Nowy Citroen C3 Aircross | PIERWSZA JAZDA

Żyj kolorowo i korzystaj z praktyczności. Może i brzmi jak radosne hasło wpajane nam przez marketingowców, ale to określenie najlepiej określa nowego Citroena C3 Aircross, będącego aktualnie jedną z najciekawszych propozycji w segmencie crossoverów/SUV-ów segmentu B.

Wybaczcie mi to „rozdwojenie” w kwestii przypisania temu modelowi właściwej metki. Po pierwsze – segment SUV-ów i crossoverów przenika się w tak dużym stopniu, że naprawdę trudno jest rozdzielić te auta. Po drugie Citroen w swojej komunikacji podkreśla, że C3 Aircross to właśnie SUV segmentu B. W praktyce więc możecie sobie wybrać określenie, które bardziej Wam odpowiada – w tym tekście będą one stosowane wymiennie.

Wejście Citroena do walki w gronie crossoverów segmentu B było tylko kwestią czasu. Rynek takich modeli rozwija się w niesamowitym tempie – jeszcze kilka lat temu raptem kilka marek oferowało tego typu samochody. Teraz mamy w zasadzie premierę za premierą – Stonic, Arona, odświeżony EcoSport oraz właśnie C3 Aircross.

Nowość Citroena zastępuje udany, choć mało popularny w Polsce model C3 Picasso. Do klientów na całym świecie trafiło około 500 000 egzemplarzy „artystycznej cetrójki”. Aircross ma spore szanse na wyraźne poprawienie tego wyniku – nie tylko ze względu na ciekawą stylistykę, ale także z powodu świetnie rozplanowanego wnętrza.

Jestem funky

Wiele osób twierdzi, iż koncern PSA mają aktualnie Peugeota, Citroena oraz Opla zacznie się wzajemnie kanibalizować – w tym segmencie obecny jest przecież takie nieco starszy model 2008 z lwem na masce oraz nowość z Russelsheim, czyli Crossland X. W praktyce Francuzi wykonali kawał rewelacyjnej roboty, tworząc trzy podobne i zarazem całkowicie inne samochody.

Citroen wraca do swoich korzeni i stawia na auta niebanalne, celujące zarówno w młodszą klientelę, ale także w nieco starsze osoby, które lubią wyróżniać się na drodze. C3 Aircross stylistycznie wykorzystuje wiele motywów z mniejszej C3-ki, rozwijając je w nieco bardziej „terenowym” stylu. Motywem przewodnim są tutaj „kwadraty o zaokrąglonych narożnikach” – przednie i tylne światła (w tym charakterystycznie oddzielone światła do jazdy dziennej), elementy felg aluminiowych czy też detale we wnętrzu wykorzystują tę koncepcję w bardzo ciekawy sposób sprawiając, iż Aircross nie przypomina żadnego auta z tego segmentu. Zderzaki z kolei „obito” czarnym surowym plastikiem z pseudoaluminiowymi wstawkami – mają one dodawać nieco offroadowego charakteru, a jednocześnie sprawdzają się w typowo miejskiej eksploatacji, gdzie kierowcy są narażeni na regularne spotkania z najróżniejszymi słupkami lub zderzakami innych aut. Ciekawostką są „żaluzje” na szybach przed słupkami C – jest to oczywiście opcja, ale zdecydowanie warta uwagi, świetnie współgrająca  Całość okraszono mieszanką ciekawych kolorów. Citroen C3 Aircross może być skonfigurowany na 85 różnych sposobów – można tutaj połączyć kolor lakieru, dachu oraz detali. Sprawia to, że indywidualizacja wyglądu i dopasowanie go do własnych upodobań jest dziecinnie proste.

Zabawa formami ma miejsce także we wnętrzu, gdzie ciekawe tkaniny mieszają się z kolorowymi plastikami i niebanalnymi kształtami. Do wyboru są cztery konfiguracje kolorystyczne wnętrza (niektóre wymuszają zastosowanie konkretnego koloru lusterek i relingów). Plastiki są identyczne jak w Citroenie C3. Oznacza to, że boczki drzwi i większą część deski rozdzielczej wykończono twardym, ale dobrze spasowanym tworzywem. Elementy położone bliżej kierowcy wykonano z materiału gumopodobnego lub tkaniny o zbliżonej do foteli fakturze. Kolorystyczne wyróżniki znajdziemy niemal wszędzie – w nawiewach, na ramionach kierownicy, czy też w postaci pomarańczowego (!) obszycia większej części wnętrza.

Poza tym wszystko jest niemal identyczne jak w „zwykłym” C3. Centralne miejsce na desce rozdzielczej zajmuje ekran systemu inforozrywki, z poziomu którego to steruje się także klimatyzacją. Jego obsługa wciąż pozostawia nieco do życzenia – zdarza mu się działać powoli, zaś przełączanie pomiędzy kolejnymi opcjami jest mocno angażujące.

