Renault Scenic 1.6 dCi vs Renault Grand Scenic 1.6 dCi

Renault podtrzymuje politykę wolnego wyboru, oferując klientom kompaktowego minivana w dwóch wersjach nadwoziowych. Czy warto zapłacić więcej, żeby wyjechać z salonu Grandem? A może już tradycyjny Scenic sprawdzi się jako rodzinna luxtorpeda? Doprowadziliśmy do bratobójczego pojedynku, zestawiając ze sobą oba modele, by to sprawdzić.

Niecałe 23 cm dodatkowej długości nadwozia, wydłużony o 7 cm rozstaw osi i trzeci rząd siedzeń to atuty Granda, za które trzeba dopłacić 5000 złotych – brzmi sensownie? Przygotowując niniejsze porównanie, skupiłem się na tych różnicach, by odpowiedzieć na pytanie, czy opłaca się „dołożyć” do wydłużonej wersji francuskiego minivana. Studiując cenniki krótszego i dłuższego wariantu Scenika, natkniecie się na pierwszy haczyk – Granda nie dostaniecie w podstawowej wersji wyposażenia Life. A to oznacza, że mimo ogólnie przyjętej różnicy 5000 złotych, dzielących odpowiadające sobie konfiguracje Scenika i Grand Scenika, chcąc wyjechać z salonu tym drugim, będziecie musieli wyłożyć na stół dodatkowe 9400 zł na "dzień dobry”, tj. 85 400 zł zamiast 76 000 zł. Być może wybór ułatwi Wam fakt, że lakier Żółty Miel zarezerwowano dla krótkiego Scenika, a Brązowy Vision dla długiego.

 

Vive la révolution!

Zacznijmy jednak od tego, co wspólne. Nie licząc pamiętającego jeszcze swoją premierę w 2008 roku kombivana Kangoo (obecnie emeryta w zaawansowanym wieku), Scenic to ostatni model w gamie francuskiego producenta objęty rewolucją stylistyczną i jakościową zapoczątkowaną w 2012 roku przez czwartą odsłonę miejskiego Clio. Tradycyjnie już więc mamy do czynienia z frontem zdominowanym przez ponadprzeciętnie duże logo producenta połączone z osłoną chłodnicy. Reflektory wykonane w technologii LED nie nawiązują jednak kształtem do „wąsatych” modeli Renault, takich jak nowe Megane, Talisman czy pokazany kilka miesięcy temu Koleos. Mocno wyciągnięta, zachodząca na dach szyba czołowa powoli staje się już obowiązkiem w klasie minivanów (vide Citroen C4 Picasso), toteż nie mogło jej zabraknąć i w nowym Sceniku. To bardzo praktyczne rozwiązanie ułatwia np. obserwowanie sygnalizatora zawieszonego nad skrzyżowaniem.

O ile zarówno w Grandzie, jak i w klasycznym Sceniku znajdziemy ten sam front, o tyle każdy z nich otrzymał indywidualny projekt tyłu. Zupełnie inaczej ukształtowane tylne światła, klapy bagażników i szyby w nich umieszczone sprawiają, że patrząc na auta z tej perspektywy, nie da się ich pomylić. Grand posiada też zauważalnie dłuższy tylny zwis (nie zapominajmy o dodatkowych 22,8 cm długości nadwozia) i większą, kończącą się dalej szybę umieszczoną za słupkiem D. W kwestii urody można mówić o remisie, jednak pod względem praktycznym wygrywa Grand Scenic z umieszczonym o 6 mm niżej progiem załadunku i o 14 mm wyższym otworem bagażnika. Jeśli darzycie sympatią hatchbackowe proporcje, wybierzecie krótkiego Scenika, jeśli jednak jesteście zwolennikami rodzinnych kombi, spojrzycie przychylnym okiem na sylwetkę Granda.

