Najkrótszy staż rynkowy zyskuje RAM 1500 REV. Wypada z oferty, zanim do niej trafił

RAM 1500 REV miał być odpowiedzią Stellantisu na F-150 Lightninga i Silverado EV. Samochód pokazano i podano dane techniczne. I nie powstanie, bo firma ma inny pomysł.

Nie raz w historii motoryzacji zdarzyło się, że samochód tuż przed premierą został "skasowany". Firma była gotowa do prezentacji, samochód był niemal ukończony, a rzeczywistość mówiła "sprawdzam" i finalnie nic z tego nie wychodziło. Ale nie kojarzę sytuacji, kiedy samochód zostałby, tak jak RAM 1500 REV, skasowany... już po premierze.

RAM 1500 REV nie miał szczęścia, ale jeszcze może je mieć. Musi się tylko zmienić

Samochód zadebiutował, naprawdę, ponad dwa lata temu. Informacje prasowe i oficjalne zdjęcia koncern przedstawił na wiosnę 2023 roku. Od tamtego roku samochód zaliczył takie opóźnienie, że finalnie firma postanowiła projekt odłożyć na półkę.

Nie wiadomo nawet, czy kiedykolwiek wyprodukowano jakiś seryjny egzemplarz elektrycznego pickupa.

RAM 1500 REV

Fakt, nie zebrał zbyt entuzjastycznych recenzji, zwłaszcza jeśli chodzi o wygląd. Samochód wyglądał jak narysowany w pięć minut, choć koncepcyjne szkice sugerowały coś naprawdę wartego wydania ciężko zarobionych dolarów.

Jak już jesteśmy przy ciężkich rzeczach. RAM 1500 REV miał mieć rekordowy akumulator, o pojemności 229 kWh. To miało mu pozwolić na osiągnięcie od 400 km do 800 km pomiędzy ładowaniami. Przy czym ten pierwszy wynik dotyczył samochodu z 3,5 tonową przyczepą na haku.

Nikogo to jednak nie przekonało. Choć firma zarzekała się, że na spokojnie będzie elektryfikować gamę, po drodze zmieniła się nie tylko władza w USA, ale i nastroje konsumentów. Szanse na to, że elektryczny RAM będzie się dobrze sprzedawał, są niewielkie. Łatwiej więc było po prostu "ubić" projekt, z którego Stellantis nie będzie mógł wyciągnąć wystarczająco dużo gotówki.

Ale czy rzeczywiście?

Umarł RAM 1500 REV, niech żyje 1500 REV. Za to umarł Ramcharger.

Coś z tego rozumiecie?

RAM 1500 Ramcharger był planowanym PHEV-em amerykańskiej marki. Choć w zasadzie lepiej powiedzieć, że autem elektrycznym z Range Extenderem w postaci silnika V6.

No to już nie będzie. To znaczy będzie, ale teraz będzie nazywał się 1500 REV.

O ile będzie. Bo oprócz tego, że dostał nazwę po "zmarłym bracie" zmieniono parametry silników.

Miało być 672 KM, będzie 656 KM. Moment obrotowy też spadł, choć symbolicznie, z 833 na 826 Nm. Pozostał zasięg, przekraczający 1100 km oraz przyspieszenie do 100 km/h poniżej 5 sekund.

Przynajmniej na razie. Do debiutu jeszcze może się wiele zmienić. Nie zdziwiłbym się, jakby zmiany w Stellantisie doprowadziły do tego, że finalnie RAM 1500 REV skończy jako RAM 1500 Hellcat. A jedyną elektryczną rzeczą będzie w nim radio. Hell Yeah!