Och nie, Land Rover Defender nie może być elektrykiem. Czy ktoś się tym zmartwi?
Jak być może wiecie, Land Rover Defender miał stać się elektrykiem. Okazało się jednak, że nie ma na to szans - przynajmniej nie teraz.
Brytyjczycy zapowiadali, że elektryczny Land Rover Defender jest "tuż za rogiem". Prace nad tym modelem trwały od wielu lat i jak się okazuje... stanęły w miejscu. Owszem, inne modele są niemal gotowe do premiery, w tym Range Rover i Range Rover Sport EV. Defender musi jednak poczekać - nie rok, nie dwa lata, a nawet... 5 lat.
W czym tkwi problem? Otóż w masie tego samochodu i w zasięgu. Brytyjska marka chce oferować auto wydajne i sprawne poza utwardzonym szlakiem. A nadwaga zdecydowanie w tym nie pomaga.
Land Rover Defender idzie zupełnie inną drogą, niż Mercedes G580. Brytyjska marka woli poczekać
Dużym wyzwaniem jest projekt platformy D7X, z której korzysta ten samochód. Opracowano ją w taki sposób, aby była wytrzymała, odporna na uszkodzenia i dopasowana do elektryfikacji. Mowa tu jednak o hybrydach plug-in, które są dostępne w ofercie Defendera.
Według przedstawicieli marki wpasowanie dużej baterii do tego samochodu będzie wyzwaniem. Do tego jej masa może być obciążeniem dla konstrukcji, zwłaszcza podczas jazdy w offroadzie.
Rozwiązania? Wszystko wskazuje na to, że Land Rover może opracować platformę specjalnie dla tego samochodu, stworzoną z myślą o elektryfikacji. Drugą opcją jest z kolei... tymczasowa rezygnacja z samochodu na prąd.
Trudno powiedzieć, czy na zmieniającym się rynku inwestycja w taki produkt będzie sensowna. Sprzedaż samochodów na prąd w Europie spadła. Rynek jest mocno nasycony różnymi modelami, a popyt nie wzrasta. Tym samym Brytyjczycy mogą po prostu skupić się na oferowaniu obecnej generacji Defendera, a kolejne wcielenie będą rozwijać "w tle", bez nadmiernego pośpiechu.
W tym roku zobaczymy nowego Range Rovera i Range Rovera Sport w wydaniu na prąd
Za rok z kolei dołączy do nich nowy Velar. Mają to być auta bardzo wydajne i oszczędne jak na swoje gabaryty. Tajemnicą pozostaje jedynie fakt, czy Velar, jeden z popularniejszych modeli marki, dostanie też silniki spalinowe. Być może ktoś jednak uzna, że warto zmienić kierunek i pomyśleć o przedłużeniu życia modelom spalinowym.