Grupa szaleńców ustanowiła niezwykły rekord. W 59 godzin i 30 minut objechali Polskę wzdłuż granic
Zastanawialiście się kiedyś nad czasem, który trzeba poświęcić, aby objechać Polskę wzdłuż granic? Grupa szaleńców zrobiła to nieco ponad dwie doby!
Zespół, który stoi za imprezą "Śniadanie i Gablota" ma na swoim koncie także zupełnie inne, zdecydowanie bardziej szalone akcje. Dwa lata temu w niecałą dobę zaliczyli wszystkie miasta, w których odbywało się "ŚnG", zaś rok temu wykonali "Wielką Pętlę", czyli pokonali trasę dookoła Polski w mniej niż 48 godzin. Tym razem poprzeczka została podniesiona - podjęto wyzwanie objechania naszego kraju w możliwie najkrótszym czasie, a trasa wiodła dokładnie wzdłuż granic. Rekord?
Ten rekord to nie jest autorski pomysł
Pierwsza taka próba odbyła się w 1928 roku, kiedy to Zdzisław Kleszczyński w samochodzie Austro-Daimler objechał wzdłuż granic całą II RP. Oczywiście była to zupełnie inna trasa, aczkolwiek w tamtych czasach wyczyn ten budził ogromny podziw. Po tej wyprawie powstała nawet książka: Benzynowa Eskapada – autem dookoła Polski.
Tym samym tegoroczna wyprawa nie była biciem rekordu, a jego ustanowieniem. Jest to zasadnicza różnica, gdyż wraz z Biurem Rekordów trzeba było ustalić zasady i kryteria, które należało spełnić celem uzyskania odpowiedniego wpisu.
Poza założonymi ramami czasowymi ustalono także punkty, które muszą być zaliczone na trasie. Wybrano tutaj cztery lokalizacje - Gwiazdę Północy w Jastrzębiej Górze, zakole Odry w okolicach Cedyni, miejscowość Wołosate w Bieszczadach i przejście graniczne Zosin na wschodzie. Dodatkowo dołączyła tutaj piąta lokalizacja, którą wprowadzono do rozkładu dzięki zapasowi czasu - to granica Polski z Obwodem Kaliningradzkim w okolicach Krynicy Morskiej (Piaski).
Ustanowiony rekord to 59 godzin i 30 minut
Po tym czasie uczestnicy wyprawy zameldowali się w punkcie wyjścia, czyli w Helu, w pubie Admirał Nelson. Teraz rękawica została rzucona kolejnym śmiałkom, gotowym na poprawienie tego wyniku.
Będzie to jednak ogromne wyzwanie, gdyż uzyskanie takiego czasu wymagało starannego planowania i odpowiedniego działania. Zespół podróżujący wzdłuż granicy kraju był zaledwie czteroosobowy. Strategia była prosta - kierowca i pilot zmieniali się co dwie godziny, a w tym czasie dwie kolejne osoby odpoczywały z tyłu. Dzięki udostępnieniu przez patrona wydarzenia samochodu, ekipa Śniadania i Gabloty w składzie Sławomir Poros, Maciej Jasiński, Bartosz Pietrzak i Piotr Karolewski mogła w komfortowych warunkach odpoczywać w tylnej części przebudowanego Volkswagena Caravelle z silnikiem 2.0 BiTDI 204 KM.
Niespodzianki? Wśród nich było na przykład spotkanie ze strażą graniczną w Wołosatym. Jak się okazuje jadąc przez las grupa ustanawiająca rekord wzbudziła zainteresowanie pograniczników, którzy na wieść o rekordzie wyznaczyli punkt, do którego można dojechać. Gdyby tak pokonać kilka dodatkowych metrów, to cała ekipa szybko wpadłaby w ręce ukraińskiej straży granicznej, co nie skończyłoby się zbyt miłym spotkaniem i pogawędką.
Problemem była także zwierzyna. W nocy sarny potrafiły zaskoczyć w najmniej oczekiwanym miejscu, dlatego nadzór pilota był kluczowy. Osoba siedząca na prawym przednim fotelu sprawdzała także utrudnienia w ruchu i na bieżąco koordynowała trasę przejazdu.
Dodatkowe źródło: Biuro Rekordów