Pojechałem na Goodwood Festival of Speed. Prawie nie zrobiłem zdjęć i wybuchła mi głowa

Myślałem, że niczym na każdej tego typu imprezie, dokładnie zaplanuje sobie miejsca, które chcę odwiedzić, zobaczę garść przejazdów i wrócę z solidną paczką zdjęć. Ten ostatni punkt był nie do zrealizowania. Nie chodziło o to, że nie było czego fotografować. Wręcz przeciwnie - podziwiałem wszystko, co mnie otaczało i nawet nie myślałem o fotografowaniu samochodów.

Tutaj nie ma czegoś takiego jak "limity". Ma być bardzo głośno, ma być wyjątkowo efektownie, a zapach benzyny i palonej gumy stanowi naturalną perfumę unoszącą się w powietrzu. Pierwszy raz w życiu pojechałem na Goodwood Festival of Speed. Spontanicznie, bez większego planu, z chęcią zobaczenia kilku konkretnych samochodów. Idea była prosta: dojechać z Londynu względnie rano, spędzić jak największą część dnia na posiadłości księcia Richmond.

Znałem to miejsce z wielu zdjęć i filmów, ale dopiero przyjeżdżając na ten teren uświadomiłem sobie, jak gigantyczny obszar zajmuje Festival Of Speed. Samochód zostawiliśmy na odległym parkingu, wdrapaliśmy na przyczepę traktora służącą za "autobus" i dojechaliśmy do bramy. Tu zaczęło się najlepsze.

Goodwood Festival of Speed to miejsce, które trzeba zwiedzić z uwzględnieniem każdego zakamarka - nawet parkingu

Bo oczywiście parkingi są dwa, jakże by inaczej. Mamy standardowy parking, dla właścicieli "zwyczajnych" samochodów i Performance Parking, dodatkowo płatny, dla właścicieli ciekawych aut. I nie, nie będziecie potykać się tutaj o typowe supersamochody pokroju Huracanów czy Ferrari 296. Owszem, te też są, ale co najwyżej dodatkiem.

Goodwood Festival of Speed 2025

Ferrari 12Cilindri? Bardzo proszę. Ford GT? Odhaczony. GMA T.50? Zaparkowane jakby nigdy nic, do tego z piękną wgniotką na drzwiach. Obok niego ustawiony Escort Cosworth? Piękny egzotyczny koktajl, który pieści wzrok każdego pasjonata motoryzacji (zwłaszcza takiego jak ja, uwielbiającego nieoczywiste kombinacje samochodów).

Kawałek dalej, za parkingiem, wpadam do padoku F1. Mamy tutaj bolidy z różnych okresów Formuły 1 - od maszyn z lat pięćdziesiątych, aż po ubiegłorocznego Haasa, czy Mercedesa W13. Wszystkie w gotowości bojowej, wszystkie szykowane do przejazdów na wzgórzu. Tutaj nie przyjeżdża się po to, aby wystawić makiety. Tu trzeba pokazać możliwości swoich maszyn.

Kawałek dalej, jakby nigdy nic, obok siebie stoi pięć McLarenów F1. PIĘĆ! PKB małego kraju afrykańskiego ustawiono na kawałku placu przy posiadłości Goodwood. Nie wszedłem nawet na główną część wydarzenia, a już nie wiedziałem gdzie sięgać wzrokiem.

Tu jest absolutnie wszystko, naprawdę

Kilka Veyronów zaparkowanych obok siebie, Chirony stojące w kurzu, prototypowy Bentley Batur (!) na placu dla gości, Ferrari F80 gnające po szutrowej drodze... Tego nie da się ogarnąć, gdyż jesteśmy wręcz przeboźdzcowani tym, co nas tutaj otacza.

Niczym dziecko w wielkim sklepie ze słodyczami sunąłem pomiędzy stanowiskami Lanzante (95-59 na żywo wygląda bosko), prawie wszedłem pod koła GMA T.50 Niki Lauda, bębenki wysadził mi Aston Martin Valkyrie LMH, a na deser zafundowałem sobie subiektywną ocenę wyglądu Jaguara Type 00, będącego jedyną gwiazdą tej marki.

To nie jest miejsce, które da się zwiedzić w jeden dzień

Albo inaczej: można to zrobić, ale stracicie naprawdę dużo. Przejazdy, mniej więcej podobne, odbywają się każdego dnia. Co najmniej dwa dni na Goodwood Festival of Speed to moim zdaniem wręcz must-have. Jeden można wtedy poświęcić na oglądanie aut z bliska. Drugi warto spędzić na trybunie, w cieniu, ciesząc się dobrym widokiem na przejeżdżające auta.

Goodwood Festival of Speed 2025

W tym roku dodatkowo w kość dawał okrutny upał, który zmuszał do biegania między wodopojami co kilka minut, więc rozbicie programu na dwa dni byłoby idealnym rozwiązaniem. To niestety nie wchodziło w grę w moim przypadku, ale jedno jest pewne: wrócę tutaj jak najszybciej się da i na pewno zostanę dłużej.

Nieprzypadkowo tę imprezę nazywa się "najlepszą" w świecie motoryzacji. Tutaj określenie "normy emisji spalin" i "ograniczenie hałasu" nie mają wstępu. To jest absolutnie przepiękne.