Pod ekranem znalazło się miejsce dla pokrętła systemu GripControl (dostępnego w poszczególnych wersjach). W ramach szybkiego przypomnienia – wpływa on na działanie układu ESP odpowiednio przyhamowując lub spinając przednie koła. Nie zastąpi to oczywiście dobrego (nawet dołączanego) „czterołapa”, ale na luźnych nawierzchniach może się przydać.

Dużo, dużo miejsca

Citroen C3 Aircross bazuje na nieco zmodyfikowanej (wzmocnionej) i odświeżonej wersji płyty podłogowej PF1, która obecna jest także w Peugeocie 2008. W przeciwieństwie do „lwa” C3 Aircross ma nieco większy rozstaw osi (dorzucono kilka dodatkowych milimetrów). Warto dodać, że dokładnie ta sama płyta znajduje się też w nowym Oplu Crosslandzie X.

I tu zaczyna robić się ciekawie – otóż C3 Aircross na tle Crosslanda X (który w koncernie pełni rolę „crossovera bliższego klasycznemu minivanowi”) okazuje się być abstrakcyjnie praktycznym autem. Zacznijmy po kolei, czyli od schowków – tych jest naprawdę dużo. Kieszenie w drzwiach są bardzo duże i pomieszczą nawet 1,5-litrowe butelki lub kubki z kawą. Przed lewarkiem skrzyni biegów znalazło się miejsce na półkę, która w wyższych wersjach wyposażona jest w ładowarkę indukcyjną. Z tyłu w drzwiach także obecne są kieszenie, zaś na tunelu środkowym ulokowany kolejny uchwyt na kubki.

 

Ilość miejsca na tylnej kanapie jest bardzo zadowalająca. Ławka jest regulowana w zakresie 15 cm (na długość, zaś oparcie można pochylić w zakresie 21-27 stopni. Pozwala to zarówno na wygodne ustawienie w trasę jak i powiększenie przestrzeni w bagażniku – a ten wypada bardzo dobrze. Kufer oferuje od 410 do 520 litrów pojemności (właśnie w zależności od ustawienia kanapy a także od ustawienia podłogi). Oparcie można złożyć w proporcjach 60:40, przy czym środkowa część może zostać oddzielnie położona, tworząc praktyczny podłokietnik (z dwoma kolejnymi uchwytami na kubki). Jedyną wadą jest fakt, że powstaje wówczas bezpośredni otwór do bagażnika. Szkoda też, że Citroen nie pokusił się o zastosowanie systemu 40:20:40 – byłby on bardzo przydatny.

Oparcie przedniego prawego fotela można złożyć „na płasko”, tworząc tym samym przestrzeń ładunkową o łącznej długości ponad 2,5 metra – w sam raz do przewozu gabarytów.

Francuskie samochody przez lata były synonimem komfortu podróżowania. Citroen postanowił powrócić do tych założeń – i bardzo dobrze, bo dzięki temu przybywanie za kierownicą C3 Aircrossa jest naprawdę przyjemne. Przednie fotele nie mają sportowego wyprofilowania, lecz za to są bardzo wygodne i dobrze sprawdzą się podczas dłuższych podróży. Wypełniono je specjalną gąbką, która ma im zapewnić większą wytrzymałość.

Kaczusia

Komfort, może aż do bólu, udzielił się także w zawieszeniu. Citroen C3 Aircross zestrojony został dość miękko i sprężyście, dzięki czemu dobrze wybiera wszelkie nierówności (nawet na dużych felgach), ale traci na tym prowadzenie – w zakrętach nadwozie lubi się nieco „wychylić” (warto dodać, iż zawieszenie pracuje bardzo cicho – w „bratnim” Crosslandzie X do kierowcy dobiega znacznie więcej hałasu z okolic kół). Z jednej strony można to uznać za wadę, lecz z drugiej… Czy auto tego typu ma charakteryzować się wybitnymi właściwościami jezdnymi? Moim zdaniem nastawienie na wysoki komfort, nawet kosztem dobrego prowadzenia jest strzałem w dziesiątkę i idealnie współgra z charakterem tego samochodu. Zresztą układ kierowniczy również nie zachęca do jakiejkolwiek zabawy – jest bardzo mocno wspomagany i przekazuje kierowcy mało informacji z przedniej osi.

