To Suzuki Samurai ma silnik Wankla pod maską, waży 800 kg i oferuje 450 KM!

W kategorii "projekty, które są głupie, ale i cudowne", to Suzuki Samurai ma wysoką pozycję. Z terenówki zrobiono bowiem pełnoprawnego sportowca, oferującego ponad 450 KM!

Tuning ma wiele twarzy - także takie, które budzą podziw i zaskoczenie jednocześnie. Ten oto samochód, zbudowany przez Marvina Sancheza, to przykład szaleństwa i konsekwencji. Mała lekka terenówka zamieniła się w rasowego sportowca, a osiągami zaskoczy wiele sportowych samochodów. Sekretem jest otóż silnik, który kryje się tutaj pod maską - poznajcie wyjątkowo szybkie Suzuki Samurai.

Suzuki Samurai z silnikiem Wankla 13B i solidnym turbodoładowaniem. Szaleństwo?

Nic z tych rzeczy. Cały projekt jest bardzo przemyślany w każdym calu. Marvin Sanchez od początku chciał stworzyć sportowe auto na bazie terenówki. Samurai jest idealną bazą. Po drobnych modyfikacjach i dodaniu wzmocnień nadwozie wciąż waży raptem 800 kilogramów.

Suzuki Samurai

A pod maską nie ma już dychawicznych 69 koni mechanicznych. Wyremontowana i wzmocniona jednostka 13B ze stajni Mazdy generuje tutaj 450 KM. Moc wędruje na tylne koła za pośrednictwem zmodyfikowanego wału i dyferencjału z modelu RX-7. Skrzynię biegów też przeszczepiono wprost z Mazdy. Cały układ chłodzący jest z kolei opracowany na bazie stworzonych na miarę komponentów, dopasowanych do komory silnika w Samuraiu.

Samurai pożegnał się także ze standardowym zawieszeniem i wąskimi terenowymi oponami. Ich miejsce zajęły szerokie felgi z wyczynowym ogumieniem i bardzo niskie zawieszenie. Wszystko to po to, aby auto w ogóle się prowadziło. Przy tak dużej mocy, przeniesieniu mocy na tylną oś i niewielkiemu rozstawowi osi ryzyko nagłego "obrotu" jest bardzo duże.

To nie jedyny tak zmodyfikowany Samurai w USA

Co ciekawe istnieje grono fanów tuningu tego modelu. Ciekawostką jest auto do drag racingu, także wykorzystujące silnik 13B. Cały pakiet modyfikacji jest zbliżony do tych z czarnego egzemplarza, aczkolwiek tutaj posunięto się o krok dalej i postawiono na znacznie bardziej radykalne zmiany.

Jak sami widzicie możliwości tego auta są naprawdę imponujące. Drogowa wersja jest oczywiście nieco mniej wulgarna pod kątem brzmienia i prowadzenia, aczkolwiek także imponuje dźwiękiem i osiągami.

Miło jest od czasu do czasu zobaczyć tak ciekawy projekt, który wyłamuje się z ram typowego tuningu. To bez wątpienia jeden z ciekawiej zmodyfikowanych samochodów, które ostatnio widzieliśmy.