Płaczemy, bo kultowy silnik 6,75 litra znika z rynku po 60 latach. A z nim Bentley Mulsanne

Pierwszy raz pojawił się w sprzedaży w 1959 roku i od tamtej pory napędzał wiele modeli marki Rolls-Royce i Bentley. Kultowa Seria L po 60 latach znika z rynku - wraz z Bentleyem Mulsanne.

W 1931 roku Bentley trafił w ręce firmy Rolls-Royce. Od tamtej pory marki te wymieniały się szeregiem rozwiązań i stosowały często te same silniki, w tym właśnie ten, który przechodzi po 60 latach na emeryturę. Mowa o Serii L, czyli kultowych jednostkach, które przez wiele lat wyróżniały się objętością skokową 6,75-litra - o właśnie ta wartość utożsamiana była z wieloma modelami marki Rolls-Royce czy Bentley.

Silnik z Serii L - 60 lat historii

Silnik ten rozpoczął karierę jednak jako mniejsza konstrukcja. Po blisko 10 latach od rozpoczęcia prac konstrukcyjnych, w 1959 roku pojawiła się jego pierwsza wersja. Jednostka o oznaczeniu L410 miała 6,230 cm3 objętości skokowej i trafiała do takich jak jak Rolls-Royce Silver Cloud II, Rolls-Royce Phantom czy Bentley S2. Dopiero nieco później konstrukcję powiększono do słynnych 6750 cm3. Wszystko za sprawą większego skoku tłoka i w takim wydaniu była produkowana aż do teraz.

W swoim żywocie Seria L przewinęła się przez szereg kultowych aut. Znajdziemy ją między innymi w Bentleyu Mulsanne z lat 80. czy genialnym Turbo R / Continental R. Warto tutaj obejrzeć genialny film z serii Jay's Leno Garage. W jednym z nich którym kultowy amerykański prezenter zasiada za sterami Bentleya Turbo R. Okrzyk "more steam to the engine room" (więcej pary do siłowni okrętowej) doskonale pasuje do tego silnika.

Po wielu perturbacjach związanych z rozwodem Rolls-Royce'a z Vickersem i przejęciu tej marki przez BMW (a Bentley trafił do grupy Volkswagena), jednostka 6,75 trafiła w szeregi marki z Wolfsburga. Tutaj widziano w niej ogromny potencjał, dzięki czemu była przez lata wykorzystywana w topowych modelach marki. Dopiero Continental GT i Flying Spur wniosły motor W12, a później nowe V8.

Ostatnim autem, które pozostaje w ofercie z silnikiem 6,75 jest aktualnie Bentley Mulsanne. Jego czas już się jednak kończy, bowiem wiosną z zakładu w Crewe wyjedzie ostatni egzemplarz tego auta. Warto przypomnieć, że jednostka ta oferuje 523 KM i 1100 Nm momentu obrotowego.

Bentley Mulsanne od Mullinera - na pożegnanie

Historia tego auta i silnika zakończy się za to w bardzo efektownym stylu. Bentley wyprodukuje 30 sztuk modelu Mulsanne by Mulliner, wyróżniających się piękną konfiguracją i okolicznościowymi tabliczkami. Granatowy lakier i ciemnoniebieskie wnętrze łączą się tutaj z czarnymi i białymi dodatkami, co dodaje luksusowego charakteru. Na każdym aucie znajdzie się też podpis Adriana Hallmarka, szefa Bentleya.

Rolę flagowej limuzyny marki przejmie teraz nowy Bentley Flying Spur. Producent z Crewe notuje kiepskie wyniki finansowe, a sprzedaż nie spełnia oczekiwań koncernu. Wszelkie duże inwestycje są więc wstrzymane, a aktualna gama modelowa będzie rozwijana pod kątem instalacji hybrydowego napędu.