Designerzy odpowiedzialni za projekt nowego Scenica zapatrzyli się chyba nieco na modne crossovery, ponieważ zarówno krótka jak i długa odmiana minivana urosła w każdą ze stron – przykładowo krótki Scenic zyskał 30 mm długości, 20 mm szerokości i 13 mm wysokości. Prawdziwym fenomenem tych samochodów są jednak koła, na których się poruszają. Dlaczego? Otóż wszystkie egzemplarze nowego Scenika wyjeżdżają z salonów na kołach o rozmiarze 20 cali! Co ciekawe, podstawowa wersja wyposażeniowa Life (dostępna tylko w krótszej odmianie) otrzymuje standardowo zestaw… 20-calowych felg stalowych i kołpaków (sic!). Obecnie nie ma chyba drugiego takiego samochodu na rynku, nie znajdziecie więc takich kołpaków w Tesco.

Inteligentna kabina

Skoro mówimy o rodzinnych minivanach, to trudno przemilczeć kwestię praktyczności wnętrza. A tę Scenic ma na bardzo wysokim poziomie - w kabinie poukrywano w przemyślanych miejscach masę schowków, które zwiększają zdolności przewozowe auta o 62 litry. Kosmiczna deska rozdzielcza z ogromnym tabletem umieszczonym w jej centralnej części to rozwinięcie tego, co znamy z drugiego vana w palecie Renault, czyli Espace'a. Scenic wyróżnia się na tle większego brata... bardziej przemyślanymi rozwiązaniami i sensowniej rozlokowanymi schowkami. Szczytem nowatorstwa w kabinie Scenika jest umieszczony pomiędzy przednimi fotelami przesuwny podłokietnik zintegrowany z ogromnym i bardzo głębokim schowkiem. Po odsunięciu go maksymalnie do tyłu, odczepia się on od deski rozdzielczej, przez co jej wygięty u dołu, środkowy panel sprawia wrażenie, jakby lewitował nad podłogą. Odsunięcie tego "bloku" ma też jeszcze jedno zastosowanie - odsłania ukryte miejsca na kubki. Tu, niestety, pojawia się drobny zgrzyt, nie da się bowiem jednocześnie z nich korzystać i wygodnie położyć rękę na podłokietniku.

Nawet w Grandzie zaskakuje dość mała jak na minivana przestrzeń dla pasażerów 2. rzędu. Miejsca jest wystarczająco, ale pokaźny rozmiar samochodu sugeruje trochę większe możliwości przewozowe. Problem dotyczy głównie miejsca na stopy i kolana, konkurenci bowiem (tacy jak chociażby testowany niedawno Opel Zafira Tourer) oferują go znacznie więcej - czyli jest to do zrobienia. Na kolana nie rzuca także pojemność bagażnika, która nawet w Grandzie zaledwie dobija do 600 litrów w standardowej 5-osobowej konfiguracji wnętrza (po rozłożeniu 3. rzędu siedzeń maleje do 233 litrów). Przytoczony już powyżej Opel Zaifra Tourer ze swoimi 650 litrami pojemności bagażnika znów pokazuje, że można lepiej. Trochę krytyki należy się też przednim fotelom, które co prawda oferują funkcję masażu, ale ich oparcia są nieco za szerokie, w efekcie czego kuleje podtrzymywanie ciała na zakrętach. To zjawisko nasila się w przypadku opcjonalnego skórzanego obicia siedzeń, które występowało w Grandzie.

