Grupa muzyków to jeszcze nie orkiestra. W Skodzie Scali mimo liftingu nie wszystko gra dobrze

Skoda Scala po modernizacji ma sporo argumentów za tym, żeby się nią zainteresować. Ale wiecie jak jest - garść dobrych rzeczy zlepionych razem niekoniecznie daje dobry efekt.

Od razu muszę zaznaczyć, że Skoda Scala nie jest złym samochodem. Ale oferowany od pięciu lat model, nawet po modernizacji, zaczyna tracić większość swoich atutów. Albo inaczej, problemy zaczynają przesłaniać oczywiste wady.

Wróćmy jednak do początku, czyli do testowanej Skody, wyposażonej w teoretycznie ciekawą kombinację jednostki 1.0 (115 KM) ze skrzynią automatyczną DSG i z dość bogatym wyposażeniem.

Skoda Scala – TEST. Wciąż przekona potrzebujących praktyczności

Co by nie mówić o tym „pomostowym” aucie, jest bardzo fajnie zaprojektowane. Stylistyka może nie każdemu podpasować, ale duży, praktyczny i ustawny bagażnik na pewno ucieszy tych, którzy szukają niewielkiego auta rodzinnego. Mamy tu ponad 460 litrów do wykorzystania, ukryte pod pokaźną klapą. Do tego kieszonki, haczyki i „ograniczniki” na rzepy pomagają utrzymać porządek w bagażniku. Podobnie jak w większych modelach, znajdziemy też kilka schowków w środku, w tym kieszenie w oparciach przednich foteli. Akurat zmieści się telefon, który możemy naładować z gniazd USB-C, umieszczonych z tyłu.

Skoda Scala

Sama kanapa należy do tych „typowo skodowych” – przyzwoitych jeśli chodzi o komfort. Podobnie jest z fotelami z przodu, całkiem wygodnymi i obszernymi. Skoda umie zrobić fotel, który może "nie robi wrażenia" na pierwszy rzut oka, ale na pewno nie będzie przeszkadzać nawet jeśli pojedziemy autem w dłuższą trasę.

Podobnie jak ergonomiczne wnętrze. Jeśli ktoś miał kiedykolwiek do czynienia ze Skodami, nie zgubi się też w Scali. Odświeżone zegary czy multimedia nie zmieniły tego co najważniejsze, czyli łatwości obsługi.

Skoda Scala po modernizacji nie przeszła znaczących zmian w kwestiach jakości materiałów. Wciąż jest twardo, ale solidnie. Ciekawym motywem jest materiałowy pas zamiast srebrnego, czy (oby nigdy) fortepianowej czerni. Na pewno urozmaica to mało porywające wnętrze Skody.

Zaczyna się "pod górkę"

Skodę dostaliśmy w teoretycznie bardzo ciekawej konfiguracji. Jednostka 1.0 115 KM ma tylko trzy cylindry i małą pojemność, ale znana jest z w miarę płynnej pracy i dość przyzwoitej dynamiki. Połączono ją z siedmiobiegowym DSG, a więc mamy tutaj teoretycznie wystarczający silnik oraz automat.

Czyżby wygodny samochód "do wszystkiego"? Tak, ale nie.

Owszem, dynamika jest wystarczająca, zwłaszcza, co mnie zaskoczyło, potrafi dość stabilnie i względnie bezproblemowo poruszać się w zakresach prędkości autostradowych. Wiadomo, nie będzie to błyskawiczne przyspieszanie, ale w żadnym wypadku Scala nie będzie zawalidrogą na lewym pasie.

Problemy zaczynają się tam, gdzie ta kombinacja skrzyni i napędu wydawałaby się optymalna. 1.0 TSI fatalnie współpracuje ze skrzynią automatyczną.

"Dwusprzęgłówka" uwielbia gubić się przy zmianach biegu, zwłaszcza kiedy toczymy się powoli. Dynamiczne dodanie gazu powoduje panikę i w efekcie opóźnienia. Te potrafią występować również przy odpuszczaniu gazu po przyspieszaniu. Gaz już puszczony, a bieg jeszcze wysoki i "piłuje". Do tych problemów dołóżcie jeszcze system start-stop. Przyzwyczaiłem się do niego w wielu samochodach, ale Skoda Scala przenosi irytację na wyższy poziom. Stara się wyłączać silnik wcześnie, więc czasem zgaśnie, kiedy go jeszcze potrzebujemy. Do tego jest zupełnie niepłynny, i czasem wrażenia są, jakby właśnie nam to 1.0 TSI wypadło na ulicę.

