Rolls-Royce Spectre lata bokiem w Szwecji. To gamechanger dla marki
Rolls-Royce Spectre nabiera kształtów i powoli staje się rzeczywistością. Pierwszy elektryczny model marki właśnie przechodzi testy w Szwecji, podczas których jest sprawdzany pod każdym kątem.
Każdą markę elektryfikacja dopadnie prędzej czy później. Choć alternatywy wciąż są poszukiwane, to jednak prąd jest póki co najbardziej prawdopodobną ścieżką rozwoju motoryzacji. Brytyjczycy nie boją się podjęcia wyzwania stworzenia idealnie luksusowego elektryka. Rolls-Royce Spectre jest wielkim wyzwaniem dla marki, ale i wielką szansą na stworzenie unikalnej maszyny.
Rolls-Royce Spectre 2023 jest intensywnie testowany w Szwecji
Arjeplog to miejsce, w którym w lokalnej restauracji spotykają się kierowcy i inżynierowie wszystkich czołowych marek. To właśnie tam zlokalizowano kluczowe centra rozwojowe największych koncernów. BMW również od lat testuje swoje maszyny na północy Szwecji.
Teraz w Arjeplog królują właśnie auta Rolls-Royce'a. Nie ma w tym nic dziwnego - temperatura spadająca do -40 stopni oraz śnieg i lód to doskonałe miejsce do sprawdzenia elektrycznego napędu. W końcu luksusowa limuzyna nie może zawodzić w takich warunkach.
Rolls-Royce póki co skrzętnie ukrywa informacje na temat swojego samochodu. Wiemy jednak, że platforma, na której bazuje Spectre, jest mocno spokrewniona z konstrukcją z BMW i7. Możemy więc spodziewać się, że obydwa auta zyskają takie same akumulatory (liczące ponad 110 kWh pojemności), oraz bardzo mocne silniki.
Wybrani dziennikarze mieli już okazję sprawdzić ten samochód. Z ich relacji wynika, że Rolls-Royce Spectre 2023 zaskoczy wszystkich swoimi możliwościami. Napęd na obie osie, cztery skrętne koła oraz ogromna moc sprawią, że będzie to auto oferujące niesamowite możliwości.
Jednocześnie nie zapomniano o szeroko pojętym luksusie. Odpowiednia amortyzacja oraz fenomenalne wyciszenie sprawią, że w kabinie będzie można całkowicie odizolować się od świata zewnętrznego.
W zestawie zegarów z kolei tradycyjnie zobaczymy wskazania "rezerwy mocy". Tej tutaj z pewnością będzie bardzo dużo - nawet pomimo ciężkiej, bo ważącej aż 700 kilogramów baterii.
Rolls-Royce do 2030 roku porzuci silniki spalinowe
Oznacza to, że tak naprawdę zostało nam tylko 8 lat z genialnymi silnikami V12. Oczywiście problem znikających spalinowych Rolls-Royce'ów tyczy tylko wybranych, ale z pewnością i oni zatęsknią za cudownym i hipnotyzującym szumem generowanym przez dwanaście cylindrów.