Debiutuje Porsche 911 Turbo, bez litery S. Tańsze i wciąż piekielnie szybkie
W kwestii osiągów Niemcy wciąż przesuwają granice. Porsche 911 Turbo (bez litery S) jest równie szybkie, co poprzednik w topowej wersji. A do tego mniej kosztuje.
Nie każdy potrzebuje 650 KM i 800 Nm. Nowe Porsche 911 Turbo S to piekielnie szybka i bardzo skuteczna maszyna, która swoimi możliwościami może niektórych wręcz przerażać. Niemcy dorzucają więc do oferty nieco słabszy i tańszy wariant. Zgubił on literę S z nazwy, ma o 70 KM mniej (580 KM i 750 Nm), ale nie oznacza to, że jest "wolny".
Porsche 911 Turbo do setki przyspiesza w 2,7 sekundy
Jedno pstryknięcie i pędzicie 100 km/h. Chwilę później na liczniku widnieje już wartość z dwójką z przodu. Prędkościomierz zatrzymuje się zaś na wartości 319 km/h. To fantastyczne wyniki, równie imponujące co w mocniejszej wersji. Tam oczywiście wszystko dzieje się jeszcze szybciej, ale dla wielu różnica ta może być niemalże niewyczuwalna.
Auta te różnią tak naprawdę tylko dwie rzeczy. Pierwsza to hamulce. Gdy Porsche 911 Turbo S ma fabrycznie ceramikę, model Turbo dostaje "tylko" klasyczny układ hamulcowy. Ale spokojnie, za dopłatą można zamówić lepsze rozwiązanie z mocniejszego wariantu.
Drugą kwestią jest cena. Różnica w cenie pomiędzy tymi modelami to ponad 100 000 zł, co dla niektórych może być argumentem za wyborem słabszej wersji. Wszak nie każdy potrzebuje tych 650 KM, a osiągi nowego 911 Turbo pokrywają się z poprzednim 911 Turbo S.
Oferują identyczne wyposażenie
Wyjściowo otrzymujemy więc sportowe fotele z regulacją w 14 kierunkach, świetne multimedia, skórzaną tapicerkę oraz szereg innych udogodnień. Wśród elementów odpowiedzialnych za wrażenia z jazdy są takie rzeczy jak skrętna tylna oś, zaawansowany napęd na cztery koła czy dwusprzęgłowa skrzynia biegów.
Ciekawą opcją jest pakiet Lightweight, który pozwala odchudzić auto o 30 kg. Tracimy wówczas tylną ławkę i część wygłuszeń, ale minimalnie otrzymujemy lepsze osiągi.