O rety, skąd takie zainteresowanie?! Lamborghini zaskoczone popytem na Urusa
Uwaga, niespodzianka - Lamborghini jest mocno zaskoczone ogromnym popytam na model Urus. Ale czy Was to dziwi?
Szef Lamborghini Stefano Domenicali w wywiadzie dla CNBC powiedział, że popyt na Urusa przerósł jakiekolwiek założenia Lamborghini. Co więcej, klienci decydują się na mocno doposażone egzemplarze, których cena oscyluje (w przeliczeniu z dolarów na złotówki) w granicach 800-850 000 zł. Gdzie najlepiej sprzedaje się Urus? Rosja i Indie. Jak zauważył Domenicali Urus pozwala na zakup pierwszego Lamborghini oraz użytkowanie go w warunkach, w których Huracan czy Aventador miałby spore problemy z poruszaniem się - chodzi tu głównie o fatalne drogi, których właśnie w Rosji czy Indiach nie brakuje. Ciekawostką jest fakt, iż Urus jest także chętnie wybierany przez kobiety.
Lamborghini zapowiedziało, że w tym roku wyprodukuje około 5000 egzemplarzy samochodów z bykiem na masce, czyli o ponad 1000 więcej niż w 2017. Zakładając, że popyt na Aventadora oraz Huracana się nie zmieni, to najprawdopodobniej na drogi wyjedzie właśnie blisko 1000 Urusów. Obserwując rosnący popyt na SUV-y z najwyższej półki można jednak założyć, że w najbliższym czasie Lamborghini podniesie swoje limity, choć te najprawdopodobniej wciąż nie przekroczą magicznej bariery 10 000 samochodów rocznie. Ma to na celu zachowanie ekskluzywności oraz najwyższego standardu budowy i wykończenia aut.
Pozostaje tylko jedna kwestia - czy SUV Lamborghini może być traktowany jako kolejny "supersamochód" tej marki? Jak widać "rozsądna" konfiguracja kosztuje podobnie co np. bogato wyposażony Mercedes-AMG E63 S w praktycznej wersji kombi. Istnieje więc spora szansa, że część osób będzie chciała przesiąść się do Lamborghini, wszak Urus cechuje się sporym bagażnikiem oraz dużą ilością miejsca na tylnej kanapie.