Trzymajcie się fotela. Nowa Skoda Kodiaq kosztuje ponad 200 000 złotych. Ale jest pewien haczyk
Nowa Skoda Kodiaq wjeżdża do polskiej oferty. Na start dostaliśmy jedną wersję i jeden silnik. Taka kombinacja oznacza, że z Waszego konta zniknie ponad 200 000 złotych.
To dopiero pierwsze słowo Czechów w temacie tego samochodu. Nie da się jednak ukryć, że tym razem zaczęli z wysokiego C. Nowa Skoda Kodiaq debiutuje w polskim cenniku marki. Wiemy ile kosztuje i co oferuje. Pewne jest jedno - tanio nie będzie, ale na standard narzekać nie można.
Nowa Skoda Kodiaq debiutuje w wersji Selection, ze 193-konnym dieslem i napędem na cztery koła
Mówimy więc o naprawdę wysoko pozycjonowanej wersji. Ta kosztuje wyjściowo 209 500 złotych, aczkolwiek lista opcji zachęca do eksploracji.
Zacznijmy jednak od tego, co dostaniemy tutaj w standardzie.
- Podgrzewane fotele przednie z regulacją głębokości siedziska
- Fotel kierowcy - funkcja pamięci, elektryczna regulacja, fotel pasażera - manualna regulacja wysokości
- Elektrycznie sterowane i składane, podgrzewane lusterka boczne z funkcją pamięci
- Elektrycznie sterowana pokrywa bagażnika
- Elektryczna blokada otwarcia tylnych drzwi
- Automatycznie ściemniające się lusterko wewnętrzne
- Climatronic – trójstrefowa klimatyzacja automatyczna
- Kamera cofania
- Czujniki parkowania z przodu i z tyłu z Manoeuvre Assist
- Tempomat
- Kessy z systemem Safe i Alarmem
- Podłokietnik w drugim rzędzie siedzeń z uchwytem na kubki
- Gniazdo 12V w tylnej części konsoli środkowej oraz w bagażniku
- Driver alert – funkcja wykrywania zmęczenia kierowcy
- Uchwyty Isofix na zewnętrznych miejscach 2. rzędu siedzeń oraz na fotelu pasażera z przodu
- Side Assist z Rear Traffic Alert oraz Exit Warning
Extended pedestrian protection - ochrona pieszego - Lane Assist
- Front Assist - kontrola odstępu z funkcją awaryjnego hamowania
- Traffic Sign Recognition - funkcja rozpoznawania znaków drogowych
- ISA - Inteligentny asystent prędkości
- Turn Assist - asystent skrętu
- Front Cross Traffic Assist
- Kamera wielofunkcyjna
- TPM - system kontroli ciśnienia w oponach
- Hill Hold Control - system wspomagania ruszania pod wzniesienia
- Zestaw naprawczy do opon
Poza tym możecie liczyć na 10 głośników, cyfrowe wskaźniki, 18-calowe alufelgi i przyciemniane szyby.
Standard wyposażenia nie jest więc zły. A co znajdziemy na liście opcji?
Przede Wszystkim Skoda Kodiaq ma ciekawy lakier Bronx Gold, który może być jednym z popularniejszych wyborów w tym modelu. Trzeba za niego dopłacić 3550 złotych. Do wyboru jest też czerwień Velvet za 5500 złotych, niebieski Race za 3550 złotych, a także szary, czarny, biały i srebrny kolor, również w tej samej kwocie.
Standardowe 18-calowe koła możecie zaś zamienić na 19-ki, kosztujące do 3600 złotych. Nie jest to więc zły biznes. Kolorystyka wnętrza opiera się na tym samym systemie, co w Enyaqu. Mamy więc całe "klimaty": Loft, Lounge, Suite i Cognac. Najdroższa wersja kosztuje 8900 złotych.
Wśród opcji znajdziecie pakiet Convinience Plus (za 6350 zł), w którego skład wchodzi:
- Elektryczna regulacja przednich foteli
- Elektrycznie sterowana pokrywa bagażnika z bezdotykowym otwieraniem i zamykaniem
- Podwójna podłoga bagażnika
- Dojazdowe koło zapasowe
- Canton Sound System
Z kolei pakiet Light&View Plus dorzuca światła LED MATRIX, a także podświetlany grill. Kosztuje on 7400 zł.
Dorzuciłem wszystkie dostępne opcje, z wyjątkiem pakietów serwisowych, gdyż jeszcze nie są dostępne. Wypchany pod korek Kodiaq kosztuje...
Prawie 300 000 złotych. Przekroczenie tej granicy będzie więc możliwe. Ciekawe ile takich egzemplarzy trafi na rynek.