SEAT Tarraco FR 2.0 TDI. Składowe są dobre. Tylko wynik się wypaczył - TEST, OPINIA

Słusznym jest twierdzenie, że to wynik jest ważny, a nie składniki, które się na niego złożyły. Seat Tarraco 2.0 TDI FR jest tego dobrym przykładem.

Seat Tarraco w odmianie FR jest samochodem z gatunku "Oooo". Gdy się zbliżamy do niego, stwierdzamy (mimo bezpłatnego lakieru Szary Urano) "Oooo, jak to dobrze wygląda". Wsiadamy do środka i już po chwili mówimu "Oooo, jakie fajne fotele". Potem "Oooo, ma siedem miejsc" (za dopłatą), "Oooo, nowy 200-konny diesel i 4x4". A potem zbieramy się w trasę i kończy się na haśle każdego polskiego fachowca "Oooo Panie, kto to Panu tak spier....".

Halo, to normy, czy nienormalność?

Już spieszę wyjaśnić, zanim miłośnicy marki i PR producenta zje mnie żywcem. To nie jest tak, że Tarraco jest do niczego. Ale to "zmarnowany potencjał", który przejawia się najbardziej w konfiguracji silnika i skrzyni. Pomyślicie, że zwariował, albo zblazowanie mu na głowę spadło. 200 KM, 400 Nm, szybki automat i 4x4 to zła konfiguracja? Otóż... tak. Zwłaszcza ten "szybki automat" jakoś zupełnie nie kojarzy mi się z tym DSG, które było na pokładzie szaroczarnego Tarraco.

Seat Tarraco

Sam silnik "daje radę". Gaz deptany do oporu powoduje, że spory SUV katapultuje się do 100 km/h w niecałe 8 sekund, co trudno uznać za zły wynik. Problem polega na tym, że zazwyczaj nie będziemy tak jeździć.

Nawet przy jeździe dynamicznej większość czasu spędzamy z gazem wciśniętym maksymalnie do połowy, czy 3/4. A ta pierwsza opcja... skutkuje niczym. Reakcja na gaz jest opóźniona w sposób dramatyczny, a w czasie, zanim DSG zredukuje bieg, zmieniają się pory roku. Serio, ten wóz jest frustrujący. Zmiana pasa w mieście? Zapomnijcie o szybkim przeskoczeniu. Wyprzedzanie? Spróbujcie łopatkami przy kierownicy, będzie nieco lepiej. To może tryb sportowy? No cóż, różni się tym, że mamy o jeden bieg niżej. Seat Tarraco wciąż jest zamulony niczym Wisła przy oczyszczalni Czajka.

Żeby jeszcze przy tym był oszczędny? Ale około 8 l/100 km na autostradzie to wyniki, które nikogo nie porwą. W mieście też jest średnio. Trudno było mi zejść poniżej 9 litrów na "setkę", a zazwyczaj było to około 10 l/100km.

Zużycie paliwa Seat Tarraco FR 2.0 TDI
przy 100 km/h: 5,6 l/100 km
przy 120 km/h: 6,8 l/100 km
przy 140 km/h: 8,1 l/100 km
w mieście: 10,1 l/100 km

Światełko w tunelu

Gdy zajrzałem do wnętrza po odebraniu samochodu, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to fotele. Wyglądają świetnie. Nie są bardzo wąskie, mają zintegrowane zagłówki i sprawiają wrażenie przeniesionych z którejś Cupry. A to może zapowiadać niezłe prowadzenie. I dokładnie tak jest. Nie jest to samochód spektakularny - taka na przykład Alfa Romeo Stelvio jest znacznie lepsza, ale Tarraco radzi sobie bardzo przyzwoicie. To znaczy, zapewnia odpowiednią dawkę komfortu na co dzień i daje się dość pewnie prowadzić podczas szybszych prób. Nie jest bardzo sztywne, ale za to całkiem wydajne. Napęd 4Drive to oczywiście konstrukcja typu Haldex, ale na gorszej nawierzchni będziecie z niego zadowoleni, bo sprawnie rozdziela moc między obiema osiami.

Jest też dość dobrze wyciszony, przez co jazda w trasie raczej należy do przyjemnych. Do tego jest solidnie wspomagana, bo Seat Tarraco FR ma bogate wyposażenie, w tym sporo asystentów jazdy.

