78% w dół. Sprzedaż samochodów w Europie na dnie
Kwiecień był pierwszym miesiącem pełnego "lockdownu" w wielu krajach Europy. Oczywiście z tego powodu sprzedaż samochodów dramatycznie spadła - aż o 78%.
To oczywiste, że ostatnią rzeczą o której myślimy w czasie tzw. "lockdownu" jest zakup nowego auta. Tak źle jeszcze nie było - sprzedaż samochodów spadła o 78%, do 292 182 egzemplarzy. Tak złego wyniku ACEA (zrzeszenie producentów) nie zanotowało od początku swojego istnienia, czyli od 1990 roku.
Sprzedaż samochodów - kto "oberwał" najmocniej?
Największy spadek sprzedaży zanotował koncern FCA. Tutaj różnica to aż 88% względem ubiegłego roku. Rozbijając na czynniki pierwsze, Jeep zanotował 88% spadku, Fiat 87%, a Alfa Romeo 86%.
Równie kiepsko poradził sobie Nissan, który spadł o 86%. PSA również nie ma się z czego cieszyć, bowiem tutaj spadek o 83% zanotował Peugeot/Opel/Vauxhall, Citroen 82%, a DS 74%.
O 81% spadły też takie marki jak Hyundai czy Ford.
Sprzedaż samochodów. Kto poradził sobie nieco lepiej?
Różnice są niewielkie, ale zauważalne. Np. Kia zanotowała spadek o 78%, a Toyota o 79%. Renault łącznie zanotowało 80% spadku (Dacia 79%, Renault 80%). Najlepiej bez wątpienia wypadł Volkswagen, bowiem poza Seatem, który spadł o 81%, pozostałe marki grupy odnotowały wynik pomiędzy 75 a 77%. Co ciekawe Porsche i Skoda poradziły sobie najlepiej - marka ze Stuttgartu zanotowało 70% straty, Skoda zaś "tylko" 67%.
Największe spadki w Wielkiej Brytanii, we Włoszech, Francji i Hiszpanii
Nikogo nie powinno to jednak dziwić, bowiem te kraje były najmocniej dotknięte COVID-em. Obecnie wiele restrykcji zostało zniesionych, ale nie wskazuje to na wyraźną poprawę sytuacji. Miliony osób pozostały bez pracy, a większa część społeczeństwa zdecydowała się na ograniczenie wydatków. Widać też większe zainteresowanie tańszymi autami używanymi, które zdają się być rozsądną i jednocześnie bezpieczną opcją do przemieszczania się po mieście czy kraju.