Silence S04 - hiszpańske "w pół do Smarta" z wymiennymi bateriami

Silence S04 to najnowszy produkt hiszpańskiej firmy, która do tej pory robiła elektryczne skutery. Ten czterokołowiec ma być już "niemal samochodem".

Poruszanie się po mieście standardowym samochodem jest coraz trudniejsze. Komunikacja miejska nie zawsze wystarcza (a raczej w wielu przypadkach nie daje rady), a do tego jest tam ciasno. Skuter i hulajnoga średnio sprawdzają się zimą. Choć Hiszpanie akurat jej nie mają za dużo. Ale stworzyli Silence S04 - elektryczny mikrosamochód z wymiennymi bateriami, który w mieście może się przyzwoicie sprawdzić.

Silence S04 oferuje dwa miejsca i bagażnik

To jak Smart. Smart zresztą jest bardzo wygodny do miasta. Zwłaszcza pierwsza generacja - mniejsza. Jednak hiszpański projekt ma znacznie większy bagażnik, mimo tego, że jest krótszy. Silence S04 ma bowiem 2,33 metra długości (Pierwszy Smart miał 2,5 m) i iście keicarową szerokość 1,56 metra (15 cm mniej niż Smart). To w gruncie rzeczy czterokołowy, zabudowany skuter, ale ma aż 310 litrów bagażnika. Dla dwóch osób na dojazdy i zakupy - w sam raz.

Silence S04

A gdzie można nim dojechać? To zależy.

Firma Silece oferuje dwie jednostki napędowe. Pierwsza ma 8 KM i baterię o pojemności 5,6 kWh. Rozpędza się do 45 km/h, więc w Hiszpanii można nim jeździć od 15 roku życia na motorowerowym prawie jazdy.

Druga, z naszego punktu widzenia ciekawsza, odmiana ma 19-konny silnik, który pozwala rozpędzić się do 90 km/h. Podwójna bateria (11,2 kWh) pozwala na przejechanie... 149 km. Aczkolwiek według homologacji WMTC, czyli motocyklowej. Ciekawe, ile realnie można by przejechać takim samochodzikiem.

Bateria ładowana w domu, albo wymieniana na pełną

Miesięczna subskrypcja baterii kosztuje 20 Euro i pozwala na podjechanie do konkretnej stacji i wymianę baterii na w pełni naładowaną. Do tego baterię można wyjąć samodzielnie, rozsunąć rączkę, niczym w walizce i zaturlać na kółkach do domu w celu naładowania. Sprytne, zwłaszcza dla osób, które nie mają gdzie ładować zwykłego "elektryka".

Ceny bazowej odmiany mają zaczynać się od 7 500 Euro, czyli jak zwykle niezbyt nisko. Konkurencją Będzie Citroen Ami/Opel Rocks-E, czy Microlino 2.0.

Uwielbiam samochody i nie wyobrażam sobie na ten moment posiadania wyłącznie samochodu elektrycznego. Ale biorąc pod uwagę, ile człowiek kręci się po mieście i zużywa czasu na szukanie miejsca, czy wciskanie się w wąskie uliczki (w macierzystej dla firmy Barcelonie to musi być bardzo frustrujące), mógłbym mieć takie wozidełko do turlania się. Zwłaszcza, jeśli faktycznie zasięg sięga ponad 100 km.

Oczywiście widzę też zastosowanie w carsharingu. Zazwyczaj "samochodem na minuty" potrzebuję podjechać gdzieś nie dalej niż 5- 7 km i sam. Mógłbym użyć takiego "cichego" czegoś.