RUF Rodeo. Szanowny Pan Alois Ruf wybrał się na dziki zachód

Tego się nie spodziewaliśmy. RUF, czyli marka skupiająca się na sportowych modelach, wypuszcza auto o nazwie RUF Rodeo i bardzo nietypowym wyglądzie.

Trudno powiedzieć, czy to jakaś tęsknota za dobrymi westernami, czy też chęć stworzenia czegoś zupełnie innego, ale RUF Rodeo wygląda jak auto z zupełnie innej bajki. I niech Was nie zwiedzie wygląd przypominający klasyczną 911-kę - ten samochód nie ma z nią nic wspólnego.

RUF Rodeo bazuje na modelu CTR i SCR

Ze wspomnianych modeli wykorzystano unikalne nadwozie, które bazuje na monokoku z włókna węglowego. Jego sylwetka przypomina klasyczne 911 964, ale samochód ten nie ma nawet pół śrubki wspólnej z klasycznym "porszakiem".

Na temat specyfikacji modelu Rodeo RUF milczy i nie ujawnia żadnych szczegółów. Wiadomo jedynie, że auto dostało nowy napęd na cztery koła, terenowe opony i specjalnie przebudowane zawieszenie.

Według różnych domysłów sercem tej maszyny jest wolnossący silnik z modelu SCR, czyli słabszego kuzyna najnowszego Yellowbirda.

Największym zaskoczeniem jest wygląd

W przeciwieństwie do wielu firm, RUF zdecydował się na wyraźne nawiązanie do westernów (w przeciwieństwie do popularnych wariantów a'la Safari). Mamy więc tutaj dość kontrowersyjne malowanie. charakterystycznego "kangura" z przodu (z liną) i łopatę zamontowaną na pokrywie silnika z tyłu.

Smaczkiem jest tutaj wykończenie wnętrza brązową skórą (przypominającą tą wykorzystywaną na siodłach) i bagażnik dachowy z zestawem bagażowym.

Samochód ten miał zadebiutować w Genewie

Niestety, resztę historii znacie - targów nie ma, nie ma też więc oficjalnej prezentacji. Trudno powiedzieć, czy to zapowiedź uterenowionego RUF-a, czy też pokaz możliwości producenta. Można się jednak spodziewać, że znajdzie się grono klientów, którzy chcieliby jeździć samochodem o urodzie 911-ki, ale z lepszym silnikiem i z unikalnymi możliwościami.