Podgrzewanie foteli od września do marca? W BMW to już możliwe

Czy podgrzewanie foteli jest Wam potrzebne latem? Nie sądzę. BMW też tak uważa i zachęca do zakupu subskrypcji tej funkcji.

Witajcie w przyszłości, gdzie szereg funkcji auta dostaniecie za dopłatą. Oświetlenie adaptacyjne przydaje Wam się podczas kilku długich podróży w roku? Bardzo proszę - wykupujecie je na wyjazd i oszczędzacie. Podgrzewanie foteli marnuje się w lecie? Spokojnie, możecie je użytkować tylko od września do marca. BMW coraz bardziej rozwija swój system subskrypcji - i jest to jednocześnie fascynujące oraz przerażające.

Podgrzewanie foteli i inne funkcje dostępne "tylko wtedy, kiedy ich potrzebujesz". Czy to ma sens?

To pytanie tak naprawdę powinniśmy zadać Wam oraz klientom marki. BMW ConnectedDrive zapewnia coraz więcej opcji rozszerzających możliwości auta. Wybór jest prosty - pewne dodatki możecie wykupić "na zawsze", konfigurując auto, lub dokupić je po jakimś czasie, wybierając model subskrypcyjny.

Podgrzewanie foteli subskrypcja

Czas, na jaki można aktywować daną funkcję, jest bardzo elastyczny. Może to być miesiąc, ale za odpowiednio wyższą kwotę zyskamy stały dostęp do danego dodatku.

A tych jest dużo. Na liście znajduje się między innymi Apple CarPlay w wydaniu bezprzewodowym, wspomniane podgrzewanie foteli, "sportowy" dźwięk silnika czy właśnie adaptacyjne światła przednie.

A to dopiero rozgrzewka, gdyż firmy powoli przyzwyczajają klientów do nowych rozwiązań. Stellantis ma bardzo ambitne plany dotyczące programów subskrypcyjnych. Według ich estymacji, do końca 2029 roku uda się im na tym zarobić 23 miliardy dolarów. Tak, to nie pomyłka - mówimy o miliardach.

BMW także widzi w tym przyszłość i zamierza dalej rozwijać usługi w programie ConnectedDrive. Niebawem więc okaże się, że tryb sportowy skrzyni biegów, inne ustawienia adaptacyjnego zawieszenia czy wyższa moc będą dostępne za stałą miesięczną opłatą.

Podgrzewanie foteli subskrypcja

A to oznacza, że każde auto będzie wyposażone w szereg dodatków

Kwestią czasu pozostanie więc rozpracowanie tego systemu przez "hakerów". Oczywiście korzystanie z ich usług zapewne będzie wiązało się z utratą gwarancji. Warto jednak zauważyć, że marki stawiają też na formy wynajmu aut, licząc na to, że coraz mniej osób będzie kupowało samochody na własność. Wtedy zapewne jakakolwiek ingerencja w elektronikę poza serwisem i oficjalnymi kanałami będzie oznaczała złamanie umowy. A to może skończyć się konsekwencjami nie tylko finansowymi, ale i prawnymi.