Skoda Karoq po liftingu - TEST. Brak zmian, to dobra zmiana

Niewielkie zmiany, jakie Skoda Karoq przeszła w ramach faceliftingu to tylko część ciekawostek, które okazały się przy okazji tego testu.

Faceliftingi dzielimy na te, w których w zasadzie odświeżono wszystko co się dało, albo na te kosmetyczne. Te ostatnie, na te które coś zmieniły oraz na te, które zadowoliły tylko dział marketingu. Skoda Karoq po zmianach to chyba oddzielny przypadek. Zmian tu niedużo, samochód ma wiele "starych" elementów i jest to olbrzymia zaleta. Pierwszą z nich jest chociażby specyfikacja.

Ilu jeszcze tak potrafi?

Przejrzałem sobie kompaktowe SUV-y w segmencie "normalnym". Benzyna, hybryda, benzyna, hybryda, słaby diesel. Napęd na cztery koła? Tak, jako hybryda. I na to wszystko nadchodzi Skoda Karoq, z dwulitrowym dieslem i napędem 4x4. 150 KM, 360 Nm i potencjalnie niskie spalanie (zaraz do tego dojdziemy). To niemalże dinozaur na rynku. Diesle tak bardzo wypadły z łask, że w tym roku mniej niż 10% testowanych przez nas aut miało taki silnik. U wielu konkurentów najmocniejsze, na co stać producenta, to nieduży silnik o mocy max 130-136 KM.

Tymczasem w Skodzie wiele nie zmieniono. I to bardzo dobra wiadomość, bo to optymalna jednostka dla tego auta. 190-konna benzyna w dużym nadwoziu niestety sporo pali, a 1.5 TSI... no cóż. Jest jeszcze niezły, 115-konny diesel, ale ma on manualną skrzynię biegów i napęd na przód. Tymczasem tutaj mamy wygodne, siedmiobiegowe DSG.

Karoq

Mimo sporej masy, dostajemy naprawdę dynamiczny samochód, również w wyższym zakresie prędkości. Pod tym względem, nikomu nic nie powinno brakować. Skodą jeździ się całkiem przyjemnie, choć niezbyt cicho - słychać zarówno silnik, jak i dźwięki od podłoża.

I choć dynamika jest na dobrym poziomie, to trzeba jej "poszukać". Wszystkiemu winna jest skrzynia biegów, która daleko odbiega od tego, z czego kiedyś słynęły przekładnie DSG. O ile w kwestii płynności działania przy stałym przyspieszaniu nie można jej wiele zarzucić, to redukcje są spóźnione i tworzą wrażenie, jakbyśmy pedał gazu wciskali w masło.

Oczywiście, jest znacznie lepiej niż w przypadku Taigo, gdzie mijały wieki między wciśnięciem gazu, a jakąkolwiek reakcją, ale nie jest to przyjemne. Skrzynia bardzo "nie chce" zmieniać biegu na niższy. Połączmy to z systemem start-stop, który jest "ambitniejszy" niż szybki. Więc szybko wyłącza silnik, i długo go włącza. Dobrze, że można go łatwo wyłączyć, a biegi zmieniać łopatkami.

Może i mniej przyjemnie, za to ekonomiczniej

Trzeba jednak przyznać, że wzrósł zasięg Skody Karoq, na jej 55-litrowym zbiorniku. Modelem przed liftingiem, w identycznej specyfikacji silnika i napędu, pojechałem w Alpy Bawarskie. Wadą było to, że na autostradzie potrzebowała minimum 8 litrów. Owszem, była zima, ale model po modernizacji potrzebuje ponad litr mniej. I jest w stanie zejść do "niskich 4" przy płynnej jeździe drogami krajowymi.

Zużycie paliwa: Skoda Karoq 2.0 TDI 4x4
przy 100 km/h: 4,4 l/100 km
przy 120 km/h: 5,4 l/100 km
przy 140 km/h: 6,8 l/100 km
w mieście: ok. 8 l/100 km

To, co rzuca się w oczy

Za taki stan rzeczy na pewno w założeniu miała odpowiadać wyraźnie widoczna nowość w zmienionym Karoqu. Mowa o 17-calowych felgach, które mają plastikowe nakładki poprawiające przepływ powietrza. Przyznam się szczerze, że wygląda to nieco dziwnie.

Na pewno jednak pozostawienie w testowym egzemplarzu "siedemnastek" wpłynęło pozytywnie na komfort jazdy. Mamy znacznie wygodniejszy samochód niż w przypadku większych kół. Karoq na drodze zachowuje się całkiem przyzwoicie, zarówno jeśli chodzi o stabilność podczas jazdy, jak i zachowanie w zakręcie. Napęd na cztery koła pomaga za to przy gorszej nawierzchni. Ci, którzy wyjeżdżają zimą, docenią taką możliwość. W tym segmencie to powoli staje się rzadkość.

Skodę Karoq dostaliśmy w wersji Style, czyli najwyższej. Mimo tego, nie została ona doposażona we wszystkie opcje. To raczej taki "średniak", choć niewiele mu brakuje. Ma pakiet asystentów, pomagających na trasie - w tym adaptacyjny tempomat i asystenta pasa ruchu, który... da się wyłączyć na stałe. W większości nowych aut po każdym uruchomieniu wraca on do "żywych".

