A gdyby tak powstał Rolls-Royce Cullinan od Arctic Trucks?
Abimelec Arellano chyba docenia ekstremalne podróże w bardzo komfortowych warunkach. Rolls-Royce Cullinan w jego interpretacji wygląda na twardego "gościa".
Oczywiście, ten Rolls-Royce Cullinan nie ma nic wspólnego z Goodwood, ani z Arctic Trucks. Jest to nieoficjalny projekt niezależnego artysty, ale trzeba przyznać, że ciekawy.
Wielki SUV z Wielkiej Brytanii otrzymał olbrzymie, balonowe koła, które poradzą sobie np. na bagnach. Z podobnych korzysta np. Ford F-150 od Arctic Trucks. To 44-calowe Nokiany. Choć w przypadku Rollsa wyglądają na większe. Chyba nawet artysta trochę przesadził. Ale nawet na mniejszych kołach, z poszerzeniami, wygląda niezwykle bojowo. Do tego panel dodatkowych świateł na dachu oraz... sam nie wiem co z przodu. Na pewno do tego rusztowania można doczepić wyciągarkę, ale co jeszcze - pług śnieżny? Karabinek Gatlinga przeciwko Yeti? Albo zrobić z tego dodatkowy bagażnik.
Choć Arctic Trucks nie przewiduje takiej przeróbki, jeśli znalazłby się bajecznie bogaty Rosjanin (czemu akurat o tej nacji wszyscy pomyśleliśmy), to czemu nie? Ciekawe, czy zachowano by zawieszenie pneumatyczne Magic Carpet Ride, czy tego typu modyfikacje wymagały by takich zmian konstrukcji, że Rolls-Royce Cullinan stałby się o wiele mniej komfortowym SUV-em. Ale V12 pod maską i stały napęd na cztery koła pozwalają sądzić, że byłby raczej nie do zatrzymania.
Jak raczej nie kupują mnie przeróbki Rolls-Royce'ów, tak tą bym z chęcią obejrzał. Firma z Goodwood ma na swoim koncie przecież start rajdzie Paryż - Dakar (1981 rok), a także wielokrotnie startowano ich limuzynami w długodystansowym rajdzie Paryż - Pekin.
źródło: Abimelec Arellano