Porsche 911 993R od Paula Stephensa. Mocniej, lżej i nowocześniej
Paul Stehpens i jego firma Autoart właśnie stworzyli samochód niemal idealny - Porsche 911 993R łączy cechy "wiatraka" z nowymi technologiami.
Paul Stephens i jego firma Autoart to specjaliści od Porsche. Ich najnowszy projekt, czyli 911 993R jest zbudowany w zasadzie na życzenie klienta, a projekt trwał 5 lat (w tym pandemia, więc wiadomo że się wydłużyło nieco). Korzysta zarówno z elementów Porsche Motorsport, jak i części zaprojektowanych w Autoart. Jest połączeniem ostatniego "wiatraka" z nowszymi technologiami. Trudno to nazwać pełnym restomodem, ale "idzie w tym kierunku".
Porsche 911 993R korzysta z klasycznego silnika
To ucieszy purystów, że za tylnymi siedzeniami pracuje sześciocylindrowy bokser chłodzony powietrzem. Ma on jednak zwiększoną pojemność, z 3,6 litra do 3,8. Moc jest wyraźnie większa. Zamiast 275 KM, mamy ich 335. Oprócz tego, Paul Stephens oferuje kolejne modyfikacje. Dzięki podniesieniu maksymalnych obrotów z 7400 obr./min do 8500 obr./min nasze 911 993R może mieć nawet 365 KM.
Zmiany w silniku obejmują wał korbowy i łożyska z 997 GT3, z tego samego modelu pochodzi też pompa oleju. Z kolei model 993 RSR "dostarczył" tłoków. Wałek rozrządu to projekt firmy Autoart, a dźwigienki zaworowe pochodzą z działu Porsche Motorsport. Paul Stephens zaprojektował też od nowa przepustnice. Projekt korzysta z sześciobiegowej przekładni mechanicznej.
W środku 911 993R dostało zintegrowaną klatkę, karbonowe kubełki Recaro i... solidną dietę. Firma Autoart wyrzuciła wszystko co uznała za niepotrzebne - elektryczne szyby, radio i klimatyzację. Zniknęła też konsola środkowa, schowek na rękawiczki, a klamki zostały zredukowane. Oprócz tego użyto kompozytów w budowie nadwozia. Na piasty z kolei trafiły większe felgi z nowszej generacji 911-ki.
Teraz, Porsche 911 993R waży zaledwie 1 200 kg, czyli niemal 180 kg mniej niż bazowa Carrera 2 w tej generacji auta (1 179 kg).
Projekt Paula Stephensa powstał zgodnie z filozofią "mniej znaczy więcej". Jeśli ktoś chciałby taki sam samochód, to Autoart przyjmuje na niego zamówienia. Ponieważ uznali go za jeden z najlepiej wyrażających ideę Autoart, trafia "do oferty". O ile tak można mówić przy tak zaawansowanym i zindywidualizowanym projekcie. Z tego też powodu cena pozostaje nieznana - zapewne znajdzie się klient, który będzie chciał zachować radio, albo "klimę".