Rolls-Royce Phantom Oribe. Japońska ceramika i dom mody Hermes w jednym aucie
Rolls-Royce Phantom Oribe to jednostkowy projekt zrealizowany przy współpracy z domem mody Hermès i mający swoje korzenie w kolekcji sztuki właściciela.
Tego typu projekty z serii one-off to jedna z rzeczy, którą bardzo cenię w samochodach z naprawdę wysokiej półki. Wyżej są już tylko indywidualnie karosowane samochody. Rolls-Royce Phantom Oribe jest jeszcze o pół stopnia dalej. W jego tworzeniu uczestniczył słynny dom mody Hermès i obejmuje on nie tylko nowy kolor lakieru i tapicerki.
Rolls-Royce Phantom Oribe dla Yusaku Maezawy
Samochód został zamówiony przez Yusaku Maezawę - japońskiego przedsiębiorcę, multimilionera, kolekcjonera sztuki i samochodów. To do twórcy popularnego sklepu z modą Zozotown należy słynna fioletowa Pagani Zonda Zozo (albo należała, bo w 2016 została uszkodzona). Poza tym ma Bugatti Chirona, Mercedesa-Maybacha G650 Landaulet, Astona Martina One-77, zamówioną Valkyrie, a także Mercedesa AMG Project One.
Wróćmy jednak do naszej limuzyny. Rolls-Royce Phantom Oribe powstał jako hołd dla japońskiej ceramiki (i olbrzymiej kolekcji tejże, która jest w posiadaniu Maezawy. To XVI-wieczna ceramika o nazwie właśnie Oribe, której cechą charakterystyczną jest kremowa i ziemistozielona emalia. Dokładnie takie kolory ma Phantom Oribe - większość samochodu jest w specjalnie zamówionym lakierze Oribe Green. Dół, poniżej linii drzwi i w dolnej części zderzaków, pomalowano kremowym lakierem.
Co ciekawe, ten sam lakier Rolls-Royce udostępnił milionerowi do pomalowania jego prywatnego odrzutowca.
Wnętrze od Hermèsa
Phantom Oribe również we wnętrzu utrzymuje podobny motyw kolorystyczny. Elementy w kolorze Seashell uzupełnione są skórzaną tapicerką paryskiego domu mody Hermès - Hermès Enea Green. Pojawiło się też słynne "H" na podsufitce, podłokietnikach i zagłówkach. Podłogę wykończono grubymi na kilka centymetrów brązowymi dywanikami z jagnięcej wełny.
To jednak nie koniec. Hermes przygotował też wykończenie deski rozdzielczej. Masa elementów drewnianych powstała z drewna orzechowego, w tym nielakierowanego. A na konsoli środkowej pojawił się ręcznie malowany motyw (koński), inspirowany pracami jednego z najsłynniejszych projektantów/ilustratorów, którzy pracowali Hermèsa - Pierre Pérona. Elementy z tą dekoracją pokryto dodatkowo szkłem. Większość wnętrza jest więc dziełem Francuzów, z ich materiałów lub pod ich nadzorem.
Torsten Müller-Ötvös, CEO marki, podkreśla jak inspirujące, ale wymagające i trudne było połączenie dwóch "ikon luksusu" o "łącznej historii 300 lat". Oczywiście, trochę w tym kokieterii, bo to czysty biznes, ale trzeba przyznać, że efekt, choć może lekko kontrowersyjny, ale jest na pewno niespotykany i bardzo oryginalny.
Na ostatnich zdjęciach możecie zobaczyć elementy ceramiki Oribe z kolekcji Maezawy, które były inspiracją dla samochodu.