Na plus za to zachowanie 50-litrowego zbiornika paliwa. Dzięki temu, nawet przy przeciętnym zużyciu paliwa (w trasie potrafi być mniej oszczędny niż jednostka 1.5 TSI ), mamy spory zasięg i wygodę podróżowania.

Zużycie paliwa Skoda Scala 1.0 TSI DSG
przy 100 km/h: 4,8 l/100 km
przy 120 km/h: 5,6 l/100 km
przy 140 km/h: 6,8 l/100 km
w mieście: ok. 7,5 l/100 km

Komfort, ale z ograniczeniami

Podobnie jak większość nowych samochodów z Mladej Boleslavi, Scala jest zestrojona raczej komfortowo. I może to przeszkadzać tym, którzy wolą mniej "bujające" zawieszenia. Skoda potrafi solidnie zanurkować, choć trzeba jej oddać honor, że przy tym nie poddaje się, jeśli chodzi o prowadzenie.

Zarzuty miałbym głównie do głośności pracy i pewnej nerwowości na krótkich, poprzecznych nierównościach. Hatchback podskakuje nieco za bardzo, jak na rozmiar kół, czy charakterystykę zawieszenia.

Poza tym to typowa Skoda. Z jednej strony trudno o niej cokolwiek powiedzieć, z drugiej - wszystko robi tak jak trzeba i nie bardzo jest się do czego przyczepić. Będziecie raczej zadowoleni.

No i wszystko "zepsuli"

Skoda Scala to jest "ta tańsza Octavia"? Czy "ta droższa Fabia"? Patrząc na ten, dobrze wyspecyfikowany egzemplarz, możemy zacząć się zastanawiać. Moim zdaniem, na pokładzie jest większość elementów, które mogą się przydać. Ale nie mogę też powiedzieć, że to samochód wyposażony "pod korek". Ma komplet asystentów, ale tylko prostą kamerę cofania. Ma ogrzewane fotele, ale normalną tapicerkę. I tak dalej. Da się tu pójść "znacznie dalej". A samochód i tak kosztuje sporo.

Dokładnie rzecz biorąc, 130 tysięcy złotych. Przy czym w opcjach jest 25 tysięcy. No i można się zacząć zastanawiać. Za ok. 145 tysięcy można mieć Skodę Octavię po liftingu, z silnikiem 1.5 i automatyczną skrzynią biegów. Fakt, że też ma 115 KM, ale ma podobne osiągi i raczej nie będzie mieć problemów ze współpracą skrzyni i silnika. Do tego będzie znacznie dojrzalszym samochodem, z dobrym wyposażeniem i przestronniejszym wnętrzem. Niby to jest dość normalna różnica między segmentami, ale Scala wydaje się po prostu droga.

Skoda Scala 2024 - moja opinia i podsumowanie

Skoda Scala składa się z elementów, które teoretycznie powinny dać nam kompaktowe auto idealne. Komfortowe, z wystarczającym, niedużym (czyt. oszczędnym) silnikiem, wygodnym automatem, niezłym wyposażeniem i praktycznym wnętrzem. I o ile praktyczność, ergonomia, czy komfort się bronią, to całość wyszła nieco przekombinowana.

Zalety
  • Praktyczne wnętrze
  • Duży bagażnik
  • Nienajgorsza dynamika na trasie
Wady
  • Współpraca skrzyni biegów i silnika
  • Praca systemu start-stop
  • Wysoka cena
  • Miękkie, ale "głośne" zawieszenie

SILNIK t. benz, R3, 12 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 999 cm3
MOC MAKSYMALNA 85 kW (115 KM) przy 5500 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 200 Nm przy 2000 - 3500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY
BAGAŻNIK 467/1410 l
ZBIORNIK PALIWA 50 l
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4362/1793/1514 mm
ROZSTAW OSI 2649 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1409/375 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 600/1200 kg
ZUŻYCIE PALIWA 4,9 - 6,1 l/100 km
EMISJA CO2 110 - 138 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 10,1 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 202 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (1.0 TSI 95 KM Essence) 87 200 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 105 300 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 130 700 zł