By nie było jednak tak źle, Renault zastosowało na osłodę system automatycznego składania siedzeń 2. i 3. rzędu. Przestrzeń bagażową można zwiększyć kliknięciem przycisku w bagażniku lub wybraniem odpowiedniej funkcji na ekranie dobrze już Wam znanego systemu R-LINK2. Dwa osobne fotele, które wyłaniają się z podłogi bagażnika, od biedy mogą służyć także dorosłym, jednak nie na długich dystansach i pod warunkiem uprzejmości pasażerów drugiego rzędu, którzy "oddadzą" trochę niewielkiej przestrzeni na kolana, przesuwając swoje fotele do przodu. Ciężko mówić o komforcie takiej podróży, osoby siedzące w bagażniku mają bowiem bardzo wysoko podniesione kolana zgięte pod niewygodnym kątem. Dzieci natomiast nie powinny odczuwać takiego dyskomfortu. Scenic znakomicie radzi sobie nie tylko z automatycznym składaniem foteli, ale także z automatycznym parkowaniem. Postanowiłem przetestować ten system w sobotni wieczór na zatłoczonym, warszawskim Powiślu i jakież było moje zdziwienie, gdy czujniki zachęciły mnie do parkowania równoległego na miejscu niewiele dłuższym od Granda - sam nawet nie próbowałbym wpasować się w tak małą lukę, ale z pomocą elektroniki nie było to najmniejszym problemem.

Rodzinny charakter

Przechodząc już do właściwości jezdnych opisywanych samochodów, jeszcze raz powrócę do kwestii monstrualnych kół francuskiego minivana. Wbrew pozorom zabieg polegający na wyposażeniu Scenika już standardowo w tak duże, 20-calowe koła nie jest podyktowany wyłącznie względom estetycznym. Owszem, minivanowi spod znaku rozłożonego podnośnika trudno odmówić właściwej prezencji w takiej konfiguracji, ale zastosowanie jednego rozmiaru felg ułatwiło francuskim inżynierom także dobranie precyzyjnych nastawów zawieszenia. To znakomita informacja, ale co z dostępnością opon w nietypowym rozmiarze 195/55 R20? Zgodnie z tym, co twierdzą przedstawiciele Renault, mają je dostarczać trzej producenci – w tym Michelin i Continental. Koszt jednej letniej opony oscyluje wokół 630 zł, a zimowej wokół 650 zł.

Mimo zastosowania kół o tak dużej średnicy nie ucierpiał komfort podróżnych i za to należą się Francuzom pochwały. Zarówno Scenic, jak i Grand Scenic dzielnie tłumią nierówności, a przy tym zaskakująco przyjemnie się prowadzą, jak na samochód rodzinny. Układ kierowniczy przekazuje wystarczająco dużo informacji o tym, co dzieje się na drodze, a zawieszenie nie pozwala na niepokojące przechyły nadwozia czy bujanie podczas przejeżdżania przez nierówności. W razie potrzeby charakterystykę auta można dopasować do swoich preferencji, wybierając jeden z 5 profili jazdy: Comfort, Neutral, Eco, Sport i oferujący najszerszy zakres konfiguracji Perso.

Pod maskami testowanych minivanów pracował ten sam silnik wysokoprężny o pojemności niespełna 1,6 litra, ale za to w dwóch wariantach mocy i z dwoma rodzajami przekładni - mogłem więc sprawdzić, które połączenie lepiej pasuje do charakteru rodzinnego samochodu. Niezależnie od wersji na pochwałę zasługuje kultura pracy jednostki 1.6 dCi, której dźwięki praktycznie nie docierają do kabiny. Klasyczny Scenic charakteryzował się mocą wynoszącą 130 KM i momentem obrotowym na poziomie 320 Nm osiąganych już przy 1750 obr./min., większy natomiast - zgodnie z rozmiarem - legitymował się mocą 160 KM i momentem obrotowym wynoszącym 360 Nm osiąganych przy tej samej częstotliwości obrotów. Już 130-konna wersja sprawdzonej jednostki dCi oferuje zadowalające osiągi, pozwalające jej na rozpędzenie się maksymalnie do 194 km/h i osiągnięcie pierwszej setki w 11,4 s. W rzeczywistości wartości te wyglądają lepiej niż na papierze, choć 130-konnego Scenika trudno nazwać rakietą. Silnik ten występuje tylko w połączeniu z 6-biegową skrzynią manualną, więc będzie dobrym wyborem dla osób, które ponad wszystko cenią sobie własnoręczną zmianę biegów.