Kolejną zmianą przy okazji liftingu było nie tylko upodobnienie środkowego SUV-a Skody do Enyaqa, Fabii, czy Kodiaqa po liftingu. Każdy Karoq ma teraz światła przednie w technologii LED. Wersja Style, ma matrycowe reflektory. To spory plus, zwłaszcza że całkiem nieźle działają.

Siłą zmian jest brak zmian

Wnętrze kompaktowego SUV-a również niemal się nie zmieniło. Dwuramienną kierownicę można było dostać jeszcze przed liftingiem (jest podgrzewana). Dołożono za to cyfrowe zegary (ale są w opcji) i zmodyfikowano nieco system multimedialny. W naszym przypadku to model Amundsen - ten tańszy. I wystarczający. Ma bezprzewodowe połączenie z telefonem, ładowarkę indukcyjną oraz... fizyczne przyciski i pokrętła. Przynajmniej dwa.

Więcej ma klimatyzacja. Tutaj zdecydowano się nie ruszać niemalże już muzealnego (biorąc pod uwagę zmiany w motoryzacji) panelu sterowania. I bardzo dobrze. Może nie jest spektakularny, ale za to jaki wygodny w obsłudze. W razie czego system można rozbudować o trzecią strefę - dla tylnego rzędu. Domyślnie mamy tam tylko nawiew.

A skoro już o wygodzie obsługi mówimy. Ergonomia w Karoqu jest na naprawdę wysokim poziomie. Niewiele się tu pozmieniało, a koncern nie zdecydował się na skomplikowane rozwiązania, które trafiły już np. do Octavii.

W drugą stronę, nie zdecydowano się na poprawienie materiałów wykończeniowych. Nowe dekory nie wyglądają źle, ale wnętrze jest dość plastikowe. Za to solidnie wykonane i bardzo praktyczne. Mnogość schowków, półeczek, a nawet gumki do przytrzymywania drobiazgów w kieszeniach bardzo ucieszą każdego, kto spędza w samochodzie dużo czasu.

Do kompletu Skoda jest naprawdę przestronna. Ma wygodne fotele z długimi siedziskami i dużo miejsca. Również z tyłu. W porównaniu z T-Rokiem jest znacznie lepiej. Sama kanapa również jest wygodna, a do udało się zachować w miarę prosty kształt, który nie dyskryminuje za bardzo środkowego pasażera.

Mniej znaczy więcej

Skoda = duży bagażnik. Tak samo jest w Karoqu. Teraz, gdy do testu otrzymałem samochód bez podwójnej podłogi, wyraźnie widać gdzie jest 521 litrów przestrzeni. Drugi poziom powoduje, że przestrzeń gdzieś znika - a tu mamy wysoki, potężny kufer. Jedynie próg po złożeniu siedzeń może przeszkadzać. Za to docenimy solidne, przesuwane haki na np. siatki z zakupami oraz trzy kieszenie w burtach, które pomogą zachować porządek w kufrze.

Karoq

Niestety, było drogo, jest drożej

Gdy cztery lata temu jeździłem Karoqiem, narzekałem na wysoką cenę. Tamten egzemplarz był jednak wyposażony niemal pod korek. Nowy model jest tańszy o kilka tysięcy złotych. Tyle, że znacznie słabiej wyposażony. Nie mówię, że słabo. Ma wszystko, czego oczekiwałbym od tego samochodu i sam bym nic więcej nie dołożył. A to i tak 166 tys. zł. 4 lata temu taka Skoda w wersji Style zaczynała się od 131 tys. zł - obecnie jest 20 tys. zł droższa. Jeśli zastanawiacie się, czy coś z tej ceny da się urwać, to podpowiadam - lakier. Tutaj mamy odcień Velvet Red, za 5100 zł. Czemu? Nie wiem, bo wygląda niemal jak zwykły, niemetalizowany. Nawet debiutujący (w Karoqu) kolor Phoenix Orange jest tańszy o 2 000 zł.

Skoda Karoq - Podsumowanie

Po kilku dniach testu wersji po liftingu mam znacznie lepsze wrażenie niż po zrobieniu blisko 3000 km poprzednią wersją. To co trzeba poprawiono, a większość elementów została jak była - co cieszy, bo akurat były niezłe. Niestety, "zepsuto" pracę skrzyni biegów, a cena podskoczyła wyraźnie, ale wciąż to jeden z niewielu samochodów poza segmentem premium, które możemy zamówić w takiej specyfikacji - przestronny, wygodny, z mocnym silnikiem i napędem 4x4.

Zalety
  • Możliwość konfiguracji
  • Przestronne wnętrze
  • Niezła dynamika
  • Dość pewne prowadzenie
  • Bogate wyposażenie
Wady
  • Praca systemu start-stop i skrzyni biegów
  • Wyciszenie
  • Mimo wszystko, wysoka cena
  • Przeciętne materiały wykończeniowe

SILNIK t. diesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1968 cm3
MOC MAKSYMALNA 110 kW (150 KM) przy 3500 - 4000 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 360 Nm przy 1600 - 2750 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa
NAPĘD 4x4, dołączany
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny McPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 225/55R17
BAGAŻNIK 521/1630 l
ZBIORNIK PALIWA 55 l
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4390/1841/1603 mm
ROZSTAW OSI 2638 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1598/564 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/2100 kg
ZUŻYCIE PALIWA 5,6 - 6,2 l/100 km
EMISJA CO2 146 - 162 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,8 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 204 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lat
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (1.0 TSI Ambition) 106 750 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 154 800 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 166 950 zł