Bolid F1 na prostej przy tych autach nie ma szans. Tak wygląda inżynieria z najwyższej półki

Bolid F1, elektryczny hipersamochód w postaci Rimaca Nevery i unikalny McMurtry Spierling. Taki wyścig na pasie startowym zdaje się mieć jednego lidera. Niech Was jednak nie zmyli potencjał Red Bulla, gdyż tutaj ma naprawdę mocnych konkurentów.

Z czym kojarzy Wam się bolid F1? Nam przede wszystkim z osiągami i niesamowitymi prędkościami osiąganymi w zakrętach. Jak się jednak okazuje starsze konstrukcje nie mają lekko w zestawieniu z nowymi hipersamochodami na prąd. CarWow zestawił ze sobą Red Bulla RB8, czyli zwycięski samochód Sebastiana Vettela, z Rimaciem Neverą i z McMurtry Spierlingiem. Mamy więc do czynienia z bolidem, wyjątkową elektryczną maszyną i wynalazkiem na prąd o fascynujących właściwościach.

Wbrew pozorom bolid F1 nie jest tutaj najszybszym autem

Wyścig na pasie startowym lotniska ujawnia mocne i słabe strony tych pojazdów. Zacznijmy od pojazdu, który teoretycznie powinien być najszybszy. RB8 to bolid F1, który korzysta z silnika 2,4 V8, oferującego około 800 KM. Do tego waży tylko 700 kilogramów, co daje mu świetny stosunek mocy do masy.

Kliknij tutaj, aby zobaczyć wyścig tych trzech samochodów - WIDEO

Konkurencja jest jednak wyjątkowo mocna. Rimac Nevera to pierwszy "masowo produkowany" przez tę markę hipersamochód, który imponuje swoimi możliwościami. Ma blisko 2000 KM, napęd na obie osie i zapewnia przyspieszenie, które robi wrażenie nawet na kierowcach wyścigowych. Niecałe 2 sekundy do setki to wynik, którego nie osiągają niemal żadne auta torowe.

Jest tutaj jednak mały wyjątek - McMurtry Spierling

To bardzo lekki pojazd, oferujący 1000 KM i dwie tony docisku. Wszystko za sprawą specjalnego wiatraka, który "przysysa" samochód do drogi. Dzięki temu tutaj osiągnięto jeszcze bardziej abstrakcyjne przyspieszenie - 1,5 sekundy do setki. Teoretyczna prędkość maksymalna to 306 km/h, aczkolwiek prototyp, który wziął udział w wyścigu, miał założony ogranicznik.

Rimac Nevera McMurtry Red Bull

Wynik tego pojedynku robi wrażenie

Seryjne drogowe auto, którym można pojechać na zakupy do sklepu, bije na głowę bolid F1 i wyczynowy pojazd torowy. Tutaj jednak wynik byłby nieco inny, gdyby McMurtry nie posiadał wspomnianego ogranicznika.

W przypadku auta Red Bulla problemem było znalezienie trakcji. Słaba nawierzchnia lotniska sprawiła, że RB8 długo mielił kołami, szukając przyczepności. Za kierownicą bolidu usiadł Liam Lawson, kierowca rezerwowy Red Bulla oraz AlphaTauri, zawodnik japońskiej Super Formuły i członek programu młodych kierowców tej marki.