Porsche Cayenne powstało z małą liczbą prototypów. Resztę roboty zrobiła sztuczna inteligencja
Nowe Porsche Cayenne niebawem wyjedzie na drogi. Nie było zbyt często widywane na ulicach, gdyż wiele testów przeprowadzono w... w świecie wirtualnym.
Porsche przygotowuje się do jednej z najważniejszych i najtrudniejszych premier w swojej historii, gdyż na rynek niebawem trafi nowe elektryczne wydanie modelu Cayenne. Jego debiut odbędzie się już zimą, a ostatnie samochody przechodzą teraz finalne szlify. Co ciekawe marka z Zuffenhausen podeszła do tego projektu dość ciekawie, gdyż postawiła na pracę w wirtualnym świecie. Tak, na drogi wyjechało znacznie mniej zamaskowanych samochodów.
Porsche Cayenne w elektrycznym wydaniu jeździło po "zerach i jedynkach". Zbudowano o 120 prototypów mniej
Tradycyjnie proces rozwoju zakładał budowę wielu samochodów testowych już na wczesnym etapie. Porsche tym razem poszło zupełnie inną drogą. "Fizyczne" pojazdy zastąpiono wirtualnymi i poddawano je testom w warunkach zbliżonych do realnych. Dzięki temu udało się zrezygnować z około 120 prototypów i skrócić harmonogram prac o 20 procent.
Symulacje obejmowały zarówno jazdę po Nürburgringu, jak i codzienne sytuacje drogowe. Komputerowo sprawdzano różne konfiguracje zawieszenia, opon czy układów tłumiących, a zatwierdzone rozwiązania później weryfikowano w realnych warunkach.
W ten sposób oszczędza się czas i pieniądze. Tylko czy komputer potrafi zbadać wszystko we właświcym stopniu?
W ramach projektu powstały także specjalne stanowiska testowe do badania silników, systemów ładowania i zarządzania energią. Porsche podkreśla, że maszyny potrafią symulować różne rodzaje asfaltu czy zachowanie opon na granicy przyczepności. Celem było zapewnienie maksymalnej powtarzalności osiągów i stabilnego oddawania mocy, nawet przy ekstremalnym obciążeniu.
Choć cyfrowe rozwiązania znacząco skróciły prace, nie wyeliminowały całkowicie klasycznych prób drogowych. Oczywiście nie da się z tego zrezygnować (na szczęście), aczkolwiek ich rola została lekko ograniczona. Flota przedprodukcyjnych egzemplarzy pokonała około 150 tysięcy kilometrów w skrajnych warunkach atmosferycznych: od upałów w Dolinie Śmierci w USA, aż po zimowe trasy w Skandynawii.
Porsche ujawniło też specyfikację Cayenne w elektrycznym wydaniu
Elektryczne Cayenne bazuje na wydłużonej platformie PPE, znanej już z Macana Electric. Otrzyma akumulator o pojemności 108 kWh, który według normy WLTP zapewni zasięg do 600 km. Auto będzie wyposażone w aktywne zawieszenie Porsche Active Ride i w trybie torowym zaoferuje efekt akustyczny przypominający brzmienie silnika V8.
Na rynek trafią trzy warianty: Cayenne (400 KM), Cayenne S (600 KM) i Cayenne Turbo (805 KM).
Warto zaznaczyć, że premiera elektryczne Porsche Cayenne nie oznacza końca spalinowego modelu. Tutaj Niemcy nie popełnią błędu z Macana i będą równolegle oferowali dwa modele. W ten sposób chcą zaspokoić potrzeby klientów i oczekiwania regulatorów. Można śmiało założyć, że wciąż większym popytem cieszyć się będzie wersja benzynowa.


