowy z doładowaniem daje 208 KM które, niezależnie od wersji napędzają cztery koła. Oczywiście skrzynia to ośmiobiegowy automat, a samochód doposażono w instalację miękkiej hybrydy.

Sprawdza się to bardzo dobrze. Wyjątkowo dobrze pracuje przekładnia automatyczna, której działania niemalże nie czuć. Wspierany lekkim silnikiem elektrycznym motor spalinowy przyspiesza żwawo, ale nie spodziewajcie się dynamiki wciskającej w fotel. Trudno jednak autu coś w tym zakresie zarzucić. Jeździ płynnie i dość cicho. Choć przy wyższych prędkościach wyraźnie słychać szum w okolicach lusterek. Możliwe, że winne są wizualnie uatrakcyjnione „M-kowe” obudowy lusterek.

Widoczne końcówki wydechu znajdziemy tylko w odmianie M50

Nasze testowe BMW X3 20 xDrive wyposażone było w opcjonalne zawieszenie adaptacyjne. Działa świetnie, bo... w sumie trudno coś o nim powiedzieć. Innymi słowy jest jak dobry kelner. Nie widać go, nie słychać, a nic nikomu nie brakuje. Tak samo tutaj, jest wystarczająco pewnie przy szybkim pokonywaniu zakrętów i wystarczająco komfortowo w momencie kiedy zjedziemy z asfaltu lub poruszamy się po nieco mniej równych drogach.

Jest sześć cylindrów!

Nieco inaczej wygląda to w drugim aucie, którym mieliśmy okazję pojeździć. X3 w odmianie M50 to na ten moment jedyny sposób, żeby w tym aucie mieć sześć cylindrów. Trzylitrowa jednostka ma blisko 400 KM i jest naprawdę wyjątkowo dynamiczna. To naprawdę szybki wóz, który nawet w miarę sensownie brzmi. Aczkolwiek tylko w trybie sport i po włączeniu opcji „Iconic Sounds”. Czyli wszystko jest sztuczne.

Topowa odmiana jest sztywniejsza od zwykłej odmiany i przy sportowych ustawieniach potrafi „podskakiwać” nerwowo na niektórych nierównościach. Traci też nieco komfortu – jeśli pojawi się wersja X3M, może być nieznośnie twarda.

Mimo wyjątkowo dobrych osiągów, nie jest to auto, którym pragnie się szukać krętych dróg. Owszem, prowadzi się bardzo dobrze, ale wciąż czuć masę auta i to, że środek ciężkości jest położony znacznie wyżej. Jak zwykle brakuje mi wersji pośredniej – mocniejszego silnika, ale bez dopisków „M Sport”.

W ofercie na europejski rynek nie znajdziemy też potencjalnie ciekawej odmiany 30, z blisko 270-konnym silnikiem benzynowym.

Jakie wady ma nowe BMW X3?

Jeśli odrzucimy kwestie stylistyki, okazuje się że to naprawdę dopracowane auto. Zwłaszcza, jak przystało na BMW, w kwestii właściwości jezdnych i silnika.

Niedomaga nieco obsługa, zwłaszcza funkcja My Modes, która przełącza tryby zbyt wolno i mało intuicyjnie. W ogóle system multimedialny sprawia wrażenie, jakby nie do końca chciało mu się pracować. Jak zwykle wolałbym też nieco więcej przycisków fizycznych, pozwalających na szybszą obsługę.

BMW X3 system multimedialny BMW może za to służyć jako konsola do gier - kontrolerami są sparowane smartfony

Część osób będzie narzekać też na wykończenie bazowej wersji grubym materiałem. Moim zdaniem wygląda to dobrze. Zwłaszcza jeśli chodzi o materiały na desce rozdzielczej. X3 M50 ma sztuczną skórę z przeszyciami i według mnie wygląda to "taniej" niż materiałowe wstawki.

BMW X3 2024 – podsumowanie i opinia

Jeśli tylko klienci przekonają się do nowej estetyki modeli, to może być prawdziwy hit. Odrzucając na bok kontrowersję dotyczące wyglądu, czy zastosowanego oświetlenia Ambiente, auto jest po prostu tak dobre, że wydaje się nudne. Nie chwyta za serce, ale nie irytuje, nie jest rewolucyjne, ale po prostu bardzo dobrze zrobione. Dopracowane i przyjemne w odbiorze. Czyli takie, jak oczekują kupujący.