Dealer w Nowej Zelandii przerabia nowe Suzuki Jimny na pickupa. Wygląda bosko!
Suzuki Jimny było kiedys pickupem. Nowy model jest oferowany już z wyłącznie jednym nadwoziem, ale w Nowej Zelandii możecie dostać coś ekstra.
A w zasadzie możecie dostać mniej za więcej, ewentualnie nieco więcej za... dużo więcej - zależy jak na to patrzycie. Suzuki Jimny dostało tam wersję pickup, choć nie ma ona zbyt wiele wspólnego z tym, co wyjeżdża z fabryki.
Samoróbka na miarę potrzeb
Jak zapewne wiecie, Australia i Nowa Zelandia to kraje, w których pickupy cieszą się ogromną popularnością. Nie tylko te duże, ale też mniejsze, bazujące niekiedy na sportowych samochodach. Lokalnie nazywa się je UTE i występują one w najróżniejszych rozmiarach.
Oryginalne Suzuki Jimny Pickup oferowane było w latach 1982-1990. Nowozelandzki importer marki postanowił odwołać się do tego modelu i stworzył jego nowoczesną reinkarnację.
Standardowy pojazd, który trafia do tego kraju, trafia do specjalnego zakładu. Tam odcinana jest tylna część nadwozia, a jej miejsce zajmuje mała aluminiowa paka. Jednocześnie za fotelami z przodu wstawiana jest ściana grodziowa.
Konwersja ma komplet certyfikatów bezpieczeństwa i przeprowadzana jest zgodnie ze sztuką - nie ma tutaj mowy o jakiejkolwiek samoróbce.
Jak donosi driven.co.nz, dla podkreślenia surowego charakteru samochód ten oferowany jest wyłącznie w bazowej wersji. Nie ma więc nie tylko stacji multimedialnej, ale nawet klimatyzacji.
Takie Suzuki Jimny nie jest tanie
Największym problemem w tym modelu jest koszt konwersji. Kosztuje ona 12 000 nowozelandzkich dolarów, czyli około 28 300 zł. Przy ichniejszym klimacie i zapotrzebowaniu na takie auta o popularność nie trzeba się jednak martwić - mieszkańcy Nowej Zelandii chętnie wybierają tego typu wynalazki.