Podczas jazd testowych sprawdziłem dwie wersje – benzynową 1.2 PureTech generującą 110 koni mechanicznych, spiętą z 6-biegową przekładnią automatyczną, oraz diesla 1.6 BlueHDI o mocy 120 koni mechanicznych z 6-biegowym „manualem”. Jednostka benzynowa połączona z „automatem” jest najlepszym wyborem do tego samochodu – zwłaszcza, że większość C3 Aircrossów spędzi z pewnością większość swego żywota w mieście. 110 koni sprawnie rozpędza małego Citroena, zapewniając mu w wystarczające osiągi (pierwsza setka pojawia się na zegarach w nieco ponad 10 sekund, zaś prędkość maksymalna to nieco ponad 180 km/h). 6-biegowy automat pracuje bardzo gładko, choć nie jest mistrzem szybkich redukcji przy mocniejszym wciśnięciu pedału gazu – podczas wyprzedzania warto więc zostawić sobie nieco więcej miejsca.

Ci, którzy znacznie więcej czasu spędzą podróżując w trasie z pewnością docenią 120-konnego diesla. Jest to znacznie lepsza propozycja niż jego słabszy, 100-konny wariant. Nie chodzi tu jednak o dodatkowe konie mechaniczne, a o skrzynię biegów – 5-biegowa konstrukcja PSA jest po prostu bardzo słaba. Skok lewarka jest abstrakcyjnie długi, a precyzja prowadzenia lewarka pozostawia wiele do życzenia. „6-ka” wypada pod tym kątem znacznie lepiej. Niestety – pięciobiegowa przekładnia oferowana jest także w 82 i 110-konnej benzynie. Na szczęście jej dni są już policzone – w połowie przyszłego roku w ofercie pozostaną wyłącznie 6-biegowe konstrukcje.

A jak wypada mocniejszy diesel? Otóż zadziwiająco dobrze. Citroen C3 Aircross został bardzo dobrze wyciszony, dzięki czemu zarówno benzyna jak i diesel nie atakują kierowcy i pasażerów natarczywym dźwiękiem. Jedynym problemem jest brak elastyczności – podczas jazdy miejskiej trzeba będzie przyzwyczaić się do ciągłego sięgania do lewarka skrzyni biegów.

Dobry, lepszy, Aircross?

Citroen C3 Aircross oferuje także bardzo bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa. Już w standardowym wyposażeniu znajdziemy między innymi kamerę czytającą znaki drogowe, system autonomicznego hamowania w sytuacji awaryjnej czy też szereg asystentów zwiększających bezpieczeństwo podróżowania. W topowych odmianach znajdziemy zaś asystent parkowania z funkcją automatycznego parkowania równoległego i prostopadłego, lane assist, kamerę cofania oraz wiele innych rozwiązań wspierających kierowcę. C3 Aircross bardzo dobrze wypadł także w testach zderzeniowych – EuroNCAP przyznało mu 5 gwiazdek, podkreślając wysoki poziom bezpieczeństwa kierowcy i pasażerów.

Ambitne cele

Aktualną sytuację Citroena można porównać do rozpędzającej się lokomotywy. Po latach stagnacji i swego rodzaju „zagubienia” w koncepcji marki, PSA wreszcie znalazło niszę dla „chevrona”, nadając mu unikalny charakter. Z roku na rok wyniki tej marki są coraz lepsze – w Polsce przykładowo sprzedaż wzrosła aż o 27%, i to głównie dzięki modelowi C3. C3 Aircross ma więc szanse podkręcić ten wynik. Niebawem oferta Citroena zostanie gruntownie odświeżona – pojawi się nowy Cactus, zaś na szczycie stanie C5 Aircross. Czy ta francuska lokomotywa rozpędzi się na tyle, aby uderzyć w liderów rynku? To pokaże czas.

Czy Citroen C3 Aircross jest warty uwagi? Zdecydowanie – jest to jedna z ciekawszych propozycji w tym segmencie. Wyróżnia się ona unikalnym charakterem oraz bardzo dobrze zaprojektowanym wnętrzem. Na stosunkowo krótkiej płycie udało się wygospodarować wystarczająco dużo miejsca nawet dla małej rodziny. Przyzwoite i dość oszczędne silniki także przemawiają za francuską propozycją.

SILNIK/WERSJA LIVE FEEL SHINE
1.2 PureTech 82 KM 5MT 52 900 zł 58 900 zł 66 500 zł
1.2 PureTech 110 KM 5 MT 58 900 zł 64 900 zł 72 500 zł
1.2 PureTech 110 KM BVA 6AT - 70 650 zł 78 250 zł
1.2 PureTech 130 KM 6 MT - 69 300 zł 76 900 zł
1.6 BlueHDI 100 KM 5 MT 66 900 zł 72 900 zł 80 500 zł
1.6 BlueHDI 120 KM 6 MT - 78 100 zł 85 700 zł

Ceny również wypadają przyzwoicie – cennik otwiera kwota 52 900 zł za bazową wersję z silnikiem 1.2 82 KM, zaś rozsądnie wyposażony egzemplarz dorwiemy za około 70 000 zł.