Skoda Fabia Monte Carlo 1.5 TSI - TEST. A mogła być hothatchem
Skoda Fabia Monte Carlo reklamowana jest hasłem „sportowe dziedzictwo”. Niestety, to tylko slogan, gdyż pod nim kryje się jedynie "usportowiona" wersja. A szkoda, bo mógłby z tego auta być całkiem dobry hothach. Co zatem poszło nie tak?
O tym, że duże silniki są zastępowane mniejszymi wszyscy wiedzą. Są jednak jeszcze samochody segmentu B napędzane jednostkami o pojemności większej niż przysłowiowy karton mleka. Absolutnym fenomenem jest Toyota Yaris GR, ale to wyjątek potwierdzający regułę. Można też kupić Volkswagena Polo GTI, które ma dwulitrowy silnik i ponad 200 koni mechanicznych, ale jest też bardzo zwyczajne. Ford jeszcze montuje silnik 1.5 do Fiesty ST, ale dni tego auta są polecone. Skoda Fabia Monte Carlo brzmi bojowo, ale jest niezmiennie zwyczajnym autem w efektowniejszym opakowaniu.
Skoda Fabia Monte Carlo - TEST. Jest naprawdę ładna
Skoda Fabia nigdy nie porywała swoim wyglądem. Wszystkie poprzednie generacje były narysowane prostą kreską, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz.
Najnowsza generacja, nawet w niższych wersjach wyposażenia, okazuje się być co najmniej przyjemnym stylistycznie samochodem. Skoda Fabia w wersji Monte Carlo w moich oczach jest jednym z najładniejszych samochodów w swoim segmencie. Zarówno z zewnątrz jak i w kabinie mamy szereg smaczków stylistycznych i dodatków podkreślających "sportowy" charakter.
Karoseria została przyozdobiona czarnymi detalami, które w połączeniu z czerwonym lakierem tworzą bardzo spójny zestaw. Do kompletu warto dorzucić opcjonalne, siedemnastocalowe dwukolorowe felgi (jak w testowym egzemplarzu). Jeszcze lepszy efekt osiągniemy na osiemnastkach, natomiast tu niski profil opony będzie gorzej się sprawdzał w mieście.
We wnętrzu, poza kolejnymi zmianami stylistycznymi, doskonałe wrażenie robią fotele. W Fabii Monte Carlo są one usportowione, ze zintegrowanymi zagłówkami i nieco lepszym trzymaniem bocznym. Niestety, wyglądają lepiej niż podtrzymują ciało w szybciej pokonywanych zakrętach.
Są za to bardzo wygodne i nawet dłuższa podróż nie jest problemem. Mimo głębszego profilowania wsiadanie i wysiadanie też nie sprawia problemów. Co ciekawe, w ich oparciach znalazło się miejsce na kieszeń oraz kieszonkę na telefon.
Pod maską znalazło się sprawdzone 1.5 TSI
W testowym egzemplarzu znajdował się najmocniejszy silnik. Półtora litra pojemności, 150 koni mechanicznych, dwusprzęgłowa skrzynia biegów i napęd na przednią oś kiedyś oznaczało hothatcha. Jednak w obecnych czasach takie parametry, nawet w niewielkim samochodzie nie dają gwarancji na jakiekolwiek emocje. I tak jest również w Fabii Monte Carlo.
Pierwsza setka pojawia się po około 8 sekundach, ale ani dźwięk wydobywający się spod maski, ani sposób nabierania prędkości nie wywołuje żadnych emocji. Ot, trochę szybsza Fabia od tej obok, starszej, która swoje kolejne i pewnie ostatnie życie realizuje w przewozach osób.
Jednak, pomijając już sportowy marketing tej wersji, normalna jazda Fabią z najmocniejszym silnikiem okazuje się być całkiem dynamiczna i płynna. Jednostka napędowa ma "mocny dół" i nie wymaga kręcenia pod czerwone pole, aby bardzo sprawnie rozpędzać małą Skodę.
Przy okazji okazuje się być dobrze wyciszona, więc gdy nie przekraczasz około 3000 obrotów, prawie jej nie słyszysz. I to jest dobra wiadomość, ponieważ brzmienie tego silnika jest fatalne, jak zresztą większości cywilnych benzyniaków w obecnych czasach..
Skoda Fabia 1.5 TSI - zużycie paliwa
Duża moc i małe auto oznacza też bardzo umiarkowany apetyt na paliwo. Przy stałych prędkościach jesteśmy na poziomie silników wysokoprężnych.
przy 100 km/h: | 4,3 l/100 km |
przy 120 km/h: | 5,7 l/100 km |
przy 140 km/h: | 6,9 l/100 km |
w mieście: | 7-9 l/100 km |
Podczas spokojnej jazdy poza miastem da się zobaczyć „trójkę z przodu”. Nieco gorzej, ale nadal całkiem nieźle wygląda spalanie w mieście. Wszystko zależy od korków oraz od stylu jazdy kierowcy. Wyniki jakie ja osiągałem zawierały się w przedziale od 7 do 9 litrów na setkę.
A jak jeździ Fabia Monte Carlo?
Pod względem zawieszenia nie ma w wersji Monte Carlo żadnych zmian w stosunku do pozostałych wariantów. Fabia prowadzi się bardzo pewnie i stabilnie, nawet podczas szybszej jazdy autostradowej. W szybciej pokonywanych łukach wykazuje nieco podsterowności, ale znaczne wychyły karoserii nie zachęcają do takiej jazdy.
Jak na tak małe auto, Skoda oferuje całkiem przyzwoity komfort jazdy. Większość nierówności, mimo niskoprofilowych opon i dużych felg, jest skutecznie tłumiona. Dopiero większe poprzeczne nierówności przedostają się do kabiny, ale tu rozwiązanie jest proste. Konfigurując auto weźcie koła o jeden rozmiar mniejsze - doceni to Wasz kręgosłup oraz pasażerowie.
Ceny
Trzeba przyznać, że Skoda Fabia Monte Carlo najtańsza na rynku nie jest. Cennik otwiera kwota 79 500 złotych, ale pod maską do dyspozycji będzie… wolnossący silnik 1.0 o mocy 80 KM. Testowana, najmocniejsza wersja silnikowa kosztuje już 97 600 złotych a prezentowany egzemplarz w opcjach dorzuca kolejne dziesięć tysięcy złotych.
Skoda Fabia Monte Carlo - moja opinia i podsumowanie
Jak niewiele zabrakło, aby Skoda Fabia Monte Carlo oferowała prawdziwe emocje? Bardzo niewiele. Jakieś 20-30 KM więcej, trochę głośniejszy wydech i odrobinę niższe oraz sztywniej resorujące zawieszenie. Zmiany te nie byłyby zbyt poważne i nie wygenerowałyby wielkich kosztów w i tak niezbyt tanim samochodzie.
Tymczasem Monte Carlo stało się pakietem stylistycznym do którego i tak warto dopłacić, głównie z uwagi na świetne przednie fotele oraz możliwość kupienia Fabii z jednostką 1.5 TSI.