Prze-

Wnętrze w Seacie jest Prze-. Głównie prze-stronne i prze-ciętne. Pomijając fotele, które nie tylko robią dobre wrażenie, ale są naprawdę mocnym punktem Tarraco, nie ma tu nic, co by nas zdziwiło. Pokrewny ze Skodą Kodiaq i Tiguanem Allspace Seat jest samochodem, który zapewnia mnóstwo miejsca w środku. Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest bardzo przestronnie i wygodnie. Tylna kanapa jest co prawda bardziej dwuosobowa, ale dość wygodna. A do tego z możliwością przesuwania i regulacją oparć. Udało się też dorzucić trzecią strefę klimatyzacji, więc komfort podróży z tyłu jest dość wysoki.

Szkoda tylko, że nie przyłożono się do kilku elementów. Nie mam większych zastrzeżeń do samego spasowania materiałów oraz ich ogólnego wyglądu. Z bliska widać jednak, że Seat jest złożony z dość twardych i smutnych plastików. Podobnie jak w Tiguanie Allspace, oszczędności widać przy tylnych drzwiach oraz w bagażniku. Mamy tam trzeci, awaryjny rząd siedzeń, ale po złożeniu go podłoga nie wygląda za "solidnie". Na przykład pokrywa schowka jest luzem i ma dziwny kształt. W Skodzie udało się to znacznie estetyczniej i praktyczniej rozwiązać.

Skoro już jesteśmy przy bagażniku. Jest tu całkiem sporo miejsca. 230 litrów przy 7 miejscach i maksymalnie 1 920 litrów to wyniki pozwalające ze spokojem patrzeć na wakacyjne bagaże. Do tego 600 kg ładowności.

Do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale z multimediami w Seacie nie jest mi jakoś po drodze. Podobnie jak w większości samochodów w koncernie brakuje tu przycisku "wstecz" i do niektórych miejsc trzeba "iść" strasznie dookoła. Ale przynajmniej nie skomplikowano tego tak jak w nowej Octavii (jeszcze). Tylko czemu audio sygnowane przez firmę Beats brzmi tak tekturowo?

Nie tak najgorzej

177 800 zł to nie jest cena, która powoduje okrzyk radości. A tyle kosztuje Seat Tarraco FR z silnikiem diesla. Lakier Urano o dziwo wygląda nieźle (a jest za darmo), tak jak i cały samochód. Dołożono trochę wyposażenia, ale tak naprawdę już w standardzie jest dość bogato, więc konfiguracja wzrosła do niecałych 192 tys. zł. Z czego 3,5 tys. zł to trzeci rząd siedzeń, a prawie "piątka" to szklany dach. Do tego 2 200 zł za audio też bym sobie odpuścił. Czyli pięcioosobowy SUV z mocnym silnikiem i bogatym wyposażeniem wychodzi za ok. 180 tys. zł.

Podsumowanie

Seat Tarraco ma wszystko, co powinien mieć, aby być dobrym SUV-em. Nieźle jeździ, ma świetne fotele, przestronne wnętrze i mocnego diesla. Przy okazji nie jest źle wyceniony. Ale jak to ktoś kiedyś powiedział, nie liczy się to, jaki samochód jest na papierze, a jaki jest w rzeczywistości. A Tarraco robi wrażenie czekoladowego zająca wielkanocnego w markecie. Na zewnątrz efektownie, ale po zdjęciu sreberka okazuje się, że to przeterminowany Mikołaj, i to czekoladopodobny. Ale i tak go zjecie, bo jest tani, słodki i nieźle wygląda.

Zalety
  • Dobra dynamika
  • Przestronne wnętrze
  • Niezłe prowadzenie
  • Świetne fotele
  • Sensowna cena
Wady
  • Koszmarna praca skrzyni biegów
  • Fatalna reakcja na gaz
  • Średnia jakość i rozwiązania we wnętrzu
  • Przeciętne audio

SILNIK t. diesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1968 cm3
MOC MAKSYMALNA 147 kW (200KM) przy 3600 – 4100 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 400 Nm przy 1750–3500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa
NAPĘD 4x4, dołączany
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 235/50 R19
BAGAŻNIK 230/700/1920 l
ZBIORNIK PALIWA 60 l
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/7
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4735/1839/1674 mm
ROZSTAW OSI 2790 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1780/600 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/2300 kg
ZUŻYCIE PALIWA 6,5 - 7,0 l/100 km
EMISJA CO2 170 - 184 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 7,8 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 210 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ
CENA WERSJI TESTOWEJ 177 800 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 191 652 zł