Mercedes-AMG GT po retuszu
Pewnie słyszeliście, że lepsze jest wrogiem dobrego. Inżynierowie Mercedesa-AMG najwyraźniej nie, bo właśnie ulepszyli swój popisowy model, wprowadzając w nim kilka zmian na rok 2017 i zapełniając odmianą GT C lukę miedzy GT S a GT R.
Mercedes nawiązuje ostrą konkurencję z Porsche, odświeżając i powiększając rodzinę modelu GT. Już w momencie premiery Mercedesa-AMG GT było wiadomo, że jego celem jest wyrwanie palmy pierwszeństwa z rąk Porsche 911. Teraz jednak Mercedes idzie o krok dalej i od konkurenta ze swojego rodzinnego miasta przejmuje sprawdzoną taktykę głoszącą: zbuduj tyle wariantów modelu, ile tylko się da. I tak oto możemy obserwować narodziny Mercedesa-AMG GT C w wersji coupe, który jest już 4 odmianą tego modelu. Jeśli pomnożymy tę liczbę przez dwa, uwzględniając obecność otwartej wersji Roadster, i odejmiemy jeden (GT R jest oferowany wyłącznie z hardtopem) naszym oczom ukaże się cyfra "7". Przy Porsche to jednak wciąż mało - po premierze odnowionego wariantu GTS możemy przebierać wśród 19 kombinacji!
Wróćmy jednak do Mercedesa-AMG GT C, bo to właśnie jemu poświęcamy ten wpis. Na zaprezentowanego w Paryżu roadstera GT C nałożono blaszaną "czapkę", tworząc zgrabne nadwozie coupe. Producent pozycjonuje ten model ponad wariantem GT S, a poniżej radykalnej wersji GT R. Tak jak reszta rodziny, wariant z literką "C" będzie napędzany przez 4-litrową podwójnie doładowaną "V-ósemkę" sprzężoną z dwusprzęgłowym 7-biegowym automatem. Jednostka ta ma tu generować 558 KM i 681 Nm. W praktyce oznacza to prędkość maksymalną wynoszącą 317 km/h i przyspieszenie pozwalające osiągnąć "setkę" w zaledwie 3,7 s! Na tle bazowych odmian AMG GT wersję GT C odróżni także pakiet stylistyczny obejmujący poszerzone progi, zmodyfikowany tylny dyfuzor i końcówki wydechu, a przede wszystkim aktywny system aerodynamiczny Airpanel znany z radykalnej odmiany GT R.
Świętując swoje 50-lecie, Mercedes-AMG wypuści limitowaną edycję modelu GT C nazwaną Edition 50. Każde z 50 aut (w obu wersjach nadwoziowych) z tym emblematem będzie nosić czarno-chromowaną "biżuterię" i będzie pokryte półmatowym grafitowym lakierem Designo Graphite Grey Magno. Do tego dochodzą kute felgi z oznaczeniem edycji specjalnej. W kabinie zaś zastaniemy czarno-srebrne wstawki kontrastujące z ekskluzywną skórą Nappa i pokrytą mikrofibrą kierownicę z szarymi szwami.
Przed zmianami nie uchroniły się także podstawowe wersje - GT i GT S, lecz są one kosmetyczne. Kosmetyczne, aczkolwiek widoczne za sprawą nowego grilla Panamericana hołubiącego stylowi retro. Po raz pierwszy mogliśmy go zobaczyć w boju na wyścigowych 300 SL, a później także na torowym Mercedesie-AMG GT3. Nowy jest także zderzak z wydrążonymi większymi wlotami powietrza, zapewniającymi lepsze chłodzenie. Nas jednak bardziej cieszą informacje o zmianach pod maską - silnik w bazowym modelu GT generuje teraz 476 KM (o 14 KM więcej niż dotychczas), a we wzmocnionym wariancie GT S nawet 522 KM.
Odświeżona rodzina AMG GT zadebiutowała podczas targów samochodowych w Detroit.