Osoby, które mimo rodzinnego charakteru oczekują od auta także sportowych aspiracji powinny zainteresować się najmocniejszym w gamie silnikiem wysokoprężnym, który trafił pod maskę naszego testowego Granda. Dodatkowe 30 KM i 40 Nm momentu obrotowego pozwala on na rozpędzenie się do 100 km/h w 10,7 s, a wskazówka prędkościomierza tej wersji zatrzymuje się na 208 km/h. Jednostkę tę można zamówić wyłącznie z 6-biegową przekładnią automatyczną, która doskonale pasuje do dynamicznego, rodzinnego image'u Scenika, a w dodatku obniża zapotrzebowanie na paliwo. Skrzynia EDC potrafi się czasem ociągać ze zmianą biegu, ale praktyka pokazuje, że w tym mariażu nie dochodzi do częstych sporów. W trybie sportowym opóźnia wbicie wyższego biegu praktycznie do ostatniego momentu, co w praktyce nie polepsza znacząco osiągów samochodu, a wprowadza tylko niepotrzebny hałas i podwyższa spalanie.

A skoro o spalaniu mowa, to przy 4-5 osobach na pokładzie można zapomnieć o uzyskaniu wartości deklarowanych przez producenta. Na testowych trasach, przy średnio dynamicznej jeździe nie udało mi się zejść poniżej 5 l/100 km ani w jednym, ani w drugim samochodzie. W mieście natomiast nie będzie łatwo przekroczyć 7,5 l/100 km, co mimo sporej rozbieżności z danymi katalogowymi, jest wciąż dobrym wynikiem. Dane fabryczne testowanych samochodów, pomimo różnic w mocy i innych rodzajów przekładni, są do siebie bardzo zbliżone. Co ciekawe, w przypadku diesli parametry są takie same niezależnie od długości nadwozia Scenika. Inaczej sytuacja ma się przy jednostkach benzynowych - Grand pojedzie o 2 km/h wolniej, a na rozpędzenie się do 100 km/h potrzebuje około 0,5 s więcej. Nieznaczne różnice dostrzeżemy też w spalaniu (ok. 0,3 l na korzyść krótkiej wersji).

Podsumowanie

Renault Scenic i jego przedłużona wersja z przedrostkiem "Grand" to znakomite samochody rodzinne, choć mogłyby oferować nieco więcej przestrzeni dla pasażerów 2. i (w przypadku Granda) 3. rzędu siedzeń. Niedostatki przestrzeni rekompensują zmyślne schowki i przydatne rozwiązania ułatwiające rodzinie codzienne korzystanie z samochodu. Ostateczne rozstrzygnięcie tego, czy warto dopłacać za dodatkowe centymetry należy już do samych klientów, którzy najlepiej znają własne potrzeby. Chociaż Grand Scenic nie odstaje właściwościami jezdnymi od tradycyjnego Scenika, porównanie wykazało, że bywa bardziej spragniony, a benzynowe jednostki potrzebują więcej czasu na rozpędzenie go. "Większy" nie zawsze oznacza "lepszy".

Dane techniczne

NAZWA Renault Grand Scenic 1.6 dCi EDC Bose
SILNIK turbodiesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1598
MOC MAKSYMALNA 118 kW (160 KM) przy 4000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 360 Nm przy 1750 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe w./tarczowe
OPONY 195/55 R20
BAGAŻNIK (233) 596/-
ZBIORNIK PALIWA 53
TYP NADWOZIA minivan
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/7
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4634/1866/1655
ROZSTAW OSI 2804
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1644/696
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM -/1850
ZUŻYCIE PALIWA 5,3/4,4/4,7
EMISJA CO2 122
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 10,7
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 208
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE według wskazań komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (Zen 1.2 TCe 115) 85 400
CENA WERSJI TESTOWEJ (Bose 1.2 TCe 130) 103 900
CENA EGZ. TESTOWANEGO 130 900