Ram 700 to Fiat Strada w amerykańskim przebraniu. Inżynieria emblematowa w natarciu
Oto Ram 700. Jak numerek wskazuje, to najmniejszy z Ramów. Jest tak mały, że pokrewieństwo wykazuje z... Fiatem Palio. Ale wygląda całkiem bojowo.
Nie ma się czemu dziwić. Małe pickupy to ważny segment w krajach Ameryki Południowej i Środkowej. A tam święci triumfy Fiat Toro i Fiat Strada. Ten ostatni bazuje na Fiacie Palio, przynajmniej historycznie. Obecnie jest to brazylijski Fiat Argo/Cronos. I właśnie Strada po lekkiej modyfikacji, to widoczny na zdjęciach Ram 700.
Tak naprawdę modyfikacja objęła głównie atrapę oraz wnętrze lamp. W ten sposób pickup został nieco "uRAMowiony". Środek też niemal bez zmian został przeniesiony z Fiata. Typowa "inżynieria emblematowa". Ale w tym przypadku wygląda to całkiem nieźle, zwłaszcza na zdjęciach prasowych, gdzie samochód "pozuje" w czerni.
Ram 700 będzie samochodem rodzinno-roboczym. Coś jak nasze kombivany. Ma ładowność 750 kg i uciąg 400 kg, więc pomoże w niewielkim biznesie. Bagażnik, czyli skrzynia, ma 691 litrów w przypadku odmiany double cab i 1 143 litry gdy samochód zamówimy jako dwumiejscowy. Całkiem sporo, jak na pickupa segmentu... B.
Do napędu wykorzystano dwa silniki. Słabsze wersje SLT i Big Horn (serio, małego Fiata można zamówić w wersji wyposażenia o niemalże "teksańskiej" nazwie Big Horn) napędzane są wolnossącym 1.4 z serii Fire Evo. Ma 85 KM i 118 Nm. Wersja Laramie ma silnik serii Firefly - doładowane 1.3. Nie ma jednak 150 KM jak w Europie, np. w Fiacie 500X. Ram 700 turbo ma 99 KM i 128 Nm. Standardem jest pięciobiegowy "manual" i napęd na przód. 4x4 nie przewidziano. A szkoda.
Ram 700, poza serią rodzinnych akcesoriów widocznych na zdjęciach (organizery przestrzeni bagażowej, zabudowy, relingi itp) zaskakuje wyposażeniem. Na liście opcji znajdziemy światła LED, limiter prędkości, kamerę cofania, czy siedmiocalowy ekran systemu multimedialnego z bezprzewodowym interfejsem Apple CarPlay i Android Auto.
Amerykanie Rama 700 wyśmieją, bo mieści się na pace w modelu 2500. Ale w Brazylii, Meksyku i innych krajach Ameryki Południowej będzie się sprzedawał.
Ciekawe, jakby poradził sobie w Europie, z jakimś nowocześniejszym silnikiem i pewnie nieco lepszym wykończeniem.