1000 sprzedanych aut w 72 godziny. Suzuki Jimny z kolejnym rekordem
Myśleliście, że szał na Suzuki Jimny już się skończył? Otóż nie - kolejny kraj wrzucił się na ten samochód i wykupił cały przydział w 72 godziny.
Tak kończy się zrobienie zbyt dobrego auta. Suzuki Jimny to absolutny hit. Nawet w Polsce ustawiały się kolejki przed salonami, a używane egzemplarze to przedmiot szalonych spekulacji cenowych. W pozostałych krajach europejskich także trzeba było długo czekać na zamówione auto.
Jego popularność nie powinna jednak dziwić. Bardzo przyjazne wymiary oznaczają komfort manewrowania, a świetny napęd na cztery koła i sprawność w terenie sprawiają, że w górach nie ma aut, które mogłyby mu dorównać w wielu miejscach. Dodajmy do tego jeszcze stylistykę, która prezentuje się naprawdę imponująco - ot, przepis na sukces!
Suzuki Jimny nie boi się takich warunków - to jest w nim najlepsze!
Tym razem Jimny stał się przebojem w... Meksyku
Suzuki postanowiło sprowadzić na ten rynek 1000 egzemplarzy tego modelu w dostawczym wydaniu, tj. z dwoma fotelami, bez tylnej kanapy. Auto wyceniono na 409 990 pesos (niecałe 78 000 zł), zaś opłata rezerwacyjna to 20 000 pesos (3 800 zł). Zainteresowanie jest na tyle duże, że przedstawicielstwo marki w Meksyku postanowiło zorganizować kolejną partię samochodów.
Niektóre media zastanawiają się jak auto z tak słabym silnikiem przyjmie się w tym kraju, aczkolwiek nie powinno to być ich zmartwieniem. W tym kraju ograniczenia prędkości są dość restrykcyjne, a policja przynajmniej próbuje je egzekwować. Te 102 KM w zupełności wystarczą więc większości osób.
U nas Suzuki Jimny też teoretycznie powróci
W końcu nie jest to już samochód osobowy, a pojazd użytkowy. Ten sprytny zabieg pozwolił marce wymsknąć ze szponów Unii Europejskiej, a konkretnie z kleszczy nowych norm emisji dwutlenku węgla. To także duża zaleta dla przedsiębiorców - w końcu mogą się skusić na praktyczne auto z większą przestrzenią ładunkową. To może być ciekawa propozycja dla inżynierów poruszających się po najróżniejszych budowach, geodetów i innych gałęzi usług/przemysłu, gdzie napęd na cztery koła i zwinność są na wagę złota.